Nord Stream 2: Niemiecki pakt gazowy z Rosją. Po czyjej stronie jest Berlin?

26 czerwca 2017, 07:15 Alert

– Niemiecki pakt gazowy z Rosją Putina zagraża sojuszowi atlantyckiemu – pisze Daily Telegraph.

fot. Gazprom

Gazeta ostrzega, że kontrowersyjny projekt gazociągu Nord Stream 2, nie zapewni dodatkowego gazu Europie. Przypomina, że chodzi o ten sam gaz, który dociera obecnie na kontynent przez Białoruś i Ukrainę oraz Polskę.

Autor przypomina, że gazociągi przesyłowe w Europie Środkowo-Wschodniej są używane poniżej maksymalnej przepustowości i potrzebują modernizacji. Tymczasem Nord Stream 2 podważa interesy tego regionu i „pozostawia Ukrainę na łasce szantażu Kremla”.

Zdaniem prof. Alana Rileya z Institute for Statecraft budowa kolejnego gazociągu przez Morze Bałtyckie podkopuje pozycję Ukrainy i zagraża, że główny szlak dostaw gazu do Europy będzie wrażliwy na ataki terrorystyczne, bo będzie przebiegał 15-20 m pod wodą, po dnie Bałtyku.

Daily Telegraph zastanawia się dlaczego Berlin pomimo wszystkich problemów nadal wspiera projekt. Przekonuje, że to za sprawą Niemców Komisja Europejska nie chce obłożyć prawem unijnym Nord Stream 2, kiedy obowiązuje ono np. wobec Gazociągu Jamalskiego. – Solidarność i zasady prawa w UE mają zastosowanie tylko tam, gdzie wybierze biuro Kanclerz – czytamy.

To z tego powodu propozycja objęcia Rosji nowymi sankcjami, w tym z opcją obłożenia nimi projektu Nord Stream 2, miała wywołać nerwową reakcję w Austrii i Niemczech, które skrytykowały pomysł. Jeżeli prezydent USA go zaakceptuje, budowa gazociągu może zostać zablokowana na długie lata. Zdaniem autora Daliy Telegraph jakakolwiek odpowiedź Europy przeciwko USA byłaby dla niej „Stalingradem”.

Gazeta przytacza także pomysł liberalizacji eksportu LNG przedstawiony w nowej ustawie Kongresu USA. Departament Energii USA chce zwiększyć eksport gazu skroplonego do 96 mld m3 rocznie w 2020 roku, z czego połowa ma trafiać do Europy. Rosja eksportuje na kontynent w sumie 118 mld m3 rocznie. – Po czyjej stronie są Niemcy? – zastanawia się autor.

The Daily Telegraph/Wojciech Jakóbik