Sąd pozwala na wydobycie ropy w Arktyce. Ekolodzy są rozczarowani

5 stycznia 2018, 06:00 Alert

Sąd w Oslo zatwierdził w czwartek plany Norwegii na dalsze wydobycie ropy w Arktyce, odrzucając pozew organizacji ekologicznych, które twierdziły, że narusza to konstytucyjne prawo wszystkich obywateli do zdrowego środowiska oraz paryską umowę klimatyczną.

Platforma wydobywcza Korpfjell. Fot. Statoil
Platforma wydobywcza Korpfjell. Fot. Statoil

Koncerny mogą wiercić

Ekolodzy chcieli doprowadzić do unieważnienia przyznanych w 2016 roku przez norweski resort ds. ropy naftowej i energetyki koncesji na wiercenia na Morzu Barentsa. Pozwolenia otrzymało kilkanaście koncernów, m.in. państwowy Statoil, amerykański Chevron czy rosyjski Lukoil.

W pozwie, złożonym wspólnie przez Greenpeace i Natur og Ungdom (Natura i Młodzi), po raz pierwszy w historii powoływano się na artykuł ustawy zasadniczej gwarantujący przyszłym pokoleniom prawo do zdrowego i bezpiecznego środowiska.

Organizacje twierdziły również, że dalsze poszukiwanie ropy i gazu w Arktyce jest niezgodne z paryską umową klimatyczną z 2015 roku, którą władze w Oslo podpisały w 2016 roku. Celem tej umowy jest zatrzymanie wzrostu średniej temperatury na świecie na poziomie poniżej 2 stopni Celsjusza względem poziomu z czasów przedprzemysłowych.

Ekolodzy przegrywają w sądzie

Sąd uznał prawo wszystkich obywateli do zdrowego środowiska, ale orzekł, że przyznanie licencji na wydobycie ropy i gazu nie narusza go.

Sąd orzekł też, że Norwegii, największego w Europie Zachodniej producenta oraz eksportera ropy i gazu, nie można uznać za odpowiedzialną za emisje dwutlenku węgla związane z węglowodorami, które Oslo eksportuje do innych krajów.

Sąd nakazał organizacjom ekologicznym pokrycie kosztów sądowych państwa w wysokości 580 tys. koron norweskich (ponad 71 tys. dolarów). Na razie nie jest jasne, czy aktywiści złożą apelację.

„Zmiany klimatu są globalne, a naukowcy zajmujący się klimatem świrują. Norweska polityka naftowa rozczarowuje moje pokolenie i zagraża mojej przyszłości” – zareagowała na orzeczenie sądu szefowa Natur og Ungdom Ingrid Skjoldvaer.

„To bardzo smutne, że sąd ignoruje globalną perspektywę wyzwań klimatycznych i że nakazuje organizacjom pokrycie kosztów” – oznajmił lider norweskiego Greenpeace’u Truls Gulowsen.

Ekologia czy polityka?

Według agencji AFP sprawa ta dowodzi, że walka z globalnym ociepleniem coraz częściej przenosi się do sal sądowych.

Sąd uznał, że jakiekolwiek wydobycie z przyszłych pól w Arktyce nie rozpocznie się przez najbliższe 10-15 lat, a do tego czasu powinien już działać nowy plan zarządzania tym północnym regionem.

Rządowi prawnicy przekonywali, że celem pozwu było zdobycie rozgłosu.

Organizacja lobbystyczna zajmująca się przemysłem naftowym – Norweskie Stowarzyszenie Ropy i Gazu z zadowoleniem przyjęło decyzję. „Już wcześniej mówiliśmy, że chodzi o politykę, a polityka powinna być uprawiana w parlamencie, a nie w sądzie” – podkreślił rzecznik Tommy Hansen.

Chociaż Norwegia wciąż niewiele wydobywa w Arktyce, to w regionie mogą się znajdować największe złoża, które stopniowo mogłyby zastąpić produkcję z mocno eksploatowanych pól na Morzu Północnym i Morzu Norweskim.

Polska Agencja Prasowa

Norwegia w Arktyce na celowniku Greenpeace