Jakóbik: USA bez decyzji o Nord Stream 2, a Gazprom zaczyna kluczyć

14 września 2018, 07:31 Energetyka

Rick Perry nie zadeklarował w Moskwie niczego nowego w sprawie Nord Stream 2. Za to chwalił Rosję za politykę naftową. Tymczasem Gazprom zaczyna kluczyć w rozmowach z Komisją Europejską i Ukrainą o przyszłości dostaw gazu przez jej terytorium, od których zależy stabilność tego kraju – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Rick Perry i Aleksander Nowak. Fot. Ministerstwo energetyki FR
Rick Perry i Aleksander Nowak. Fot. Ministerstwo energetyki FR

USA nie chcą sankcji wobec Nord Stream 2

Sekretarz energii USA Rick Perry odwiedził Moskwę, gdzie rozmawiał ze swoim odpowiednikiem rosyjskim Aleksandrem Nowakiem. Warto rozpatrywać tę wizytę w kontekście lipcowych rozmów prezydentów Donalda Trumpa oraz Władimira Putina w Helsinkach. W ich trakcie Trump nie zrobił nic, aby poprawić pozycję negocjacyjna Ukrainy w rozmowach o Nord Stream 2. Pisałem, że stanowczą postawę ze szczytu NATO, na którym prezydent USA zagroził sankcjami wobec projektu, zastąpiło desinteressement, czyli deklaracja, że Amerykanie będą konkurować z tym gazociągiem o rynek z użyciem LNG.

Jakóbik: Tajemnica Helsinek z LNG i Nord Stream 2 w tle

Podczas wizyty w Moskwie sekretarz stanu USA jedynie powtórzył groźbę sankcji wobec Nord Stream 2. Faktycznie, Amerykanie mogą objąć nimi projekty energetyczne z udziałem Rosji i być może znajdzie się wśród nich kontrowersyjny gazociąg z Rosji do Niemiec.

Zdaniem przedstawiciela USA sankcje przeciwko Nord Stream 2 są jedną z opcji, ale żadna ze stron ich nie chce. Wezwał Rosjan do bycia „uczciwymi dostawcami” i zakończenia wykorzystania surowców do „presji i tworzenia zamętu”. – Waszyngton może zrealizować groźbę wprowadzenia sankcji wobec projektu budowy podmorskiego gazociągu z Rosji do Niemiec – powiedział sekretarz. – Minister Nowak i ja zgadzamy się, że nie chcemy dojść do tego punktu. Aleksander Nowak przekonywał, że Nord Stream 2 ma charakter ekonomiczny, a działania USA zmierzają ku promocji amerykańskiego gazu skroplonego w Europie, czyli pozostał przy swoim.

Deklaracja Perryego sama w sobie nie jest niczym nowym. Jeszcze w czerwcu 2018 roku Sandra Oudkirk, zastępca sekretarza stanu ds. dyplomacji energetycznej USA powiedziała, że Amerykanie mogą użyć sankcji przeciwko Nord Stream 2, ale czekają na działania Europy. – USA mają narzędzia, ale to nie oznacza, że ich użyją. Europa także ma swoje narzędzie – powiedziała urzędniczka cytowana przez BiznesAlert.pl.

USA czekają z sankcjami wobec Nord Stream 2 na Europę

Kontynuacja rozmów z Helsinek

Prezydent Donald Trump apelował w Helsinkach do krajów naftowych o wspólne działanie na rzecz obniżenia cen ropy. W Moskwie sekretarz Perry pochwalił kraje porozumienia naftowego za przeciwdziałanie zbyt wysokiej cenie ropy poprzez zwiększanie wydobycia tego surowca. Jest to istotne dla cen benzyny w USA, a te – dla poziomu poparcia administracji Trumpa przez Amerykanów. W listopadzie wracają sankcje USA wobec Iranu, które mogą zmniejszyć podaż ropy na rynku. Pisałem, że w sprawie ropy naftowej staje się zakładnikiem Arabii Saudyjskiej i Rosji, od których zależy ewentualne uzupełnienie niedoborów ropy na rynku wywołane zablokowaniem eksportu z Iranu. Powodem jest polityka wewnętrzna. Administracja USA skorzysta na niższych cenach paliw w kraju i na arenie międzynarodowej, bo straci mniej punktów za podniesienie cen wywołane woltą w sprawie porozumienia nuklearnego z Irańczykami. To jednak krok bliżej marzeń Kremla o sojuszu naftowym z USA, o którym pisałem po Helsinkach.

Jakóbik: Tajemnica Helsinek 2. Sen Kremla o sojuszu naftowym z USA

– Królestwo (Arabii Saudyjskiej – przyp. red.), kraje OPEC, które dostosowują swe wydobycie, aby mieć pewność, że obywatele świata nie odczują wzrostu cen ropy, powinni być podziwiani i docenieni, a Rosja jest jednym z nich – powiedział dziennikarzom amerykański urzędnik. Kraje porozumienia naftowego, w tym Arabia Saudyjska i Rosja, zgodziły się odnośnie konieczności podniesienia wydobycia do poziomu ustalonego w układzie. Redukcja wynosi obecnie ustalone 1,8 mln baryłek dziennie. Wcześniej przekroczyła ten poziom i przez groźbę niedoboru ropy na rynku, szczególnie po powrocie sankcji USA wobec Iranu, windowała cenę baryłki. Perry pochwalił inicjatywę krajów naftowych.

Zdaniem Perryego jego kraj mógłby stworzyć we współpracy z Rosją wspólny fundusz inwestycyjny z wykorzystaniem Rosyjskiego Bezpośredniego Funduszu Inwestycyjnego. Fundusz poparł ten pomysł i ma niebawem przedstawić propozycję parametrów takiego rozwiązania. To odpowiedź na szereg postulatów prezydenta Władimira Putina, który podczas spotkania w Helsinkach wyliczał różne możliwości współpracy z USA, wśród których wymienił forum biznesowe USA-Rosja, które pozwoliłoby wznowić dialog między firmami z obu krajów.

Jakóbik: Luzowanie porozumienia naftowego. Powrót wojny cenowej?

Polityka wewnętrzna USA definiuje zagraniczną

Amerykańska deklaracja w sprawie sankcji wobec Nord Stream 2 blednie w obliczu propozycji współpracy przy wspólnym funduszu inwestycyjnym. Wizyta Ricka Perryego to kontynuacja trendu w polityce zagranicznej obecnej administracji USA, która jest trudna do zdefiniowania i polega na wysyłaniu mieszanych sygnałów w stosunku do Rosji. Z jednej strony ludzie Trumpa chcą układu z Rosją, który może dać tańszą benzynę i wyższe poparcie wyborców w USA, a z drugiej obawiają się ich gniewu za zbyt bliskie relacje z Rosją badane obecnie prze Kongres, przez co używają pogróżek o nowych sankcjach jako zabezpieczenia przed oskarżeniami o kolaborację z Kremlem. Urzędnicy USA kontynuują prace nad nowym pakietem sankcji, wśród których może zabraknąć Nord Stream 2.

Gazprom zaczyna kluczyć

To kolejne spotkanie przedstawicieli USA i Rosji, które trudno zbadać ze względu na niedobór informacji. Nieprzejrzysta postawa Amerykanów zaszkodzi pozycji Ukrainy w rozmowach o przyszłości dostaw przez jej terytorium. Pomimo narastającej krytyki budowa Nord Stream 2 ruszyła na wodach fińskich. To kontynuacja polityki faktów dokonanych, która utrudni ewentualne działania przeciwko projektowi, jak podporządkowanie go prawu unijnemu z użyciem rewizji dyrektywy gazowej, czy objęcie go sankcjami, które musiałyby teraz dotyczyć rozpoczętego przedsięwzięcia. Nie oznacza to, że takie możliwości są poza zasięgiem Zachodu, ale póki co nie widać konsensusu, że należy z nich skorzystać.

Tymczasem rosyjski Gazprom zaczyna wysyłać niepokojące sygnały na Ukrainie. W ramach procesu trójstronnego KE-Ukraina-Rosja w dniach 12-13 września odbyło się spotkanie ekspertów poświęcone przesyłowi gazu rosyjskiego przez Ukrainę. Przedstawiciele Gazpromu nie wzięli w nim udziału – poinformował prezes Naftogazu Andrij Kobolew.

Proces trójstronny jest koncesją wobec Rosji samą w sobie, bo zakłada rozmowy o przyszłości dostaw przez Ukrainę po zwiększeniu dostaw przez sporny Nord Stream 2. Uzasadnia więc przekonanie, że projekt jest nieunikniony. Nie wiadomo też, czy rozmowy mogą doprowadzić do uzyskania wiarygodnych gwarancji Rosji, że nie zatrzyma dostaw przez Ukrainę, ani nie zmniejszy ich do poziomu, który zagrozi stabilności kraju. Mimo to, nawet takie rozmowy, mogą zostać podważone absencją Gazpromu. Czy Rosjanie czują niezdecydowanie USA?