Odessa-Brody-Gdańsk nie ma pieniędzy ani klientów

6 grudnia 2016, 13:45 Energetyka

Wielkim nieobecnym rozmów Polska-Ukraina z 3 grudnia był projekt ropociągu Odessa-Brody-Gdańsk, czyli Eurazjatycki Korytarz Transportu Ropy Naftowej. Prezes spółki odpowiedzialnej za jego realizację nie traci optymizmu.

3 grudnia Warszawę odwiedził prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Spotkał się ze swoim polskim odpowiednikiem Andrzejem Dudą, oraz premier Beatą Szydło. Chociaż w rozmowach pojawiły się tematy energetyczne: ugoda Komisji z Gazpromem ws. gazociągu OPAL i dostawy LNG oraz norweskiego gazu przez Bramę Północną na Ukrainę, to nie było mowy o wspomnianym wyżej naftowym projekcie.

fot. Gazprom

– Proszę mi wierzyć, że to nic nie oznacza. Nie mówiono także o innym potencjalnym projekcie, jakim są dostawy energii elektrycznej z Ukrainy do Polski – ocenił prezes spółki Sarmatia Serhiy Skrypka w rozmowie z BiznesAlert.pl. Polski rząd zgodził się na interwencyjne dostawy energii z tzw. Wyspy Bursztyńskiej i Elektrowni Chmielnicki, ale od ponad roku nie chce rozmawiać o dostawach długoterminowych. Czy milczenie ws. projektu Odessa-Brody-Gdańsk oznacza to samo?

– Program nie przewidywał rozmów na ten temat, a o ugodzie ws. OPAL po prostu trzeba było porozmawiać – twierdzi Skrypka. – Jeżeli chodzi o połączenie Brody-Adamowo, to wszyscy czekamy na wynik studium wykonalności, które będzie gotowe w marcu przyszłego roku. Aby inwestycja się spięła, należy spełnić szereg warunków, a przede wszystkim pewność pojawienia się odbiorców w Polsce. Do tego dochodzą kwestie finansowania, a wiadomo, że w obecnej perspektywie finansowej Komisja Europejska daje pieniądze tylko na projekty gazowe.

– Szukamy nowych sposobów na sfinansowanie połączenia. Aktualizacja studium wykonalności będzie uwzględniała nowe warunki rynkowe i możliwość pozyskania środków spoza Unii – uspokaja rozmówca naszego portalu. Jak informował BiznesAlert.pl, w kręgach rządowych w Polsce pojawiła się koncepcja dostarczania ropy naftowej przez omawianą infrastrukturę z Zachodu na Wschód.

Grafika: BiznesAlert.pl

Grafika: BiznesAlert.pl

Strona ukraińska nie zgłosiła dotąd zainteresowania taką koncepcją. Niezmiennie sugeruje, że przez naftoport w Odessie do Polski mógłby docierać kaspijski surowiec, np. z Azerbejdżanu. Jak jednak mówi Serhiy Skrypka problemem pozostaje znalezienie klienta, bo Polacy sprowadzają już ropę nierosyjską przez własny naftoport w Gdańsku.

Jakóbik: Reanimacja Odessa-Brody-Gdańsk. Nowa wizja ma przywrócić sens inwestycji