Jakóbik: Reductio ad Nord Stream 2

16 kwietnia 2018, 07:00 Read in english Energetyka

Polska polityka zagraniczna nie może zostać zredukowana do sporu o Nord Stream 2. Niemiecka polityka nie może zaś redukować spojrzenia na ten projekt jedynie do perspektywy biznesowej. Polska i Niemcy będą współpracować w Unii Europejskiej i NATO niezależnie od losu projektu, ale może on istotnie wpłynąć na kondycję tych instytucji – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Angela Merkel (L) i Mateusz Morawiecki (P) / fot. KPRM

Problem dla Polski

Z punktu widzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego wszystko jest ze sobą połączone. Na konferencji Kyiv Security Forum zastępca sekretarza generalnego NATO Rose Gottemoeller zrównała cyberataki, dezinformację, próby ingerowania w wybory i użycie broni chemicznej z atakami na bezpieczeństwo energetyczne krajów Sojuszu. – Musimy się bronić przed atakami, bronić naszego bezpieczeństwa energetycznego w celu odparcia dominacji jakiegokolwiek pojedynczego aktora, jak Gazprom – apelowała uczestniczka Forum. Stratedzy NATO, a także służby krajów członkowskich, postrzegają Nord Stream 2, czyli gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie, jako problem z zakresu bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Chociaż z podobnego gruntu Dania może zablokować odcinek gazociągu na własnym terytorium, jej rozmowy z Niemcami sugerują, że nie będzie chciała stać się „hamulcowym”. NATO jest bezbronne wobec woli politycznej jednego z krajów sojuszniczych, który chce zarabiać na tanim gazie z Rosji.

Problem dla Niemiec

Chociaż kanclerz Niemiec Angela Merkel przyznaje, że projekt ma „aspekt polityczny”, to jednak broni prawa firm, w tym niemieckich, do realizacji tego przedsięwzięcia. Polska nie zdołała przekonać jej do politycznego spojrzenia, choć groziła, że Nord Stream 2 może zachęcić Rosjan do kontynuacji agresji na Ukrainie. Na Kyiv Security Forum przedstawiciele Kijowa ostrzegali Zachód w podobnym tonie. Wygląda na to, że projekt będzie trudno zablokować – co mówiłem wielokrotnie, m.in. w Polskiej Agencji Prasowej – choć pewne nadzieje na jego opóźnienie dają prace nad unijną dyrektywą gazową. Istnieje jednak groźba, że nowe przepisy uwzględnią furtkę dla Nord Stream 2.

Ujawniamy: Rewizja dyrektywy gazowej z furtką dla Nord Stream 2

Deklaracja Merkel o woli utrzymania dostaw przez Ukrainę to jedynie zasłona dymna i gwarancja niepewna w świetle systematycznego zrywania układów przez Rosję na czele z nielegalną aneksją Krymu. Spór o Nord Stream 2 nie może jednak przysłaniać Polsce szeregu tematów, w których może i powinna współpracować z Niemcami.

Warunek ukraiński Nord Stream 2: ustępstwo czy plan Rosji i Niemiec?

Problem dla Europy

Jednak interesy biznesowe kilku firm niemieckich zaangażowanych weń nie może przysłaniać Berlinowi kontekstu politycznego. Nord Stream 2 zadziała jak Brexit, podważy i tak nadszarpnięte zaufanie części Europejczyków do integracji europejskiej, przyczyni się do pogłębienia kryzysu tożsamościowego Europy. Będzie to wina Niemiec. W obliczu rosnącego napięcia w relacjach z Rosją, to one wezmą odpowiedzialność za ewentualne przedłużenie patologii Gazpromu w Europie Środkowo-Wschodniej, które Nord Stream 2 uprawdopodobni przez ryzyko powstania kartelu gazowego. Dokumenty ujawnione przez BiznesAlert.pl pokazują, że Gazprom szantażował Ukrainę, ale i państwa Unii Europejskiej – Bułgarię, kraje bałtyckie i Polskę. Mimo to w interesie Polski pozostaje dalsza integracja europejska i wiązanie interesów niemieckich w ramach europejskiego organizmu.

Warto pamiętać, że bez Komisji Europejskiej byłoby jeszcze gorzej, a w sprawie Nord Stream 2 nie mielibyśmy prawdopodobnie prawa głosu. Komisja nie może efektywnie bronić interesów państw członkowskich bo prawdopodobnie ma za mało kompetencji. To głos za reformą Unii Europejskiej. Polacy mogą wziąć udział w dyskusji na ten temat. Polska nie może redukować relacji z Niemiec do Nord Stream 2 i dobrze, że nie uzależnia relacji dwustronnych od sporu o ten projekt. Niemcy nie mogą redukować problemu nowego gazociągu z Rosji do czystego biznesu. Obie polityki są błędne. Należy wystrzegać się błędu reductio ad Nord Stream 2. Istnieje jeszcze szansa, że presja przeciwko temu przedsięwzięciu wpłynie na Niemców. Nowe sankcje USA objęły między innymi prezesa rosyjskiego Gazpromu. Jeżeli nie da się zablokować projektu, być może warto zrzucić wszystkie koszty na rosyjskiego monopolistę, który może zostać z tą magistralą sam.

Wyciek: Bruksela zna nadużycia Gazpromu. Kary nie będzie?