Niemiecki przemysł strajkuje przeciwko drogiej polityce klimatycznej

12 kwietnia 2016, 07:00 Alert

(Clean Energy Wire/Piotr Stępiński)

W niemieckich miastach blisko 40 tys. hutników protestowało przeciwko tzw. chińskiemu dumpingowi oraz reformie unijnego systemu handlu emisjami (ETS), która rodzi obawy o to, że w niekorzystny sposób wpłynie na postrzeganie niemieckiego przemysłu na rynku światowym – czytamy w Sudddeutsche Zeitung.

– Sukces przemysłu jest uwarunkowany przyłączeniem się pozostałych państw do ochrony klimatu -powiedział minister gospodarki Sigmar Gabriel podczas wiecu ThyssenKrupp w Duisburgu, w największym nad Odrą ośrodku produkcji stali. Nazwał przemysł stalowy ,,materiałem Energiewende” wskazując na jego znaczącą rolę w budownictwie oraz przemyśle. Obiecał również, że nie udzieli poparcia dla jakichkolwiek planów UE mających nadać ochronie klimatu priorytet w stosunku do bezpieczeństwa pracy w sektorze przemysłu stalowego.

Zmobilizowane przez związki zawodowe oraz stowarzyszenia pracodawców protesty odbywają się w czasie kiedy Unia Europejska oraz Niemcy walczą o porozumienie w kwestii celów klimatycznych i po tym, jak Federalna Agencję Środowiska (UBA), poinformowała, że w 2015 roku wielkość emisji CO2 pochodzącej z niemieckiego przemysłu metalurgicznego oraz stali wzrosła.

Niemiecki przemysł stalowy sprzeciwia się planom Komisji Europejskiej w kwestii reformy ETS, która mogłaby doprowadzić do redukcji całkowitej liczby uprawnień do emisji w latach 2021-2030 o 2,2 procent rocznie. Nadwyżka tych uprawnień doprowadziła do załamania cen, co według zwolenników zwiększenia cen czyni ETS nieefektywnym narzędziem w walce przeciwko zmianom klimatu. Zdaniem przemysłu obecnie stosowane technologie oferują niewielki potencjał zmniejszenia emisji bez ograniczenia produkcji.

– Dzisiaj walczymy przeciwko celom politycznym, które przekraczają dotychczasowe możliwości techniczne – powiedział na wiecu szef Niemieckiej Federacji Stali (WV Stahl) Hans-Jürgen Kerkhoff. Organizacja ostrzega, że propozycje KE oznaczałyby w nadchodzącej dekadzie dodatkowe koszty w wysokości 1 mld euro rocznie, co zagroziłoby setkom tysięcy miejsc pracy.

Robotnicy wezwali do sprawiedliwego traktowania niemieckiego przemysłu stalowego żądając, aby globalne regulacje w kwestii redukcji emisji dawały równe szanse. Zamiast płacić za certyfikaty spółki powinny mieć możliwość lepszego wykorzystania swojego kapitału. – Nasi pracodawcy powinni zainwestować więcej w badania i rozwój czystych technologii produkcji stali – powiedział przedstawiciel związków zawodowych oraz pracownik produkcji ThyssenKrupp Detlef Jentsch w wypowiedzi dla Clean Energy Wire dodając, że walka przeciwko zmianom klimatu jest ważna. – Mamy pewien obowiązek wobec naszych dzieci, dzisiejsze działania mają znaczenie dla przyszłości – stwierdził Jentsch.

Zdaniem organizacji pozarządowej Germanwatch wzmacnianie ETS stało się dla przemysłu kozłem ofiarnym. Przemysł oraz związki zawodowe prowadziły przeciwko ETS kampanię dyskredytujące, podczas gdy rzeczywistym problem branży jest nadwyżka zdolności produkcyjnych. Rzeczniczka partii Die Linke ds. energetyki oraz klimatu Eva Bulling-Schröter powiedziała, że obawy pracowników są uzasadnione, gdyż nadmiar zdolności produkcyjnych nie ma nic wspólnego z handlem emisjami. Jej zdaniem stalowe spółki zarobiły przy pomocy ETS duże pieniądze, dzięki sprzedaży nieużywanych certyfikatów, które otrzymały nieodpłatnie.