Gajowiecki: Offshore czeka na ustawę (ROZMOWA)

6 listopada 2018, 11:00 Energetyka

Branża wiatrowa czeka na ustawę o wsparciu. – Oczekujemy, że projekt pojawi się jednak w tym roku – mówi w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl, Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Dziś rusza XIII Konferencja PSEW – Rynek energetyki wiatrowej w Polsce pod patronatem BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Projekty wiatrowe, które wystartują w tegorocznych aukcjach OZE, mogą zacząć produkować energię nawet przed 2020 rokiem. Jeśli w przyszłym roku ruszą kolejne aukcje, to również te projekty, które wezmą w nich udział, mogą rozpocząć dostawy energii jeszcze w roku 2021. Dzięki temu nasz kraj przybliży się do realizacji celu 15 proc. zużycia energii pierwotnej w kraju. W ostatnich tygodniach dobiegały do nas różne informacje na temat systemu wsparcia dla morskich farm wiatrowych. Jak mają one działać po 2020 roku?

Janusz Gajowiecki: Dyrektor Andrzej Kaźmierski na ostatniej konferencji poświęconej odnawialnym źródłom energii powiedział wprost, że rozważany jest kontrakt różnicowy dla pierwszych projektów morskich farm wiatrowych, a więc projektów Polenergia i PGE czy Orlen. Jest to zgodne z tym, co przedstawia przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. morskiej energetyki wiatrowej, Poseł Zbigniew Gryglas. Dla kolejnych projektów mają być przewidziane aukcje. To jest zbieżne z tym, o czym mówią inwestorzy.

Ustawa o wspieraniu morskiej energetyki wiatrowej miałaby zostać przyjęta w przyszłym roku. Czy to nie za późno z punktu widzenia cyklu inwestycyjnego?

Oczekujemy, że projekt pojawi się jednak w tym roku, a ustawa wejdzie w życie w pierwszym kwartale przyszłego roku. Przemysł pilnie potrzebuje tej ustawy.

Pod koniec października ruszyły pierwsze aukcje OZE. Jak je Pan ocenia?

Branża czekała na aukcje OZE z dużą niecierpliwością. Dzięki aukcjom będzie można wreszcie zrealizować część projektów, które były przygotowywane od kilku lat. Pozwolą one zwiększyć udział OZE w miksie energetycznym do 2020 roku. Dotyczy to również fotowoltaiki. To pozytywny sygnał dla branży, bo lądowa energetyka wiatrowa jest u schyłku pomocy publicznej. Zmierzamy w stronę budowy naszych projektów po 2020 roku już bez wsparcia państwa, a z pomocą biznesu w postaci umów PPA, a więc długoterminowych umów na odbiór energii przez przemysł energochłonny.

Czy aukcje, które odbędą się w na początku listopada, pozwolą na „drugi oddech” dla lądowych farm wiatrowych?

Liczymy na to, że listopadowe aukcje pozwolą myśleć o budowie farm wiatrowych po 2020 roku bez systemu wsparcia. To także sposób na obniżanie cen energii na rynku hurtowym. Jest to obecnie najtańsze źródło wytwarzania energii elektrycznej w Europie.

Czy projekty, które wygrają tegoroczne aukcje, zdążą z finalizacją do 2020 roku?

Jest to jak najbardziej możliwe. Mogą one zdążyć przed 2020 rokiem i będą mogły oddawać energię do systemu. Jeśli zostałaby ogłoszona kolejna aukcja – co postulujemy – to następne projekty mogłyby pomóc Polsce w realizacji celu 15 proc. w zużyciu energii pierwotnej w kraju do 2020 roku. Jeśli natomiast na początku 2019 roku również odbyłaby się aukcja, to też mogą one zdążyć z oddaniem energii do systemu przed 2020 rokiem, ponieważ będą rozliczane po 2021 roku.

Taka energia może być droższa od tej dostarczanej przez jednostki konwencjonalne…

Otóż nie. Energia z OZE w ramach tych umów nie będzie droższa. Będzie ona miała swoją stałą stawkę w okresie 10–15 lat. To pożądane zabezpieczenie dla przedsiębiorstw, które zmagają się obecnie z podwyżkami cen energii. Wpływają na nie ceny uprawnień do emisji CO2. Prognozy pokazują, że będą one nadal rosły. Dlatego też zabezpieczenie cen dla przemysłu na sztywnym poziomie pozwala na stabilne i przewidywalne realizowanie swoich planów.

Pod koniec listopada może pojawić się szkic polityki klimatycznej do 2030 roku. Czy Pana zdaniem będzie tam miejsce dla morskich farm wiatrowych?

Myślę, że każdy z rozważanych scenariuszy uwzględnia rozwój morskich farm wiatrowych. Do 2030 roku na polskim wybrzeżu możliwe jest do 6 GW mocy, biorąc pod uwagę PGE, Polenergię i Baltic Trade Investment. Liczę też że zdąży także PKN Orlen, jeśli utrzyma takie tempo realizacji swojego projektu jak obecnie

Rozmawiał Bartłomiej Sawicki