Baca-Pogorzelska: Nowa Kompania Węglowa bez energetyki

4 września 2015, 16:50 Energetyka

KOMENTARZ

Kopalnia Bogdanka. Fot. Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A.
Kopalnia Bogdanka. Fot. Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A.

Karolina Baca-Pogorzelska

Górnictwo 2.0

Wszystko wskazuje na to, że zapowiadana od początku roku Nowa Kompania Węglowa jednak powstanie do 30 września zgodnie z zapisem styczniowych porozumień. Ale jej powstanie to jedno, a późniejsze funkcjonowanie drugie.

1,5 mld zł, czyli minimum niezbędne do powstania NKW wyłożą PIR (poprzez Fundusz Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw zawiązany wraz z BGK) oraz TF Silesia i Węglokoks. Ten ostatni będzie zaangażowany na 700 mln zł, 800 mln zł to suma, jaką podzielą się FIPP i TF Silesia.

Tyle, że te 1,5 mld zł to kwota raczej matematyczna. W jej skład bowiem wchodzi 500 mln zł, za które Węglokoks kupił od Kompanii Węglowej część jej kopalń, a 200 mln zł to skonwertowany dług. Faktyczna gotówka to 800 mln zł z FIPP i TF Silesia. FiPP dysponuje obecnie 1,5 mld zł, a na jeden cel może przeznaczyć 20% środków. To 300 mln zł. Niemniej jednak ostatnio Ministerstwo Skarbu Państwa dokapitalizowało BGK niespełna 2% pakietem akcji PKO BP wartym ok. 700 mln zł, co pozwala teoretycznie pozyskać kolejne 140 mln zł. Z moich informacji wynika, że MSP może wykonać podobny manewr z akcjami Polskiego Holdingu Nieruchomości, w którym państwo ma 70% akcji. Giełdowa wycena całego PHN to dzisiaj nieco ponad 900 mln zł. Pakiet za 300 mln zł daje FIPP kolejnych 60 mln zł dla NKW, czyli łącznie fundusz może przekazać na Nową Kompanię Węglową nawet 0,5 mld zł. A 300 mln zł spokojnie wyłoży TF Silesia (przy czym sprawa wniesienia akcji PHN nie jest w ogóle przesądzona).

Skoro zostaje 800 mln zł gotówki, z których ok. 300 mln zł trafi na wypłatę Barbórki, to z 1,5 mld zł robi się 0,5 mld zł, za które Nowa Kompania Węglowa przetrwa może do końca tego roku, może do stycznia (zakładając, że dostanie jeszcze np. przedpłaty za węgiel). A to już jet po wyborach, więc problem będą mieli inni. Oczywiście wciąż otwarta pozostaje sprawa przyszłości kopalni Brzeszcze. Przetarg SRK ma zostać rozstrzygnięty 25 września, a NKW ma powstać do 30 września. Teoretycznie nawet Tauron ma już spółkę celową utworzoną pod zakup Brzeszcz oraz pieniądze. Ale jak będzie w praktyce? Okaże się za jakiś czas. Zwłaszcza, że może mieć konkurencję w postaci np. Synthosu, jak pisał „Parkiet”. O sensie zaangażowani chemicznej spółki Michała Sołowowa pisałam już w lutym (kopalnia i zakład są połączone rurociągiem, którym z Brzeszcz do Synthosu dostarczany jest metan). Tyle, że prywatny inwestor od tego czasu jakoś większego entuzjazmu nie wykazał. No a poza tym związkowcy z Brzeszcz mówią, że nie są zainteresowani prywatyzacja kopalni… Cóż, w styczniowym porozumieniu jest napisane o jej sprzedaży inwestorowi. Nie jest tam napisane Tauron. A swoją drogą związkowcy z Taurona są zdecydowanie przeciwni przejęciu Brzeszcz… no i mamy błędne koło. Warto też przypomnieć, że jeśli małopolskiej kopalni jednak nie uda się sprzedać, to wcale nie zostanie zamknięta, a „zasili” Nową Kompanię Węglową, choć słowo zasili jest zupełnie nie na miejscu. Przy swoich fatalnych wynikach bowiem może ją tylko szybciej pociągnąć na dno,

Choć matematycznie cały proces ratowania Kompanii Węglowej, w którym nie ma wcale energetyki, teoretycznie się spina, to jednak nie bardzo wiem, jak to wszystko przyjmie komisja Europejska, która musi notyfikować program pomocowy. 8 września na rozmowy do Brukseli wybiera się wiceminister skarbu Wojciech Kowalczyk i prezes Kompanii Węglowej Krzysztof Sędzikowski.  Wydaje się, że do wyborów nie poznamy jednak decyzji KE w sprawie polskiego górnictwa. I choć związkowcy pewnie i tak będą w październiku protestować, to jednak wydaje mi się, że najbardziej gorący okres czeka nas przy okazji Barbórki.