Niemcy chcą dialogu z Polską o Energiewende. Unikają tematu Nord Stream 2

17 marca 2016, 10:45 Alert

(Wojciech Jakóbik)

Ruszyła druga edycja Berlin Energy Transition Dialogue. Niemcy chcą eksportować swój zwrot ku odnawialnym źródłom energii – Energiewende – na cały świat. Namawiają do zmniejszenia zależności od węglowodorów, które niosą ze sobą ryzyko geopolityczne. Czy są jednak szczerzy w swoich intencjach?

Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier i minister gospodarki Sigmar Gabriel wzięli udział w otwarciu konferencji 17 marca. – Transformacja energetyczna jest jednym z kluczowych projektów przyszłości Niemiec. Chcemy pokazać, że zrównoważona polityka energetyczna ma sens zarówno z ekologicznego jak i ekonomicznego punktu widzenia. Wiele udało nam się osiągnąć w ostatnich latach – ocenił Gabriel. – Prawie jedna na trzy kilowatogodziny energii zużywanej w Niemczech pochodzi obecnie z odnawialnych źródeł.

– Trzeba jednak jeszcze wiele pracy. Ważne, by pamiętać o szerszym kontekście, bo rynki energii elektrycznej są coraz bardziej połączone. Wymiana doświadczeń i dobrych praktyk pomoże nam uczyć się od siebie i wykorzystać synergię, przy osiąganiu naszych celów szybciej i taniej – ocenił niemiecki minister. W ten sposób podkreślił konieczność odpowiedzi na obawy krajów jak Polska i Czechy, które cierpią z powodu tzw. przepływów kołowych, czyli niekontrolowanych dostaw energii elektrycznej z nadwyżek wytworzonych na północy Niemiec, które przez polską i czeską sieć trafiają do Austrii. Przy tym jednak destabilizują sieć elektroenergetyczną w Polsce i Czechach. Z informacji BiznesAlert.pl wynika, że rząd niemiecki zamierza uwzględnić sygnalizowany przez Polaków i Czechów problem.

Zdaniem Gabriela niskie ceny węglowodorów notowane obecnie nie powinny zniechęcać krajów świata do inwestycji w OZE. – Ceny znów wzrosną, a ryzyko geopolityczne pozostaje wysokie – ostrzegł polityk. Nie odniósł się do gazowego projektu Nord Stream 2, którego jest politycznym patronem.

Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Litwa, Łotwa, Estonia i Rumunia wysłały do Komisji Europejskiej list, w którym nawołują do oceny zgodności projektu Nord Stream 2, zakładającego budowę magistrali gazowej po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec. Kryterium powinna być zdaniem sygnatariuszy zgodność z prawem i celami politycznymi Unii Energetycznej. Wspólnota miała zmniejszać, a nie zwiększać zależność od rosyjskiego gazu.

O znaczeniu Unii Energetycznej mówił także Sigmar Gabriel w Berlinie. – Nie ma innej drogi do zwrotu energetycznego (Energiewende – przyp. red.) w Europie, niż przez Unię Energetyczną – grzmiał z mównicy. Czy jednak udzielając politycznego poparcia Nord Stream 2, niemiecki polityk pamiętał o tej unii? Polacy i inne nacje Europy Środkowo-Wschodniej oceniają, że wsparcie dla rosyjskiego gazociągu jest uderzeniem w solidarność w ramach Unii Energetycznej i podważa fundamenty tego projektu integracyjnego.