Sawicki: Czy offshore opóźni Nord Stream 2?

26 października 2018, 07:30 Energetyka

Nowa trasa Nord Stream 2 omijająca wody terytorialne Danii ma uniemożliwić Kopenhadze zatrzymanie realizacji tego projektu. Jej wątpliwości mają przełożyć się na roczne opóźnienie morskiego odcinka, tymczasem przed nową trasą stoi ryzyko dalszego opóźnienia i wzrostu kosztów. Solą w oku Gazpromu mogą stać się morskie farmy wiatrowe oraz obszar Natura 2000 – pisze Bartłomiej Sawicki redaktor portalu BiznesAlert.pl.

Morska farma wiatrowa Wikinger. Źródło: .Iberdrola
Morska farma wiatrowa Wikinger. Źródło: Iberdrola

Trasa dłuższa i droższa?

Na początku sierpnia, spółka Nord Stream 2 AG odpowiedzialna za budowę gazociągu, złożyła do Duńskiej Agencji Energetycznej wniosek oraz raport o oddziaływaniu na środowisko Nord Stream 2, który ma przebiegać w wyłącznej strefie ekonomicznej Danii na północny-zachód od wyspy Bornholm. To szlak alternatywny, który ma ominąć duńskie wody terytorialne. Pierwotnie, AG planowało, aby gazociąg przebiegał trasą południową, krótszą względem alternatywnego wariantu, poprowadzoną wzdłuż duńskiej wyspy Bornholm. Miała jednak ona znajdować się na morzu terytorialnym, na którym możliwość stosowania instrumentów prawnych Kopenhagi jest znacznie większa. W ubiegłym roku rząd Danii przyjął ustawę, która daje mu prawo do niewydania zgody na budowę, jeśli dany projekt przechodzący przez morze terytorialne będzie w ocenie władz zagrażać polityce zagranicznej i bezpieczeństwu Królestwa. W połowie października, agencja poinformowała o rozpoczęciu konsultacji publicznych w sprawie trasy alternatywnej, przedstawiono również ocenę jej oddziaływania na środowisko złożoną przez Nord Stream 2 AG.

Trasa alternatywna ma ominąć duńskie wody terytorialne i przebiegać przez wyłączną strefę ekonomiczną, w której decyzje o budowie infrastruktury, takiej jak gazociągi, są regulowane przez Konwencję Narodów Zjednoczonych o prawie morza (UNCLOS). Oznacza to, że decyzja będzie zależała od oceny oddziaływania na środowisko, a nie od innych czynników, jak choćby ocena polityki zagranicznej czy bezpieczeństwa podług duńskiej ustawy. Jednak realizacja projektu z wykorzystaniem tej trasy może skończyć się opóźnieniem sięgającym roku, o czym informowali Duńczycy w BiznesAlert.pl. W sierpniowej odpowiedzi na pytanie BiznesAlert.pl, rzecznik Duńskiej Agencji Energii, Ture Falbe-Hansen powiedział, że jednostka rozpatrzy wnioski Nord Stream 2 AG, a zająć to może do dwunastu miesięcy, w zależności od złożoności wniosków. – Trasa wyznaczona we wniosku przebiega przez szelf kontynentalny, gdzie ma zastosowanie Konwencja Narodów Zjednoczonych o prawie morza, a to oznacza, że państwa są zobowiązane do zezwolenia na budowę gazociągów, przy jednoczesnej dbałości o środowisko. Zarys trasy gazociągów na szelfie kontynentalnym wymaga zgody państwa przybrzeżnego – powiedział wówczas Ture Falbe-Hansen. Mogą także wzrosnąć koszty.Partnerzy finansowi spółki przekonywali, że zmiana trasy nie wpłynie na koszty i harmonogram budowy gazociągu. Warto zaznaczyć, że partner Gazpromu – Allseas, twierdzi, że ominięcie Dani zwiększy koszty budowy o pięć proc. (ok. 0,5 mld euro), natomiast według wyliczeń dyrektora ds. finansowych Nord Stream 2 AG, Paula Corcorana, mogłyby one wzrosnąć o 10 proc. Na podstawie kalkulacji, nowa trasa przez terytorium Danii ma mieć długość 175 km, to oznacza 36 km więcej, niż wcześniej planowano. Mówili o tym przedstawiciele Nord Stream 2 AG. Do tego dochodzi ryzyko opóźnienia układania rur zasygnalizowane przez Mariusza Marszałkowskiego. Wszystkie te informacje są potwierdzeniem tezy o opóźnieniu postawionej w BiznesAlert.pl jeszcze w maju 2018 roku.

Marszałkowski: Nord Stream 2 nie idzie zgodnie z planem

Skazani na trasę między wiatrakami

Z raportu środowiskowego na temat alternatywnej trasy wynika, że gazociąg ma przebiegać trasą północą wzdłuż duńskiej wysypy Bornholm, a nie jak planowano wcześniej wzdłuż trasy południowej jak Nord Stream 1. W raporcie czytamy też o kilku istniejących i planowanych instalacjach na wodach duńskich w bliskiej odległości nowego szlaku. Większość istniejących instalacji przecinających duńskie wody to kable telekomunikacyjne i energetyczne.

Istniejące instalacje, które będą krzyżować się na na proponowanej trasie Nord Stream 2 na wodach duńskich (Źródło: Ocena Oddziaływania na Środowisko Nord Stream 2).

Planowane przybrzeżne parki wiatrowe również zajmują stosunkowo duże obszary. Różne opublikowane mapy, uzupełnione o informacje od właścicieli instalacji zostały ujęte w mapce poniżej. Gazociąg, podobnie jak w przypadku trasy pierwotnej, przecinałby się z duńsko-polskim projektem Baltic Pipe, który ma dostarczać do Polski gaz z szelfu norweskiego poprzez Danię.

Mapa planowania przestrzennego obszaru morskiego oraz przebieg alternatywnej trasy Nord Stream 2 (Źródło: Ocena Oddziaływania na Środowisko Nord Stream 2).

Jednakże trasa pierwotna nie przebiegała przez obszary Bałtyku, na których są budowane, projektowane lub planowane projekty morskich farm wiatrowych. Nowa ma się z nimi przecinać. Na południowy zachód od Bornholmu, władze Danii zidentyfikowały prawie cały obszar znany jako Rønne Banke, jako najbardziej odpowiedni obszar dla przyszłych dużych morskich farm wiatrowych. Wszelkie projekty farm wiatrowych w tym obszarze będą wymagały zatwierdzenia w ramach przetargu prowadzonego przez rząd. Proponowana trasa Nord Stream 2 ma przebiegać przez ten obszar.

Co ciekawe, jak czytamy w raporcie o oddziaływaniu na środowisko dotyczącego pierwotnej, południowej trasy wynika, że za wyborem poprzedniej trasy stały właśnie argumenty związane z ominięciem planowanych, projektowanych lub już budowanych farm wiatrowych. Poprzednia trasa gazociągu została wybrana jako najbardziej dogodna przy budowie i eksploatacji oraz jak twierdził inwestor, jest najlepsza ze względu na oddziaływanie na inne projekty i środowisko. Z raportu Nord Stream 2 AG na temat zgodności projektu z Konwencją Espoo wynika, że pierwotna, południowa trasa została wybrana m.in. ze względu na uwarunkowania społeczno-gospodarcze. – Planiści dążyli do zminimalizowania wszelkich ograniczeń dla istniejących użytkowników, tj. żeglugi, rybołówstwa wojska, turystyki i rekreacji, jak również jakiejkolwiek ingerencji w istniejące instalacje morskie, jak kable lub turbiny wiatrowe, czy zatopione składy amunicji z II Wojny Światowej. Jednak groźba duńskiego weta wobec trasy południowej, przebiegającej przez wody terytorialne, zmusza Nord Stream 2 AG do wyboru trasy, gdzie powstają lub mają powstać nowe instalacje morskie.

Nord Stream 2 może ograniczyć możliwości budowy nowych farm wiatrowych

W dokumencie czytamy, że przy planowaniu nowego odcinka gazociągu, mają zostać uwzględnione skrzyżowania istniejących instalacji, a także dialog z ich właścicielami, aby zapewnić bezpieczne użytkowanie. – W obszarze zastrzeżonym Rønne Banke korytarz o długości około 35,3 km (z dodatkowym obszarem buforowym przewidzianym wokół rurociągu) stanie się niedostępny dla przyszłego rozwoju morskiej farmy wiatrowej, z całkowitej rezerwowanej powierzchni wynoszącej 898 km2. – czytamy w raporcie środowiskowych dla nowej trasy.

Przy tym spółka Nord Stream 2 AG przekonuje, że będzie koordynowała z właściwymi władzami, uzgodnienie budowy i eksploatacji gazociągu na obszarach zarezerwowanych pod potencjalny rozwój farm wiatrowych na morzu. – Wpływ na istniejące i planowane instalacje podczas budowy i eksploatacji Nord Stream będzie znikomy i nieistotny – konkluduje.

Nie oznacza to, że obszar uznany przez Danię za ważny z punktu widzenia rozwoju morskich farm może stać się przeszkodą uniemożliwiającą powstanie tego gazociągu, może natomiast skomplikować cały proces decyzyjny. Może więc wymagać dodatkowych analiz potencjału rozwojowego tego obszaru oraz skali ograniczeń rozwoju morskich farm wiatrowych w przypadku powstania na tym obszarze dodatkowej infrastruktury. To z kolei może się przełożyć na kolejne opóźnienia prac i wzrost kosztów z tytułu dodatkowych analiz i prac badawczych.

Teoretycznie gazociąg mógłby przechodzić tożsamą, północną trasą, omijając obszar Rønne Banke. Problemem jednak jest zaawansowana budowa morskich farm wiatrowych na pograniczu wybrzeża niemiecko-duńskiego. Omijając wspomniany obszar, Nord Stream 2 musiałby przechodzić przez obszar morskiej farmy wiatrowej Arkona, która rozpoczęła oddawanie energii do systemu pod koniec września,  Wikinger – farmę wiatrową, która została podłączona do sieci na początku tego roku, a także przez planowany projekt Windanker.

Morskie farmy wiatrowe w Danii i Niemczech na różnych etapach rozwoju (Źródło: Ocena Oddziaływania na Środowisko Nord Stream 2).

Cień Natura 2000 kładzie się na Nord Stream 2

Wydanie decyzji o trasie alternatywnej może komplikować fakt, że strefy Adlergrund oraz Rønne Banke są obszarem chronionym w ramach programu Natura 2000. W przygotowanej ocenie środowiskowej stwierdzono, że może istnieć takie ryzyko, jeśli gazociąg przetnie określone typy siedlisk na wspomnianym obszarze.

Obszar Natura 2000 Adler Grund i Rønne Banke został wyznaczony w 2010 roku i obejmuje obszar ok. 319 km kw. W planie zarządzania tym obszarem na lata 2016-2021, stan ochrony nie był oceniany, ale główne zagrożenia zostały określone jako: eutrofizacja, zanieczyszczenia oraz ich negatywny wpływ na dno akwenu i obszar siedlisk gatunków niektórych zwierząt. Ocena potencjalnych oddziaływań obejmuje tzw. „zakłócenia fizyczne”, zanieczyszczenie dna, sedymentację na dnie morskim, wytwarzanie podwodnego hałasu, fizyczną obecność gazociągu jako konstrukcji na dnie morskim, zmiany siedliska, wytwarzanie ciepła czy uwolnienie metali. Można przeczytać, że „w oparciu o dostępne informacje o projekcie, wyniki modelowania i powyższe oceny, konkluzją oceny jest brak ryzyka negatywnego wpływu na siedlisko piaszczystych ławic i rafy oraz brak niekorzystnego wpływ na integralność w efekcie budowy na obszar Natura 2000”.

Należy zauważyć, że działania projektowe (układanie rur i zwałowanie materiału skalnego) byłyby prowadzone w pobliżu typów siedlisk wyznaczonych w obszarze Natura 2000 Adler Grund i Rønne Banke. Z raportu wynika, że „zgodnie z zasadą ostrożności, należy przeprowadzić weryfikację, aby zapewnić, że działania budowlane mogą być prowadzone zgodnie z planami zaprezentowanymi przez spółkę Nord Stream 2 AG”. Ponadto zalecane jest monitorowanie i dokumentowanie prac.

Blokada mało prawdopodobna. A opóźnienie? 

Sam raport przedstawia środki zaradcze w związku z przecięciem projektu gazowej magistrali obszaru Natura 2000. Trasa we wniosku przebiega przez szelf kontynentalny, na którym ma zastosowanie UNCLOSS, a to oznacza, że państwa są zobowiązane do zezwolenia na budowę gazociągów przy dbałości o środowisko. I to ono może okazać się kolejnym problem przy rozpatrywaniu drugiego wniosku przez władze Danii. Być może dlatego Nord Stream 2 AG, nie wycofało pierwszego wniosku o zgodę na wykorzystanie trasy pierwotnej złożonego w 2017 roku. Rosjanie mogą liczyć na to, że Kopenhaga ostatecznie nie zdecyduje się na jej zablokowanie. Wówczas wniosek o trasę alternatywną może stać się bezprzedmiotowy a problemy środowisko-infrastrukturalne znikną. Tłumaczyłoby to także presję, jaką Rosja wywiera na Danię, informując regularnie o postępach budowy Nord Stream 2 w innych krajach, które mają ją przekonać, żę dalszy opór jest bezcelowy.

Okazuje się jednak, że plany Nord Stream 2 AG mogą pokrzyżować wyzwania środowiskowe. Czy i o ile jeszcze zostanie opóźniony projekt? Czy opóźnienie pozwoli objąć projekt znowelizowaną dyrektywą gazową? Przekonamy się o tym na początku przyszłego roku, kiedy prezydencję w UE zakończy Austria nastawiona sceptycznie do podporządkowania Nord Stream 2 przepisom trzeciego pakietu energetycznego, a stery obejmie Rumunia, która podobnie jak Polska i inne kraje regionu, przekonuje o szkodliwości Nord Stream 2 i konieczności znowelizowania przepisów unijnego prawa w celu dostosowania inwestycji do przepisów europejskich. A to także musiałoby potrwać i opóźnić budowę spornego gazociągu.

Buzek: Nord Stream 2 jest opóźniony o rok. Może go objąć dyrektywa gazowa