Rosja przeciwko regulacji Nord Stream 2. „To dyskryminacja”

31 października 2017, 13:45 Alert

Wprowadzenie przez Brukselę nowych norm prawnych wobec projektu Nord Stream 2 oznaczałoby dyskryminację ze względów politycznych – powiedział szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Moskwa stanowczo sprzeciwia się przyznaniu Komisji Europejskiej mandatu do negocjacji reżimu prawnego, w którym ma powstawać ta inwestycja.

Siergiej Ławrow

„Próba politycznej dyskryminacji”

Moskwy uważa, że próby uzyskania przez KE mandatu do rozmów są „absolutnie bezzasadne”. – Wprowadzenie przez Brukselę nowych norm prawnych wobec tego projektu oznaczałoby dyskryminację ze względów politycznych – powiedział Ławrow.

Obecnie projekt funkcjonuje w „pustce prawnej”. W Komisji Europejskiej trwa dyskusja, czy należy go w całości podporządkować trzeciemu pakietowi energetycznemu i w jaki sposób to zrobić. Dlatego Bruksela chce przeprowadzić negocjacje i ustalić, czy projekt w ogóle może zostać zrealizowany, a jeśli tak, to jakie warunki powinien spełnić.

– Próby podważenia dialogu energetycznego między Rosją a państwami UE wywołują zaniepokojenie. Stoją za nimi egoistyczne siły, które starają się zdyskredytować wspólne projekty, takie jak Nord Stream 2. Jego realizacja znacząco obniży ryzyko związane z tranzytem surowca i zwiększy bezpieczeństwo energetyczne Unii Europejskiej – stwierdził szef rosyjskiego resortu spraw zagranicznych.

– Zdumienie wywołuje pomysł niektórych przedstawicieli KE, aby Komisja otrzymała mandat do rozmów na temat podpisania z Rosją specjalnego porozumienia w sprawie Nord Stream 2. To jest absolutnie bezpodstawne – powiedział.

Według niego Moskwa uważa, że wprowadzenie nowych norm prawnych wyłącznie dla Nord Stream 2 oznacza dyskryminację inwestorów projektów motywowaną wyłącznie kwestiami politycznymi.

W przekonaniu Polski Nord Stream 2 powinien całkowicie podlegać prawu UE, co zagroziłoby jego realizacji, bo wymuszałoby zmianę prawa w Rosji. Więcej na ten temat pisaliśmy w BiznesAlert.pl.

Mandat albo zmiana dyrektywy gazowej

Bruksela ogłosiła, że chce uzyskać od państw członkowskich mandat do rozmów o Nord Stream 2. Ta deklaracja padła po wniosku złożonym przez Danię i Szwecję. Państwa domagały się informacji, czy projekt jest zgodny z unijnym prawodawstwem i założeniami unii energetycznej. Strona rosyjska uznaje działania Unii Europejskiej za sabotowanie inwestycji i nie widzi potrzeby prowadzenia dodatkowych rozmów w tym zakresie. Bruksela może także objąć Nord Stream 2 regulacjami unijnymi poprzez zmianę definicji interkonektora w ramach dyrektywy gazowej. Więcej na ten temat w tekście BiznesAlert.pl.

Jakóbik: Lex Nord Stream 2

Nord Stream 2

Pierwszy gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – Nord Stream – został oddany do eksploatacji w 2012 roku. Jego przepustowość wynosi 55 mld m sześc. rocznie. Przez Nord Stream 2 będzie mogła płynąć taka sama ilość gazu. Planowany gazociąg może zagrozić rozwojowi rynku w regionie i potencjalnej konkurencji w postaci dostaw z nowych, nierosyjskich źródeł. Ponadto może pozbawić Polskę oraz Ukrainę roli państw tranzytowych w dostawach paliwa z Rosji.

Bez gwarancji z Europy nie będzie Turkish Stream

W trakcie wystąpienia Ławrow odniósł się również do budowy gazociągu Turkish Stream. Jego zdaniem Rosja jest gotowa do rozpoczęcia budowy drugiej nitki magistrali, którą gaz mógłby trafiać do Unii Europejskiej. Warunkiem są gwarancje prawne Brukseli.

– Rosnące zapotrzebowanie państw południowej i południowo-wschodniej Europy mogłoby zostać zaspokojone poprzez przedłużenie drugiej nitki Turkish Stream do terytorium Unii Europejskiej. Widzimy duże zainteresowanie ze strony wielu unijnych rządów. Jesteśmy do tego gotowi – powiedział Ławrow.

– Biorąc pod uwagę złe doświadczenia z South Stream, będziemy gotowi przystąpić do pracy przy Turkish Stream, ale jego przedłużenie do terytorium Unii Europejskiej nastąpi po otrzymaniu twardych gwarancji prawnych ze strony Brukseli – dodał.

Turkish Stream

Budowa Turkish Stream rozpoczęła się 7 maja 2017 roku. Projekt zakłada budowę dwóch nitek gazociągu o przepustowości 15,75 mld sześc. każda. Surowiec przesyłany pierwszą z nich ma być w pełni przeznaczony na potrzeby rynku tureckiego. Strona rosyjska wielokrotnie zastrzegała, że budowa drugiej będzie zależała od zainteresowania Europy otrzymywaniem surowca trasą turecką oraz uzyskania od Brukseli odpowiednich gwarancji. Poprzednik Turkish Stream o nazwie South Stream został zablokowany przez Komisję Europejską ze względu na zastrzeżenia co do jego zgodności z prawem europejskim.

RIA Novosti/Piotr Stępiński

Jakóbik: Jak zneutralizować Nord Stream 2 – negocjować czy regulować? (ANALIZA)