Opara: Absurd UTK jak z Barei

27 maja 2014, 14:17 Infrastruktura

Prezes Urzędu Transportu Kolejowego w maju br. stwierdził stosowanie przez PKP Intercity bezprawnych praktyk naruszających zbiorowe interesy pasażerów, polegających na niezapewnieniu podróżnym odpowiednich warunków bezpieczeństwa i higieny oraz należytej obsługi w ekspresach Warszawa–Hel oraz Hel–Warszawa w lipcu i sierpniu 2013 r. Podróżni zwracali uwagę na „katastrofalny” stan toalet, które nie nadawały się do użytku, brak oświetlenia oraz niedziałającą klimatyzację przy temperaturze zewnętrznej dochodzącej do 30°C. Zaś nieczystości z niesprawnych toalet znajdowały się nawet na korytarzach wagonów. Prezes UTK nakazał przewoźnikowi usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości w terminie 30 dni.

– To nie jest do końca poważna sprawa. Wygląda jak jedna ze scenek rodzajowych znanych z filmów Barei. Po prawie roku prezes Urzędu Transportu Kolejowego nakazuje posprzątanie brudnych toalet w pociągach i doprowadzenie do porządku klimatyzacji – zauważa w rozmowie z naszym portalem Jakub Opara, b. radny miasta Warszawy.

W jego opinii taka bywa wciąż polska rzeczywistość. Opara zna ją z własnego doświadczenia i potwierdza, że nawet w najlepszych pociągach PKP Intercity, np. na trasie Warszawa-Kraków toalety bywają wciąż w koszmarnym stanie.

– Trudno to komentować. Cała sprawa pokazuje jakiś absurd – mówi dalej Opara. – W końcu ktoś, kto płaci wcale niemałe pieniądze za przejazd pociągiem zastaje w wagonie i w toalecie ponurą rzeczywistość, czyli potocznie mówiąc „syf”. Oznacza to, że operator nie honoruje warunków umowy, jaką w momencie kupna biletu na przejazd zawiera z nim pasażer. Ma on być przecież nie tylko przewieziony z jednej do drugiej miejscowości. Przejazd ten powinien być bowiem także umożliwiony w godnych warunkach.

A więc chodzi o to m.in. by toalety podczas przejazdu były czyste i żeby w nich nie śmierdziało. Ponadto tapicerka siedzeń w wagonach powinna być przeprana, tak, by nie przyklejały się – jak to się często w lecie zdarza – ubrania pasażerów.

– Myślę, także, iż pasażerowie powinni czekać znacznie krócej niż miesiąc na nakazane przez prezesa UTK „usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości” – kończy Jakub Opara.