Ogniewska: Ustawa o OZE to kropla w morzu potrzeb

20 stycznia 2015, 13:25 Energetyka

Ustawa o OZE nie jest dobra, choć taryfy gwarantowane są zmianą na lepsze. Jednak to kropla w morzu potrzeb – mówi dla portalu BiznesAlert.pl Anna Ogniewska, ekspert Greenpeace.

Turbiny wiatrowe w Austrii

Sejm przyjął ustawę o odnawialnych źródłach energii (OZE). Cztery lata po terminie, ale to zawsze coś. Zaskoczeniem dla wszystkich było przyjęcie wsparcia w postaci taryf gwarantowanych dla przydomowych mikroelektrowni OZE. Chociaż poprawka przeszła dwoma głosami, jest to pozytywny sygnał, że posłowie zaczynają wsłuchiwać się w potrzeby obywateli. Nie zmienia to faktu, że ustawa w swoim całokształcie nie rozwiązuje najpoważniejszych problemów, z jakimi boryka się sektor OZE w Polsce – ocenia Anna Ogniewska i zwraca uwagę, że niemalże wszyscy posłowie opozycji poparli tak zwaną „poprawkę prosumencką”. Poparła ją również większość posłów PSL. Taryfy gwarantowane dla przydomowych mikroinstalacji odnawialnych źródeł energii to szansa dla wielu osób na zmniejszenie rachunków za prąd. Dzięki temu już nie tylko najzamożniejszych będzie stać na zakup urządzeń.

Koszty inwestycji w sieci dystrybucyjne, którym będą obciążani wszyscy użytkownicy energii, z czasem zaczną się zmniejszać. Ale najważniejszy jest fakt, że szanse na zakup mikroinstalacji zostały wyrównane, a koszty ograniczone i bardziej sprawiedliwe rozłożone. O wprowadzenie takich rozwiązań apelowało wiele organizacji pozarządowych, fundacji, stowarzyszeń i osób indywidualnych od bardzo długiego czasu, jednak jak do tej pory głosy te odbijały się od politycznego muru. Większa część głosujących posłów wykazała się zrozumieniem potrzeb obywateli. – Nasza rozmówczyni ma odrobinę obaw, gdy mówi – pozostaje pytanie czy podobne stanowisko zajmie izba wyższa parlamentu. Tu rozstrzygnie się bowiem czy senatorowie pomogą sprawie, czy też nie. To istotna, ale z perspektywy rozwoju całego sektora OZE, drobna zmiana, bo dotyczy tylko 1 proc. rynku energii elektrycznej. Nie wystarczy, by rozwiązać problemy energetyki odnawialnej w Polsce.

W przypadku samego sektora tak zwanej energetyki prosumenckiej, ustawa nadal pozostawia wiele do życzenia. Brak rozszerzenia definicji prosumenta może doprowadzić do problemów z rozwojem energetyki odnawialnej w regionach. Z tego powodu szumnie zapowiadane programy, mające wspierać rozwój energii odnawialnej, a z których korzystać miały samorządy czy spółdzielnie mieszkaniowe, mogą okazać się niewypałem. Stanie się tak – obawia się nasza rozmówczyni – jeżeli podmioty te nadal będą zmuszane do starania się o koncesję lub prowadzenia działalności gospodarczej, by produkować zielony prąd w mikroinstalacjach OZE. Co więcej, spalanie węgla z biomasą nadal uznawane jest za ekologiczną formę pozyskiwania energii, choć nie można tej technologii nazwać zieloną. W dalszym ciągu będziemy musieli dopłacać do wsparcia tego nieekologicznego procederu nie tylko w postaci certyfikatów, jak dotychczas, ale dodatkowo w formie wysokich cen stałych uzyskanych na aukcjach.

Według oceny skutków regulacji – dowodzi Anna Ogniewska – rozwijać się będą przede wszystkim wybrane gałęzie OZE – energia wiatrowa i biomasa oraz, mająca niewiele wspólnego z czystymi źródłami energii, technologia termicznej przeróbki odpadów. Zamiast równomiernie wspierać różne źródła energii odnawialnej, rząd konserwuje uzależnienie od importu biomasy, a dodatkowo Polacy nadal będą płacić za coraz większe ilości biośmieci sprowadzanych do nas z całego świata.

Wprowadzany system wsparcia może prowadzić do dalszej monopolizacji sektora energetyki odnawialnej przez koncerny energetyczne (obecnie 90 proc. sektora energii odnawialnej znajduje się w rękach jedynie 6 największych spółek!). Nie jest to dobre dla konkurencji na rynku energetycznym oraz skutkować może wypieraniem z niego niezależnych i mniejszych, krajowych inwestorów. A co najgorsze, w przeciwieństwie do sytuacji w innych krajach europejskich, gdzie koszty produkcji energii ze źródeł odnawialnych spadają, w Polsce może dojść do sytuacji, w której będą się one utrzymywać na wysokim poziomie, a nawet rosnąć.

Jaki będzie ostateczny kształt ustawy? – Dowiemy się już wkrótce – podsumowuje ekspertka – Wtedy okaże się jak szybko będzie ona musiała być poprawiana.