Nowoczesna Agencja Uzbrojenia potrzebna od zaraz

29 marca 2017, 07:30 Bezpieczeństwo

Niewydolność systemu pozyskiwania uzbrojenia i sprzętu wojskowego jest jedną z podstawowych barier rozwoju polskich Sił Zbrojnych. Dlatego Warsaw Enterprise Institute, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców Przemysłu Obronnego oraz prawnicy kancelarii SLS Seredyński Sandurski przeprowadzili analizę tego systemu, zdiagnozowali jego największe słabości, przebadali systemy innych państw i na tej podstawie przedstawiają rekomendacje dotyczące ewentualnych zmian.

Za główną przyczynę wadliwości systemu uznano rozproszenie instytucjonalne i złożone procedury pozyskiwania uzbrojenia oraz brak sprzężenia pomiędzy prowadzonymi pracami badawczo-rozwojowymi a kompetencjami firm produkcyjnych i realizowanymi zakupami. Badania systemów innych państw doprowadziły do wniosku, że niezbędna jest centralizacja systemu. Konieczne jest połączenie w jednej instytucji wszystkich etapów pozyskiwania i utrzymywania uzbrojenia i sprzętu wojskowego: od prac badawczo-rozwojowych przez transfer technologii w formie offsetu, prowadzenie polityki państwa w zakresie utrzymywania zdolności przemysłowych po realizację zakupów, serwisu i napraw.

– Zaproponowaliśmy kształt takiej instytucji (roboczo nazwanej Agencją Uzbrojenia), której działalność byłaby oparta o zarządzanie projektowe – wyjaśnia portalowi Biznes Alert Filip Seredyński, partner w kancelarii SLS Seredyński Sandurski. – Kierownicy projektów muszą mieć silną pozycję, a także współpracować ze specjalistami z różnych branż. Powinni działać w oparciu o system kamieni milowych, czyli odpowiadać za realizację projektów w określonym czasie i budżecie.

Jak powszechnie twierdzą eksperci, jedną z podstawowych wad systemu pozyskiwania uzbrojenia i sprzętu wojskowego jest rozproszenie instytucjonalne. W procesie zakupu nowego wyposażenia bierze udział zbyt wiele podmiotów mających umocowanie w różnych instytucjach. Powoduje to, że sam wstępny proces konsultacji nadmiernie się wydłuża, trudniej również o osiągnięcie kompromisu.

Odpowiedzialność poszczególnych osób za konkretne decyzje jest mglista. Ponadto system jest wtłoczony w struktury administracyjne, które nie sprawdzają się przy zarządzaniu projektowym niezbędnym przy skomplikowanych projektach zbrojeniowych. Hierarchiczność i brak elastyczności przy podejmowaniu decyzji przez urzędników związanych procedurami przetargowymi i obostrzeniami antykorupcyjnymi odbijają się na tempie realizacji postępowań przetargowych oraz prowadzeniu rozmów z partnerami z przemysłu. Trudności sprawia również niski stopień informatyzacji całego procesu konsultacji czy samej procedury o udzielanie zamówień.

Uproszczony schemat procesu decyzyjnego przy zamawianiu uzbrojenia i sprzętu wojskowego

Źródło: opracowanie własne autorów raportu

– Nie można zapominać, że przemysł zbrojeniowy znacząco wpływa na rozwój gospodarczy kraju – mówi portalowi BiznesAlert.pl Tomasz Wróblewski, prezes Warsaw Enterprise Institute. – Tymczasem u nas ciągle zmieniają się koncepcje dotyczące wyposażenia armii. Trzeba to uporządkować. Naszym zdaniem szef Agencji Uzbrojenia powinien być w randze wiceministra obrony narodowej.

Jak podkreślają eksperci, żadna z instytucji biorących udział w procesie zakupu uzbrojenia nie oferuje konkurencyjnych wynagrodzeń i atrakcyjnej ścieżki rozwoju zawodowego dla zatrudnianych pracowników. Powoduje to występowanie zjawiska tak zwanych obrotowych drzwi. Pracownicy Inspektoratu Uzbrojenia mogą znaleźć dużo lepiej płatne posady w przemyśle, a więc są narażeni na pokusę zdobycia doświadczenia w pracy w tej instytucji, a następnie stosunkowo szybkiego odejścia do firm, które startują w przetargach organizowanych przez IU. Na przykład Inspektorat oferuje osobie na najpopularniejszym stanowisku starszego specjalisty niezbyt wysoką pensję, która jest nieadekwatna do wymagań kompetencyjnych wynikających ze specyfiki pracy w tej instytucji.

– Agencja Uzbrojenia mogłaby zostać utworzona w drodze ewolucji istniejącego już Inspektoratu Uzbrojenia, który powstał w drodze połączenia kilku instytucji oraz wdraża elementy zarządzania projektowego, ale powinna być inaczej zorganizowana – podsumowuje Filip Seredyński.