Na wiatrakach może urosnąć nowa Gdynia (RELACJA)

18 kwietnia 2018, 06:15 Energetyka

Podczas ostatniego panelu Ogólnopolskiego Szczytu Energetycznego pt.: „Morska energetyka wiatrowa i przemysł energetyki morskiej – nową polską specjalizacją”, jego uczestnicy podkreślili, że zmiany w systemie dostępu morskich farm wiatrowych do aukcji, polegające na zniesieniu konieczności posiadania pozwolenia na budowę, to krok w dobrą stronę. Jednak zagadką pozostaje kształt systemu aukcyjnego.

Dźwigi portowe

Jest pozytywny impuls z rządu

Zbigniew Gryglas, poseł na Sejm RP, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej, powiedział, że rząd nie widzi konkurencji między morską energetyką wiatrową a atomem. – W połowie roku Ministerstwo Energii powinno przedstawić projekt miksu energetycznego, w którym będzie miejsce dla morskiej energetyki wiatrowej – poinformował Gryglas. Przypomniał także, że prezes Polskich Sieci Elektroenergetyczncych Eryk Kłossowski powiedział, że sieci elektroenergetyczne będą gotowe do obsługi 8 GW mocy z morskich farm wiatrowych.

– Udział polskiej gospodarki w rozwoju morskich farm wiatrowych może pobudzić do rozwoju nowej Gdyni. Już teraz polski przemysł jest w stanie produkować 50 procent elementów, a nasze firmy zajmujące się okablowaniem są liderami w tym segmencie. Mam nadzieje, że uda się stworzyć joint venture w celu budowy morskich farm wiatrowych. Nowela OZE, dotycząca uczestnictwa aukcji, pozwoli na start morskich farm wiatrowych na podstawie decyzji środowiskowej – mówił Gryglas.

Marcin Horała, poseł na Sejm RP i wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej wyraził przekonanie, że morska energetyka wiatrowa nie będzie rywalizować z energetyką jądrową. – Morska energetyka wiatrowa może odwrócić bieguny zagłębia energetyki w Polsce. Morskie farmy wiatrowe i atom mogłyby stworzyć nowe zagłębie energetyczne na Pomorzu i być przeciwwagą dla dotychczasowych regionów energetycznych – wyjaśniał.

Obecny na sali senator PO Włodzimierz Kleina wspomniał, że jego partia również wspiera rozwój tego sektora.

Co dalej z aukcjami OZE?

Dr Arkadiusz Sekściński, wiceprezes PGE Energia Odnawialna, ocenił, że nowela OZE to krok w dobrą stronę. – My jako inwestorzy nie chcemy za bardzo ryzykować i oceniamy przesunięcie pozwolenia na budowę na etap po aukcji jako dobre posunięcie. Jednak to tylko jeden z wielu potrzebnych kroków. Kolejne wyzwania to wyprowadzenie mocy z morza i okablowanie systemu – powiedział.

Dodał, że spółka będzie obserwować przebieg aukcji, co pozwoli na ocenę wartości projektu. PGE Energia Odnawialna chciałaby skorzystać z polskiego potencjału w tym sektorze. Sekściński wspomniał także, że należy skrócić okres oczekiwania na pozwolenie na budowę farmy wiatrowej i wesprzeć proces pozyskiwania gruntów. Przede wszystkim jednak „musimy wiedzieć, w którą stronę zmierzamy”, czyli poznać mechanizm systemu aukcyjnego.

Z kolei dr Michał Michalski, członek zarządu Polenergia, zwrócił uwagę na to, że wciąż nie wiadomo jak będą wyglądać aukcje, które jego zdaniem powinny przebiegać inaczej, niż klasyczne, bo na rynku jest tylko kilku graczy z kilkoma projektami. – Model aukcji wymaga korekt lub innego sposobu wsparcia. Powoli wyczerpujemy fazę obojętności technicznej bez daty rozpoczęcia wsparcia. Jaka będzie formuła przyznawania wsparcia i jaki będzie kalendarz? – zastanawiał się.

Polski pierwiastek

Dyrektor GSG Towers Jakub Kuczyński powiedział, że optymizm związany z rozwojem morskich farm wiatrowych należy przekuć w czyny, czyli zmiany regulacyjne, które sprawią, że ten biznes stanie się przejrzysty w planowaniu i pewny z punktu widzenia przewidywalności prowadzenia działalności. Dodał, że produkty jego firmy są atrakcyjne cenowo za granicą, więc siłą rzeczy będą one także konkurencyjne w Polsce. – Chcemy, aby polskie firmy zbudowały w pełni trafostacje (stacje transformatorowe). Prowadzimy w tym zakresie współprace z innymi firmami – podkreślił Kuczyński.

Jacek Kopczyński, dyrektor ds. inwestycji i biznesu stalowego w MARS Shipyards & Offshore, zwrócił uwagę na to, że branża potrzebuje obecnie zrównoważonego rozwoju. – Na dzisiaj wygrywamy niskimi kosztami produkcji. Nasza jakość rośnie. Dzięki temu wygrywamy przetargi na Morzu Północnym. Implementujemy coraz więcej wzorców zachodnich. Pozostaje pytanie o to, jak duży będzie w tych projektach polski pierwiastek – mówił Kopczyński.

Prezes zarządu Energomontaż-Północ Gdynia Andrzej Czech powiedział, że jego spółka w latach 2020–2030 jest w stanie wyprodukować nawet 1000 fundamentów, a także nawet 500 „jacketów”, czyli fundamentów kratownicowych. – My nie konkurujemy już tylko tanią robocizną, ale także technologią oraz wysokim poziomem BHP, co ma znaczenie dla zleceniodawców – podkreślił Czech.