Niemcy: Nie łączmy kryzysu na Ukrainie z Nord Stream 2

29 listopada 2018, 12:15 Alert

Dania wzywa do dyskusji na temat sytuacji wokół forsowanej przez Rosjan budowy gazociągu Nord Stream 2.Natomiast Niemcy przekonują, że nie należy łączyć tych kwestii.

fot. Nord Stream AG

W środę szef duńskiego rządu Lars Rasmussen uczestniczył w wysłuchaniach w Parlamencie Europejskim. W trakcie dyskusji Manfred Weber, lider Europejskiej Partii Ludowej i kandydat na przewodniczącego Komisji Europejskiej wezwał państwa europejskie do przemyślenia inwestycji w budowę gazociągu Nord Stream 2, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach w Cieśninie Kerczeńskiej. W minioną niedzielę rosyjski okręt staranował należący do ukraińskiej Marynarki Wojennej holownik, który wraz z dwoma kutrami opancerzonymi zmierzał do portu w Odessie. Następnie Rosjanie ostrzelali ukraińskie okręty, co doprowadziło do wzrostu napięcia w regionie. Dzień później prezydent Petro Poroszenko podpisał dekret o wprowadzeniu stanu wojennego na terytorium Ukrainy.

– Kończąc swoją wypowiedź chciałbym odpowiedzieć na zadane mi pytanie dotyczące budowy gazociągu Nord Stream 2, które moim zdaniem jest związane z dyskusją o nowych wyzwaniach dla bezpieczeństwa Europy. Właśnie dlatego po raz kolejny proszę, aby koniecznie umówić ten projekt na poziomie europejskim, mając nadzieję, że Parlament Europejski da impuls do rozpoczęcia rozmów na jego temat – stwierdził premier Rasmussen.

– Potrzeba europejskiej odpowiedzi na ten projekt – dodał.

Niemcy: Nord Stream 2 to projekt ekonomiczny

Z kolei w wywiadzie dla telewizji ARD Peter Altmaier, niemiecki minister gospodarki i energetyki stwierdził, że nie można łączyć ze sobą kryzysu na Ukrainie z budową gazociągu Nord Stream 2. – To dwie różne kwestie – powiedział. Jednocześnie zaznaczył, że konflikt w Cieśninie Kerczeńskiej nie powinien być rozwiązywany z udziałem wojska. Wyraził nadzieję, że temat ten zostanie omówiony w trakcie szczytu G20.

Podkreślił przy tym, że stanowisko Niemiec wobec gazociągu Nord Stream 2 nie uległo zmianie. Berlin uważa go za projekt o charakterze ekonomicznym i jednocześnie wzywa do utrzymania tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy.

Obecnie prace nad budową kontrowersyjnej magistrali są prowadzone na terytorium Niemiec i Finlandii.

Dania nie wydała jeszcze zgody na budowę gazociągu, który ma przebiegać przez jej wody terytorialne. Do rozpoczęcia prac na trasie ustalonej pierwotnie, potrzebne jest zielone światło ze strony tamtejszych władz. Pod koniec listopada ubiegłego roku duński parlament przyjął ustawę, która zezwala rządowi na odrzucanie projektów rurociągów, ze względu na zastrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa lub polityki zagranicznej. Obecnie Kopenhaga rozważa, czy wydać zgodę czy raczej zablokować poprowadzenie Nord Streamu 2 przez duńskie wody terytorialne. W takim przypadku, nowy gazociąg musiałby przebiegać inną trasą.

Spółka odpowiedzialna za realizację kontrowersyjnego projektu przedstawiła alternatywną trasę rurociągu. Miałaby ona prowadzić przez wody międzynarodowe, znajdujące się w duńskiej strefie ekonomicznej, a nie jak wcześniej zakładano, przez duńskie wody terytorialne. Odpowiednie dokumenty zostały złożone do Duńskiej Agencji Energetycznej, która zgodnie z prawem zajmuje się rozpatrywaniem wniosków dotyczących budowy takich inwestycji jak transgraniczne gazociągi. W rozmowie z portalem BiznesAlert.pl, rzecznik agencji, Ture Falbe-Hansen stwierdził, że rozpoznanie wniosku może zająć do 12 miesięcy.

RIA Novosti/TASS/Piotr Stępiński