Miedwiediew krytykuje Brukselę za Nord Stream 2. Finlandia czeka na ruch Komisji

21 września 2017, 19:15 Alert

Premierzy Rosji i Finlandii dyskutowali w Petersburgu o relacjach dwustronnych, a głównym tematem rozmów był mający przebiegać po dnie Bałtyku gazociąg Nord Stream 2. Szef rządu Rosji skrytykował Komisję Europejską, która uważa, że istnieje„luka prawna”, przez którą trzeba wynegocjować specjalny reżim prawny dla tego projektu. Rosjanin pochwalił Finlandię za „konstruktywne” stanowisko. Tymczasem Helsinki w sprawie Nord Stream 2 patrzą na Brukselę i od decyzji Komisji uzależniają dalsze losy projektu.

Premierzy Rosji i Finlandii, Dmitrij Miedwiediew i Juha Sipilä . Fot. Kancelaria Premiera Finlandii

Budowa w przyszłym roku?

Głównym tematem konferencji prasowej premierów był gazociąg Nord Stream 2, który ma biec z Rosji do Niemiec po dnie Morze Bałtyckiego, przechodząc przez wyłączną strefę ekonomiczną Finlandii. Rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew powiedział dziennikarzom, że budowa zostanie uruchomiona na początku przyszłego roku.

Warto jednak odnotować, że deklaracja premiera Rosji padła pomimo faktu, że firma Nord Stream 2 AG – w 100 proc. zależna od Gazpromu – nie uzyskała jeszcze decyzji środowiskowych od krajów przez których terytoria morskie ma przebiegać gazociąg, a zatem i od Finlandii. Chodzi szczególnie o Szwecję i Danię, które mają najwięcej obiekcji na temat bezpieczeństwa na Bałtyku oraz dostaw surowca w kontekście Unii Energetycznej. Stanowisk tych państw można spodziewać na początku przyszłego roku.

Finlandia czeka na Brukselę

Premier Rosji pochwalił „konstruktywne stanowisko” Helsinek w sprawie Nord Stream 2. Dodał, że Komisja Europejska, „w odróżnieniu” od Finlandii przedstawia „niekonstruktywne” stanowisko w jego sprawie, a z kolei  „USA próbują podważyć sens jego budowy „. Chodzi o nowe sankcje wobec Rosji zaproponowane w lipcu tego roku prezydentowi USA przez Senat. Dają one możliwość objęcia Nord Stream 2 obostrzeniami. Już sama groźba sprawia, że projekt jest w „grupie ryzyka” i czyni go bardziej ryzykownym dla inwestorów i kredytodawców.

Sawicki: Trump nie chce i nie musi blokować Nord Stream 2

Z kolei Komisja Europejska w wiosną br., jeszcze przed zaproponowaniem nowych sankcji USA na Rosję i niezależnie od nich, zaproponowała podjęcie rozmów z Rosją ws. reżimu prawnego dla Nord Stream 2 przed wcześniejszym uzyskaniem mandatu od Rady Unii Europejskiej. Według Miedwiediewa, USA naciskają obecnie na Unię Europejską ws. gazociągu w celu ochrony ich własnych interesów. Rosyjski premier uważa, że USA chcą, aby Europa kupowała LNG zza oceanu, a nie rosyjski gaz.

Fiński premier Juha Sipilä podkreślił zaś, że ​​Nord Stream 2 jest w Finlandii oceniany na gruncie zgodności z „prawami środowiska i ekologią”, ale dodał, że to Unia Europejska podejmuje ostateczną decyzję w sprawie jego losu. Sipilä zwrócił również uwagę, że Finlandia nie jest beneficjentem Nord Stream 2 i nie będzie z tej magistrali pobierać gazu.

Spór o Nord Stream 2

Nord Stream 2 to gazociąg, który ma przesyłać z Rosji do Niemiec północnym szlakiem dodatkowe 55 mld m3 gazu rocznie. Długość gazowej magistrali ma wynieść 1200 km. Zgodnie z zapowiedziami jedynego właściciela spółki Nord Stream 2 AG, czyli rosyjskiego Gazpromu, gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku. Zdaniem Polski oraz krajów bałtyckich gazociąg ten dzieli Europę i zwiększa zależność od jednego dostawcy ze wschodu. Nie przysłuży się on także dywersyfikacji źródeł dostaw, zmniejszy znaczenie Ukrainy jako kraju tranzytowego oraz utwierdzi monopol jednego dostawcy na rynku w Europie Środkowo-Wschodniej. Dania i Szwecja są również sceptycznie nastawione do tego projektu. Kopenhaga oraz Sztokholm zwracają uwagę na zaburzony stan bezpieczeństwa na Morzu Bałtyckim. Ta inwestycja może zaś pogorszyć napiętą sytuację na tym akwenie. Kraje te podkreślają także, że projekt tego gazociągu stoi w sprzeczności z projektem Unii Energetycznej.

iltalehti.fi/Bartłomiej Sawicki