Musiałek: Ratowanie górnictwa czyli energetyka na ręcznym sterowaniu

1 października 2015, 12:08 Energetyka

Towarzystwo Finansowe Silesia przejmie akcje 11 kopalni Kompanii Węglowej. Z kolei jego akcje wykupią spółki energetyczne pod kontrolą skarbu państwa. Ten pomysł na uratowanie Kompanii ocenia rozmówca BiznesAlert.pl.

Kopalnia Bogdanka - szyb

– Tę decyzję należy ocenić bardzo krytycznie. Pokazuje ona niestety, że kolejny polski rząd nie ma woli do restrukturyzacji górnictwa w Polsce, oraz by wprowadzić zmiany zwiększające konkurencyjność tego sektora – mówi Paweł Musiałek z Klubu Jagiellońskiego.

– Jeżeli wrzucimy zgniłe jabłka do kosza z jabłkami świeżymi, to te dobre zgniją, a nie na odwrót. Pomysł połączenia górnictwa z energetyką jest chybiony bo nie naprawia problemów, z którymi sektor górniczy teraz się boryka. Mam na myśli wysokie koszty pracy, brak efektywności, które łącznie składają się na nierentowność. Jeżeli spółki dofinansują górnictwo, to nie zwiększy atrakcyjności polskiego węgla na rynku – ocenia rozmówca BiznesAlert.pl.

– To co należałoby zrobić, to bolesne i trudne reformy. Te zmiany są nieuniknione. Należy dokonać analizy, w które kopalnie warto zainwestować, a które należy zamknąć. Za tym pomysłem stoi prawo unijne, które mówi jasno, że pomoc publiczna w sektorze węglowym może być kierowana jedynie na zamykanie kopalń, a nie restrukturyzowane – mówi Musiałek.

– Użycie TF Silesia to próba ominięcia prawa unijnego. To nawet nie jest kwestia problematyczne, bo w niektórych sytuacjach warto to robić. W tym przypadku nie jest to zasadne, bo ten pomysł nie naprawi górnictwa, a obciąży kosztami energetykę. To także przykład ręcznego sterowania spółkami, czyli niewłaściwego nadzoru właścicielskiego.

Paweł Musiałek przekonuje, że o losie spółek powinny decydować niezależne zarządy, które rząd tylko wybiera w konkursie, a potem zostawia w spokoju. Powinny mieć swobodę decyzji inwestycyjnych i być rozliczane z wyznaczonych zadań przez Radę Nadzorczą. Złą praktyką w Polsce zarządy są na równi z urzędnikami państwowymi, dlatego spółki są źle zarządzane. – Wszystkie zarządy czują na plecach oddech polityków, a w efekcie podejmują nieracjonalne decyzje – mówi ekspert Klubu Jagiellońskiego.

Według rozmówcy BiznesAlert.pl ponad 30 tysięcy osób zatrudnionych w Kompanii Węglowej może na razie spać spokojnie bez obaw o zwolnienia. – Dobrze, gdy ludzie mają dobry sen, ale wszystko i tak zależy od tego jak długo on trwa. Na sektor należy patrzeć z większej perspektywy niż dziś, jutro i następny miesiąc. Wybierając obecne rozwiązanie, musimy liczyć się z tym, że temat wróci w przyszłości ze zdwojoną siłą.

Zdaniem Musiałka podjęte działanie to tylko odkładanie problemu braku reform w górnictwie na później w obliczu zbliżających się wyborów.