Naftogaz: Do 2020 roku Ukraina może być eksporterem gazu

25 października 2017, 06:45 Alert

Realizacja strategii rozwoju Naftogazu i transformacja rynku energetycznego może zapewnić wzrost ukraińskiego PKB o blisko 7 proc. i zwiększyć wpływy do budżetu o ponad 8 mld dolarów. Ponadto do końca 2020 roku Ukraina może przestać być importerem netto gazu. Poinformował o tym w trakcie dziewiątej międzynarodowej konferencji „Ropa i Gaz 2017” prezes Naftogazu Andriej Kobolew, który przedstawiał strategię spółki – „Energia dostępna dla Ukrainy”.

Siedziba Naftogazu. fot. Piotr Stępiński/BiznesAlert.pl
Siedziba Naftogazu. fot. Piotr Stępiński/BiznesAlert.pl

Strategia zakłada utrzymanie Naftogazu jako silnego, pionowo zintegrowanego podmiotu, który będzie napędzać zmiany na ukraińskim rynku i będzie pracować nad wszystkimi obszarami istotnymi z punktu widzenia jego rozwoju. Jak zauważył Andriej Kobolew, spodziewane w tym roku zwiększenie wydobycia o 600 mln m sześc. stało się możliwe dzięki efektowi dużej spółki, która jest w stanie pozyskiwać tanio duże środki finansowe. Według niego średnio ważony koszt pozyskanych przez Naftogaz kredytów od Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz Banku Światowego w skali roku wynosi mniej niż 2 proc.

Naftogaz siłą napędową ukraińskiej gospodarki

Prezes Naftogazu zauważył, że w większości państw główną siłą napędową, która wpływa na wzrost wydobycia surowców energetycznych, są właśnie duże, pionowo zintegrowane spółki. Jako przykład takich firm, które są w stanie kreować rynek, wskazał na powstający na Ukrainie sektor usług szczelinowania hydraulicznego. Dzięki temu Naftogaz stworzył nowe, znaczące zapotrzebowanie na tego typu usługi, których cena w ostatnim czasie spadła blisko trzy–, czterokrotnie. To uczyniło je bardziej dostępnymi dla pozostałych uczestników rynku.

Zdaniem Kobolewa szczególne znaczenie zyskują instrumenty kontroli pracy dużych spółek państwowych. Według niego w tym celu wprowadza się zarządzanie korporacyjne zgodne ze standardami OECD z niezależną i efektywną radą nadzorczą.

– Po drugie, na otwartym rynku efektywnym instrumentem kontroli państwowej spółki jest konkurencja ze strony prywatnych uczestników rynku. Ostatecznie wszelkie możliwości dla efektywnej kontroli stwarza przygotowane przez Naftogaz IPO, ponieważ standardy spółki publicznej wymagają pełnej otwartości i transparentności – powiedział prezes ukraińskiego koncernu, dodając, że na częściowym IPO budżet państwa może uzyskać ok. 10 mld dolarów.

Ukraina potrzebuje Naftogazu

Z kolei uzasadniając potrzebę obecności zintegrowanej pionowo spółki państwowej, dyrektor zarządzający w McKinsey Georges Massoud stwierdził, że „w krajach rozwijających się 70 proc. spółek naftowo-gazowych należy do państwa. Jest to przede wszystkim podyktowane funkcją bezpieczeństwa i niezależności energetycznej”. Według niego w przeciągu najbliższych lat wpływy z Naftogazu do budżetu państwa, włączając w to dywidendy oraz potencjalne dochody w przypadku przeprowadzenia IPO, mogłyby wynieść ok. 20 mld dolarów. To ważne z perspektywy zapewnienia finansowej stabilności Ukrainy. Ponadto Massoud wyraził przekonanie, że pozyskanie 4 mld dolarów, które są konieczne do realizacji nad Dnieprem Programu 20/20, leży w zasięgu wyłącznie takiej grupy jak Naftogaz.

Podczas wystąpienia w trakcie konferencji ambasador Stanów Zjednoczonych na Ukrainie Marie Louise Yovanovitch stwierdziła, że żadne państwo nie powinno wykorzystywać „energetycznej dźwigni”, aby naciskać na Ukrainę. Przekonywała ona o pełnym poparciu ze strony Unii Europejskiej oraz USA dla zbudowania na Ukrainie transparentnego rynku energetycznego. Jej zdaniem zakładane reformy umożliwią Naftogazowi zapewnienie energetycznej niezależności Ukrainy.

Naftogaz/Piotr Stępiński