Presja rośnie, ale Niemcy nie blokują Nord Stream 2

8 stycznia 2019, 07:00 Alert

Agencja Bloomberg podaje, że koalicjanci niemieckiej kanclerz Angeli Merkel uginają się pod presją prezydenta USA Donalda Trumpa i coraz mocniej krytykują sporny projekt Nord Stream 2. Mimo to rząd niemiecki zamiast blokować projekt, promuje negocjacje z udziałem Ukrainy i Rosji.

Nord Stream i jego niemiecka odnoga, OPAL. Grafika: BiznesAlert.pl
Nord Stream i jego niemiecka odnoga, OPAL. Grafika: BiznesAlert.pl

Projekt zakładający budowę nowego gazociągu z Rosji do Niemiec o przepustowości 55 mld m sześc. rocznie budzi krytykę coraz szerszych kręgów w Berlinie. Nils Schmidt z SPD, pomimo poparcia jego partii dla Nord Stream 2, przyznaje, że politycy niesłusznie nie uwzględnili czynnika geopolitycznego, to znaczy jego wpływu na Ukrainę, która może utracić część przychodów z przesyłu gazu na korzyść szlaku niemieckiego, co może zagrozić jej stabilności budżetowej i politycznej. Schmidt twierdzi, że projekt nie powinien być realizowany bez układu Ukrainy i Rosji o utrzymaniu minimalnego poziomu dostaw przez terytorium ukraińskie, w sprawie, którego trwają rozmowy KE-Ukraina-Rosja. Należy zaznaczyć, że analogiczne stanowisko prezentuje Angela Merkel.

Obawy wzmocniła agresja rosyjska na Morzu Azowskim, która doprowadziła do wzięcia w niewolę kilkudziesięciu marynarzy ukraińskich na terytorium międzynarodowym błędnie uznawanym przez Rosję za część jej terytorium. W 2014 roku Rosjanie nielegalnie anektowali Półwysep Krymski i rozpoczęli działania wojenne na wschodzie Ukrainy. To wydarzenie podkopało nadzieje Niemców na dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu. – Wydarzenia w Cieśninie Kerczeńskiej pokazały mi przynajmniej jak niespełnione były to nadzieje – przyznaje Juergen Hardt, prawnik z chrześcijańskiej CDU, z której wywodzi się Angela Merkel. Przy tym skrytykował opłacalność ekonomiczną Nord Stream 2.

Amerykanie ostrzegli Niemcy, że mogą wprowadzić sankcje wobec partnerów Nord Stream 2. Według Handelsblatt mogą one objąć wykonawcę gazociągu na morzu, firmę szwajcarską Allseas, co mogłoby doprowadzić do opóźnienia projektu.

Bloomberg/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Nord Stream 2, czyli recepta na rozpad Unii Europejskiej