Jakóbik: Rośnie ryzyko dla Nord Stream 2. Ulga ochroni układ złoża za gazociąg?

31 października 2017, 07:30 Energetyka

Rośnie ryzyko zaangażowania w kontrowersyjny projekt Nord Stream 2. Rosjanie mają jednak nową przynętę dla zachodnich partnerów tego przedsięwzięcia, które dzieli Europę – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Korytarz Północny. Grafika: BiznesAlert.pl
Korytarz Północny. Grafika: BiznesAlert.pl

Umowy kredytowe zagrożone sankcjami USA i regulacjami UE

W kwietniu 2017 roku Shell, OMV, Engie, Uniper i Wintershall podpisały umowy kredytowe, które pozwolą sfinansować do 50 procent projektu wartego według szacunków 9,5 mld euro.

Każda z firm zaoferowała pożyczkę w wysokości około 950 mln euro z oprocentowaniem 6 procent rocznie. Może ono wzrosnąć wraz z ryzykiem inwestycji. Partnerzy mogą się także ociągać z przekazaniem kolejnych transz. Chociaż ostatecznie Rosjanie znaleźliby środki na finansowanie Nord Stream 2 we własnym budżecie, to problemy na Zachodzie mogą spowolnić proces, a przez to zagrozić terminarzowi inwestycji, która nadal nie jest realizowana.

Ryzyko inwestycji w Nord Stream 2 rośnie. Rosja odmawia rozmów o tym, w jaki sposób uregulować prawnie sytuację projektu tak, aby uśmierzyć obawy krajów europejskich, że zaszkodzi on bezpieczeństwu energetycznemu, rozwojowi rynku i dywersyfikacji. Mimo to, Komisja Europejska zamierza zmienić prawo europejskie w sposób gwarantujący podporządkowanie mu spornego gazociągu.

Krytycy projektu, jak Polska, zabiegają o to, aby nowe regulacje doprowadziły do zablokowania projektu, który musiałby podporządkować się trzeciemu pakietowi energetycznyemu poprzez zmianę prawa rosyjskiego, na co może nie być apetytu na Kremlu. Według Rosjan nie można tego zrobić, bo prawo nie może działać wstecz. Jednak projekt nie wszedł w fazę realizacji, więc plany Brukseli opisane szerzej w tekście pt. „Lex Nord Stream 2” są nowym czynnikiem ryzyka.

Rentowność projektu podważa zaś groźba sankcji USA wobec Nord Stream 2, która nadal wisi nad inwestycją, choć nie jest realizowana. Chociaż na nowej liście sankcji amerykańskich wobec Rosji proponowanej przez departament stanu nie znalazł się ten projekt, to ryzyko, że tam się znajdzie podnosi ryzyko, a zatem i koszt pożyczek zachodnich firm dla Gazpromu. Francuskie Engie przyznało, że groźba sankcji może zmusić je do wycofania się z umowy pożyczkowej. Być może jednak Francuzi mogli sobie pozwolić na tę szczerość, bo nie są partnerami układu „złoża za gazociągi”, w przeciwieństwie do Austriaków z OMV i Niemców z Unipera.

Ulga utrzyma układ „złoża za gazociągi”?

Rząd Rosji rozpocznie prace nad obniżką obciążeń podatkowych dla projektów Gazpromu realizowanych we współpracy z zagranicznymi firmami. Chodzi o podatek od kopalin, który obejmuje także projekty wydobywcze realizowane w ramach współpracy przy kontrowersyjnym Nord Stream 2.

Gazprom zaangażował w projekt gazociągu z Rosji do Niemiec partnerów finansowych z Europy Zachodniej: OMV, Shell, Engie, Wintershall i Uniper. OMV i BASF, spółka-matka Unipera, są zaangażowane w projekty wydobywcze realizowane z Gazpromem. To element wymiany, która skłoniła je do włączenia się w krytykowany w Europie Nord Stream 2.

5 marca tego roku OMV przejął 24,99 procent akcji w złożu Jużno-Russkoje od niemieckiego Unipera, z którym rozmawiał Gazprom 2 marca, po czym ogłosił, że przedstawi model finansowania do końca marca. Wintershall posiada 24,99 procent akcji Jużno-Russkoje i jako pierwszy partner inwestycyjny Gazpromu ma zapewnione 35 procent zysków z wydobycia. Pisałem w BiznesAlert.pl, że wejście OMV w nowe złoża może być ceną za zaangażowanie finansowe Austriaków w kłopotliwy Nord Stream 2. Media spekulują, że mogliby oni wykupić obligacje Gazpromu za kwotę sięgającą miliarda dolarów i w ten sposób dofinansować projekt.

TASS podaje, że z informacji po posiedzeniu Rosyjskiej Rady Doradczej ds. Inwestycji Zagranicznych wynika, że rząd zajmie się obniżką podatku od wydobycia surowców dla projektów Gazpromu realizowanych we współpracy z zagranicznymi podmiotami. To potwierdzenie informacji gazety Kommiersant, które cytował BiznesAlert.pl.

Czy Merkel ustąpi w sprawie Nord Stream 2?

To właśnie układ złoża za gazociąg tłumaczy dlaczego zachodnie firmy nadal nie wycofują się z projektu Nord Stream 2. Tłumaczy to także, dlaczego Rosjanie rozpoczną pracę nad ulgą dla projektów Gazpromu z udziałem podmiotów zagranicznych. Firmy zachodnioeuropejskie chcą zarabiać na tanim gazie z Rosji. Jeżeli do ich polityki nie wprowadzą korekty rządy posiadające w nich udziały, Nord Stream 2 prawdopodobnie powstanie, choć jego koszty mogą dalej eskalować.

To układ analogiczny do „rury za gaz”, który spowodował zbliżenie niemiecko-rosyjskie ufundowane na projekcie rozwoju dostaw gazu ze Związku Sowieckiego do RFN. Miał on także aspekt nieformalnych relacji biznesowych, opisanych szerzej w BiznesAlert.pl. Organizacja Free Russia sygnalizuje, że do podobnych patologii może dochodzić przy Nord Stream 2, a Gazprom może korumpować i płacić za analizy przychylne projektowiJeden przypadek bada już niemiecki prokurator. To kolejny argument za zerwaniem układu złoża za gazociąg.

Nie wiadomo jednak, czy Austriacy i Niemcy będą gotowe do porzucenia układu złoża za gazociąg. Szansą jest krytyka projektu w gronie potencjalnych koalicjantów Angeli Merkel. Zieloni i liberałowie apelują o porzucenie przedsięwzięcia. Można to uznać m.in. za owoc stałego nacisku tworzonego przez Polskę i innych przeciwników Nord Stream 2.

Jakóbik: Złoża za gazociąg? Gazprom znajdzie pieniądze na Nord Stream 2