Mieszkańcy i ekolodzy wnioskują o szybsze zamknięcie koksowni Dębieńsko

24 sierpnia 2017, 17:00 Alert

Mieszkańcy Czerwionki-Leszczyn (Śląskie) i wspierająca ich fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi złożyli w czwartek wnioski do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach o szybsze zamknięcie należącej do spółki JSW Koks koksowni Dębieńsko

Koksownia Dębieńsko / fot. JSW

Argumentują, że w powietrzu w tej gminie okresowo pojawiają się m.in. bardzo wysokie stężenia rakotwórczego benzenu. Mają być one związane z wciąż utrzymywaną pracą koksowni, która – jak mówili – ze względów m.in. technologicznych już kilkakrotnie miała być zamykana w przeszłości.

W oświadczeniu nt. funkcjonowania zakładu, jakie przesłał PAP w czwartek jego właściciel, spółka JSW Koks napisano m.in., że liczne kontrole, jakie miały miejsce w ostatnim czasie nie stwierdziły naruszeń obowiązków wynikających z restrykcyjnych przepisów ochrony środowiska czy prawidłowości eksploatacji. Spółka deklaruje też, że co roku przeznacza po kilka milionów złotych na niezbędne prace remontowe, utrzymujące infrastrukturę koksowni na odpowiednim poziomie.

Istniejąca od ponad stu lat koksownia Dębieńsko należy do spółki JSW Koks z Grupy JSW. Właściciel z końcem czerwca br. wnioskował do urzędu marszałkowskiego woj. śląskiego, aby termin ważności tzw. pozwolenia zintegrowanego dla tego zakładu upłynął z dniem 4 września 2018 r.

Aby koksownia mogła kontynuować działalność po wrześniu 2018 r., czyli po wejściu w życie tzw. obostrzeń BAT, wynikających z systemu ochrony środowiska, JSW Koks musiałaby ponieść wysokie koszty dostosowania. Według niedawnych wypowiedzi przedstawicieli spółki byłyby one porównywalne z budową nowej baterii koksowniczej. Dlatego, a także ze względu na brak pełnego obłożenia produkcji, zarząd JSW Koks zdecydował, że koksownia będzie pracowała do września 2018 r.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach przedstawiciele mieszkańców oraz ClientEarth przekonywali, że kolejne dwanaście miesięcy działalności Dębieńska „to za dużo”. Tego dnia złożyli wnioski do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach dotyczące wszczęcia postępowania mającego na celu wstrzymanie działalności koksowni.

Podczas konferencji odwołali się m.in. do danych Centrum Onkologii w Gliwicach, z których wynika – według ich relacji – że statystycznie liczba zachorowań na raka w gminie Czerwionka-Leszczyny jest najwyższa spośród wszystkich gmin powiatu rybnickiego. W części miejskiej gminy, gdzie znajduje się koksownia, ma być także istotnie więcej przypadków rozpoznania raka, niż poza granicami miasta.

Jak mówił Michał Zabłocki z ClientEarth, mieszkańcy Czerwionki-Leszczyn już od lat apelują o pomoc, jednak wystąpienia te nie spotykają się z reakcją władz – dlatego kilka tygodni temu nawiązali kontakt z tą fundacją. Małgorzata Smolak z ClientEarth wskazała, że zdaniem tej organizacji „działalność takiej instalacji w mieście, gdzie jest tak wysoka zachorowalność na nowotwory nie powinna mieć miejsca”.

„W gminie notorycznie przekraczane są normy pyłów zawieszonych PM 10 i PM 2,5 (związanych głównie z tzw. niską emisją – PAP), jednak szczególnie niepokojące są stężenia benzenu – substancji rakotwórczej” – wskazała Smolak. „Czekanie kolejnych 12 miesięcy na zamknięcie koksowni to narażanie życia i zdrowia mieszkańców. Każdy dzień zwłoki to narażanie (ich – PAP) na nowe zachorowania” – dodała.

Przedstawiciele ClientEarth i mieszkańców mówili, że przy średniorocznej normie 5 mikrogramów benzenu na metr sześc. powietrza godzinne stężenia sięgają tam okresowo 30 mikrogramów, a np. 4 czerwca – według danych na stronach Inspekcji Ochrony Środowiska br. – przekroczyły 100 mikrogramów.

„Wprawdzie roczne stężenie – w zależności, jak się liczy – jest bardzo zbliżone do pięciu, ale gdzieś w internecie czytałem dobry wpis, że my oddychamy przecież cały czas, a nie średniorocznie. A tu są chwilowe stężenia na poziomie 100 mikrogramów” – zaznaczył Arkadiusz Rządkowski z działającego w Czerwionce-Leszczynach stowarzyszenia proekologicznego Zielone Miasto.

„To, że koksownia ma być zamykana za rok nas – mieszkańców – nie przekonuje. To już historycznie szóste podejście do zamykania tej koksowni. Dlatego zdecydowaliśmy się podjąć wspólnie bardziej radykalne środki, żeby w jakiś sposób pomóc mieszkańcom w lepszym życiu w tej gminie” – dodał Rządkowski, który mieszka w odległości ok. 2 km od koksowni.

W rozmowie z PAP Rządkowski przytoczył też opinie mieszkańców, zgodnie z którymi ostatni duży remont w koksowni – w latach 80. ub. wieku – nie został wykonany prawidłowo, a kolejna bateria koksownicza w Dębieńsku powinna była przyjść już kilka lat temu. Efektem ma być „doraźne łatanie” instalacji i – jak podejrzewają mieszkańcy – właśnie chwilowe wysokie emisje zanieczyszczeń.

W oświadczeniu JSW Koks wyjaśniono, że technologia Koksowni Dębieńsko bazuje na klasycznym, stosowanym na całym świecie procesie produkcji koksu i oczyszczaniu substancji towarzyszących jego powstawaniu. „Od lat procesy te przebiegają stabilnie, a dopuszczalne poziomy emisji nie są przekraczane. Dzieje się tak również dlatego, że z powodu uwarunkowań technicznych od kilku lat produkcja koksu pozostaje na poziomie około 50 proc. zdolności produkcyjnych zakładu” – napisała spółka.

„Liczne kontrole, jakie miały miejsce w ostatnim czasie nie stwierdziły naruszeń obowiązków wynikających z bardzo restrykcyjnych przepisów ochrony środowiska czy prawidłowości eksploatacji obiektów, maszyn i urządzeń. Każdego roku spółka przeznacza kilka milionów złotych na niezbędne prace remontowe, utrzymujące infrastrukturę zakładu na odpowiednim poziomie” – brzmi fragment oświadczenia.

„Zarząd podjął decyzję dot. wyłączenia baterii koksowniczej w Koksowni Dębieńsko ze względu na brak pełnego obłożenia produkcji oraz zbyt wysokie nakłady finansowe, które spółka musiałaby ponieść, aby spełnić konkluzje BAT. Wstępnie wyznaczony termin zatrzymania produkcji pozwala na dobre przygotowanie pod względem technologicznym, bezpiecznym dla środowiska, a także na przygotowanie odpowiedniej dokumentacji wynikającej z przepisów oraz wykonanie działań, które pozwolą prowadzić dalszą działalność na terenie zakładu, dając zatrudnienie swoim pracownikom” – zapewnili przedstawiciele JSW Koks.

Podczas piątkowej prezentacji wyników Grupy JSW prezes JSW Koks Janusz Adamczyk sygnalizował, że spółka nie wykluczyła dotąd inwestycji w produkującą koks opałowy koksownię Dębieńsko, w sytuacji określonego ukształtowania w przyszłości prawa środowiskowego – sprzyjającego koksowi. Z kolei pełniący obowiązki prezesa JSW Daniel Ozon wspomniał o analizach dotyczących uruchomienia – w oparciu o aktywa Dębieńska – zakładu produkującego sorbenty.

Przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach, których PAP poprosiła o informacje dotyczące sprawy koksowni Dębieńsko zasygnalizowali, że ze względu na potrzebę skrócenia i uzupełnienia posiadanego przez nich materiału, postarają się odpowiedzieć w piątek.

Polska Agencja Prasowa