NATO nie zablokuje Nord Stream 2, ale ten projekt może zablokować Sojusz i LNG

24 lutego 2016, 11:15 Energetyka

Jak informuje agencja Interfax, zdaniem sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, Sojusz nie ingeruje w budowę gazociągu Nord Stream 2. Uważa, że tę kwestię powinny rozwiązać zainteresowane państwa.

– Myślę, że takie problemy powinny być rozwiązywane przez państwa, których ten projekt dotyczy oraz Unię Europejską. To nie jest kompetencją NATO decydować o tym, czy budować czy nie Nord Stream 2. Pozostawiam ta kwestię państwom, które biorą udział w projekcie.

– W świetle trwającego napięcia w relacjach z Rosją i faktu, że budowa nowego gazociągu zajmie wiele miesięcy, a konstrukcja odbywa się na terytorium NATO i Unii Europejskiej, należy uznać to za istotny czynnik przy ocenie szerszych ram bezpieczeństwa projektu. Być może daje to inne światło na przyczynę, dla której Obwód Kaliningradzki nie jest wykorzystywany do tego celu – wskazuje Sijbren de Jong, ekspert The Hague Centre for Strategic Studies.

Nie wiadomo jak potencjalna blokada spowodowana przez Nord Stream 2 zadziałałaby na dostawy gazu skroplonego do Świnoujścia lub Kłajpedy. Możliwe jednak, że i dla nich nowe możliwości Rosjan skończyłyby się utrudnieniami funkcjonowania. – Rosyjska taktyka A2/AD pod przykrywką budowy gazociągu to zagrożenie dla floty NATO, które mogłoby także zablokować dostawy LNG do Polski i Litwy – ostrzega autor komentarza w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Gazociąg Nord Stream 2 to projekt zakładający budowę trzeciej i czwartej nitki magistrali z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. W konsorcjum odpowiedzialnym za jego realizację znalazł się rosyjski Gazprom, niemieckie E.on i BASF/Wintershall, holendersko-brytyjski Shell, austriackie OMV i francuskie Engie. Jest krytykowany przez kraje Europy Środkowo-Wschodniej i Komisję Europejską, bo jest niezgodny z celami polityki energetycznej UE i prowadziłby do ugruntowania pozycji Gazpromu w tej części rynku gazu.

USA ostrzega

Podczas wizyty w Brukseli były ambasador USA Richard Morningstar ostrzegł, że projekt Nord Stream 2 może podkopać strategię rozwoju rynku LNG przyjętą przez Komisję Europejską. Dyplomata patronował współpracy Unii Europejskiej z krajami kaspijskimi. Był ambasadorem przy Unii i w Azerbejdżanie.

Dnia 16 lutego Komisja przedstawiła plan rozwoju sektora LNG. Dywersyfikacja i zwiększenie płynności rynku gazu skroplonego ma być receptą na uniezależnienie Europy od rosyjskiego gazu. – Jeśli chcecie zabić strategię LNG, kontynuujcie projekt Nord Stream – powiedział Morningstar.

Obecny dyrektor Centrum Globalnej Energetyki przy Radzie Atlantyckiej ocenił, że rosyjski projekt nowego gazociągu przez Morze Bałtyckie to „naprawdę zły pomysł”.

Amerykańscy dyplomaci ostrzegali przed Nord Stream 2, wskazując, że w razie jego realizacji większość procent dostaw gazu do Europy będzie docierać jednym szlakiem. Zwiększy się także zależność Niemiec od dostaw od Rosji, co może rodzić skutki polityczne.

– Możecie mówić o tym jako o projekcie komercyjnym, ale uważam, że każdy kraj musi patrzeć na Nord Stream 2 także w kontekście jego zgodności z unijnym celem dywersyfikacji – ocenił Wicesekretarz ds. Dyplomacji Energetycznej USA Robin Dunnigan cytowany przez agencję Reuters.

– Jeśli nie spełnia tego celu, państwa europejskie powinny przyjrzeć mu się ponownie – stwierdził Amerykanin. – Zachęcamy mocno te kraje do oceny gazociągów pod tym kątem. Nowy wielomiliardowy projekt gazociągu tuż obok istniejącego obecnie nie wydaje się być jedynie komercyjnym przedsięwzięciem.

Pomimo krytyki Rosjanie utrzymują, że gazociąg Nord Stream 2 powstanie zgodnie z planem do końca 2019 roku. W przyszłym roku ma się rozpocząć układanie rur.

Premier Beata Szydło 12 lutego odbyła wizytę w Berlinie. Szefowa rządu spotkała się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Rozmowa miała dotyczyć kryzysu migracyjnego i wzajemnych relacji w związku z 25-leciem traktatu o dobrym sąsiedztwie. Szydło wygłosiła też przemówienie na konferencji „Polska i jej polityka zagraniczna”, organizowanej przez Fundację Koerbera.

Merkel wspomniała, że rozmowa odnosiła się do m.in. szczytu NATO, którego Polska będzie gospodarzem. „Niemcy podtrzymują swoje zobowiązania uzgodnione w czasie ostatniego szczytu NATO” – zadeklarowała. Dodała, że spotkanie dotyczyło także gazociągu Nord Stream, a także utworzenia unii energetycznej. „Rozmowy będą musiały być kontynuowane w tym kierunku” – podkreśliła kanclerz Niemiec.

Polska premier wyraziła zaniepokojenie tym projektem. – Niepokoi nas poparcie dla projektu Nord Stream 2, ono jest nie do pogodzenia z sankcjami na Rosję – powiedziała Szydło cytowana przez TVP Info.

Gaz z USA może napędzić plan Komisji

Do końca dekady Stany Zjednoczone mają stać się trzecim po Australii i Katarze eksporterem LNG na świecie. Władze terminala w Świnoujściu – Polskie LNG – prowadzą już rozmowy na temat możliwości sprowadzenia amerykańskiego surowca do Polski.

Financial Times wskazuje, że rynek czeka nadpodaż gazu skroplonego. Po kontrakcie BG Group na 20 lat dostaw LNG z Sabine Pass, pojawił się zalew podobnych propozycji dla amerykańskich dostawców. Departament Energii USA udzielił zgód na eksport LNG dla 54 projektów. Jeśli wszystkie dojdą do skutki, będą mogły eksportować do 60 procent amerykańskiego wydobycia.

Na razie ruszyła budowa tylko pięciu z nich: gazoporty Sabine Pass i Corpus Christi należące do Cheniere Energy, Freeport LNG, Cameron LNG i Cove Point LNG. Było to możliwe, bo zarezerwowały sobie one zbyt u klientów, z którymi szybko podpisały umowy długoterminowe gwarantujące zwrot.

Spadek cen LNG w Azji i Europie oznacza jednak możliwość, że eksport nie będzie rentowny. Sytuację ustabilizuje dopiero wzrost zapotrzebowania, na który Amerykanie będą mogli reagować wzrostem eksportu przy wykorzystaniu kolejnych gazoportów. Oznacza to, że LNG z USA może stać się nowym źródłem dostaw służącym do realizowania nowego zapotrzebowania w Europie. Będzie to zagrożenie dla nowych projektów rosyjskich, których architekci liczą na zagospodarowanie tej części rynku. LNG z USA mogłoby wręcz zagrozić rentowności Nord Stream 2, pod warunkiem, że cena byłaby konkurencyjna. Może jednak pomóc polityka Komisji Europejskiej, która wiosną ma przedstawić program uniezależnienia Europy od dotychczasowych dostawców, na czele z Rosją, poprzez wzrost wykorzystania LNG. USA mogłyby zapewnić paliwo napędzające ten plan.

Środowisko odgrywa ważną rolę

Narzędziem do czasowego powstrzymania projektu może być konieczność oceny oddziaływania na środowisko (EIA) przed podjęciem decyzji o budowie. Zanim powstał Nord Stream 1, taki dokument był potrzebny. Rosjanie próbują przekonywać Europejczyków, że dwie nowe nitki, to po prostu kontynuacja tego samego projektu, więc nie jest potrzebna nowa ocena. Jednak być może sami sobie przeczą, bo nowy projekt ma inną trasę przebiegu. Możliwe, że taki argument byłby podstawą do wymuszenia oceny oddziaływania Nord Stream 2 na środowisko. Argumenty prawne dałyby czas na walkę z projektem z użyciem siły politycznej.

– Ocena oddziaływania na środowisko, jak i pozwolenia na budowę projektu Nord Stream wydane dotychczas przez stronę niemiecką, duńską, szwedzką i fińską, dotyczyły wyłącznie I oraz II nitki gazociągu – wskazuje w komentarzu dla BiznesAlert.pl biuro prasowe Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. – Przeprowadzenie analogicznej procedury i wydanie zgód przez ww. państwa, w tym ocena oddziaływania na środowisko wraz z transgraniczną oceną oddziaływań – zgodnie z Konwencją z Espoo, jak i z legislacją UE w obszarze ocen oddziaływania na środowisko – jest wymagane dla kolejnych nitek gazociągu, niezależnie od wybranego przez promotorów położenia gazociągu, w tym punktu początkowego czy końcowego.

– Polska weźmie aktywny udział w procesie transgranicznych konsultacji w ramach oceny oddziaływania projektowanych nowych nitek gazociągu – konkluduje biuro resortu spraw zagranicznych.

Skandynawowie muszą się zgodzić na budowę

Jaka będzie najważniejsza decyzja Danii w 2016 roku? Według Jakoba Nielsena, redaktora naczelnego portalu Politiken.dk, nie chodzi o zakup nowego myśliwca, ani ewentualne wysłanie żołnierzy do Syrii. Duńczycy, razem z Finami, Szwedami i Niemcami zdecydują o tym, czy przyznać zgodę na budowę gazociągu Nord Stream 2 na odcinku w pobliżu duńskich wód wokół wyspy Bornholm.

Nielsen przypomina, że oficjalne stanowisko Kopenhagi zakłada, że gazociąg musi uzyskać zgodę środowiskową (EIA), aby budowa została zatwierdzona. – Ale Nord Stream 2 jest projektem związanym ze wszystkim tylko nie ze środowiskiem. Ma on pozwolić Rosji na ugruntowanie pozycji na rynku gazu w Europie. Dlatego jest on także ważny dla wolności – pisze Duńczyk.

Brak zgody na budowę to jeden z etapów na którym może dojść do zablokowania projektu. Nie wiadomo czy Skandynawowie się na niego zdecydują.

Czy Duńczycy zdecydują się na zablokowanie Nord Stream 2? Czy będzie to możliwe? Więcej w analizie BiznesAlert.pl