Oettinger: KE powinna negocjować umowy energetyczne w imieniu państw członkowskich Unii

26 września 2014, 11:37 Energetyka

– Czy Rosjanie odetną Europę od gazu tuż przed Świętami Bożego Narodzenia? – zastanawia się komisarz ds. energii Unii Europejskiej Gunther Oettinger w swoim artykule opublikowanym na stronie Komisji Europejskiej.

– Żaden inny przykład niż spór gazowy między Roją a Ukrainą nie pokazuje tak wyraźnie, że Europa musi działać wspólnie na rzecz zmniejszenia zależności od zewnętrznych dostawców energii. To dlatego w ten piątek Unia Europejska, a nie odrębne państwa Wspólnoty, moderują rozmowy gazowe Ukraina-Rosja w Berlinie – pisze Oettinger.

– Ale przecież pomysł Europejskiej Unii Energetycznej wspierany przez wiele rządów i ekspertów to coś więcej. Wykracza on poza sektor bezpieczeństwa i  koordynację na poziomie formalnym. To nowy sposób myślenia wymagający odrzucenia starych nawyków i współpracy w nowym duchu w celu pokonania wszelkich wyzwań w energetyce, czy chodzi o klimat, czy konkurencyjność albo miejsca pracy – ocenia komisarz.

Wylicza także pryncypia takiej Unii. Po pierwsze, to solidarność i zaufanie. – Rządy powinny wspólnie planować aby móc ustalić priorytety i umożliwić wspólne przetrwanie kryzysu – apeluje. Druga wartość to „prawdziwa koordynacja”. Zdaniem Oettingera państwa powinny zachować prawo do tworzenia miksu energetycznego według własnego uznania ale należy stworzyć system konsultacji na ten temat. Trzecia wartość to wspólne inwestycje. Niemiecki komisarz uważa, że kraje powinny koordynować swoje inwestycje energetyczne w większym stopniu, niż jest to obecnie. Dzięki temu stworzą najlepsze warunki dla projektów strategicznych. Po piąte, Europa powinna mówić jednym głosem o energetyce.

– Podczas negocjacji dużych kontraktów w sektorze energetycznym z krajami sąsiednimi, musimy działać razem, tak jak robiliśmy to w przypadku dużych umów międzynarodowych ze sfery handlu – przekonuje Oettinger. – Nie ma powodu, aby energetyka się w tym zakresie czymś różniła. Jest wręcz przeciwnie, bo jest ona dużo bardziej istotna. Przykry spektakl braku jedności państw członkowskich był widoczny w sprawie South Stream.

– Powinna trwać debata na szczeblu europejskim, która pozwoli uzyskać konsensus i da Komisji Europejskiej mandat do negocjacji w imieniu całej Unii Europejskiej. Każde inne rozwiązanie zaprowadzi nas do rozwiązań, które nie będą optymalne – utrzymuje autor komentarza. – Aby zrobić to wszystko nie trzeba zmieniać unijnych traktatów. Czas nas goni, zajmijmy się tym! – wzywa.