Stępiński: Orlen i Lotos razem. Co na to prawo antymonopolowe?

28 lutego 2018, 07:30 Energetyka

Informacja o  rozpoczęciu prac nad fuzją PKN Orlen i Grupa LOTOS zelektryzowała obserwatorów i ekspertów rynku energetycznego. Tymczasem to dopiero początek drogi do stworzenia paliwowego giganta. Czy na przeszkodzie stanie prawo antymonopolowe? – pisze Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl.

Premier Mateusz Morawiecki i minister energii Krzysztof Tchórzewski. Fot. Enea
Premier Mateusz Morawiecki i minister energii Krzysztof Tchórzewski. Fot. Enea

Wczoraj biuro prasowe Orlenu poinformowało o podpisaniu z Ministerstwem Energii listu w sprawie rozpoczęcia procesu przejęcia kontroli kapitałowej Orlenu nad gdańską spółką. Ma to nastąpić w drodze bezpośredniego lub pośredniego zakupu minimum 53 proc. akcji Lotosu. Jak przekonuje prezes płockiego koncernu Daniel Obajtek, cała operacja ma potrwać około rok.

Ambitna polityka Orlenu

Jak widać, prezes Obajtek przejął stery w spółce z impetem. Po głośnej wymianie kadrowej w kierownictwie spółki i transferach współpracowników z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa a także Energi, w miniony piątek biuro prasowe Orlenu poinformowało o serii spotkań prezesa Obajtka z menedżerami zarządzającymi spółkami, zarówno polskimi jak i zagranicznymi, wchodzącymi w skład koncernu. W trakcie rozmów, nowy prezes Orlenu przedstawił priorytety zarządu, jednocześnie nakreślając działania, jakie zamierza podjąć, aby realizować cele i założenia strategii koncernu. Szczegółów jednak nie ujawniono. Informowano natomiast, że Orlen chce realizować ,,odważną wizję rozwoju”. Czy pod hasłem ,,odważna” kryje się przejęcie kontroli nad Lotosem? Dzięki przejęciu gdańskiej spółki, Orlen chce stworzyć silny, zintegrowany koncern, wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne kraju, przy jednoczesnym wykorzystaniu synergii kosztowych i inwestycyjnych. Warto jednak podkreślić, że podpisany dokument nie ma wiążącego charakteru, a realizacja tak ambitnego projektu jest uzależniona od szeregu czynników.

Co na to urzędy?

W sprawie fuzji paliwowej będzie musiał wypowiedzieć się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem antymonopolowym zamiar koncentracji podlega zgłoszeniu Prezesowi UOKiK, jeżeli łączny obrót zrealizowany przez wszystkich przedsiębiorców uczestniczących w koncentracji przekroczył równowartość 1 miliarda euro na świecie, lub równowartość 50 milionów euro w Polsce. O ile koncentracja nie jest szczególnie skomplikowana, nie rodzi uzasadnionego prawdopodobieństwa istotnego ograniczenia konkurencji na rynku, czy też nie wymaga przeprowadzenia badania rynku, to postępowanie antymonopolowe powinno zostać zakończone w ciągu miesiąca od dnia złożenia wniosku zgłoszeniowego w UOKiK. To pierwszy etap postępowania. Z kolei jeśli mamy do czynienia ze szczególnie skomplikowaną koncentracją, która wywołuje prawdopodobieństwo istotnego ograniczenia konkurencji, lub jeżeli UOKiK uzna, że zachodzi konieczność przeprowadzenia badania rynku, Prezes UOKiK wydaje postanowienie o przedłużeniu postępowania o kolejne 4 miesiące, wraz z uzasadnieniem.

Warto również zaznaczyć, że w przypadku każdej koncentracji Prezes UOKiK sprawdza, czy nie dojdzie do przejęcia pozycji dominującej na danym rynku, a za taką ustawowo uznaje się podmiot, którego udział w rynku wynosi co najmniej 40 proc. Obecnie Orlen posiada 1759 stacji benzynowych, podczas gdy Lotos – 490  (zgodnie ze strategią Grupy Lotos do 2022 roku liczba stacji benzynowych ma wzrosnąć do 550 – przyp. red.). Biorąc pod uwagę, że w Polsce jest ponad 6600 tego rodzaju obiektów, to łączne udziały na rynku wyniosłyby ok. 34 proc. Przy czym każdorazowo rynek właściwy jest analizowany dla konkretnej koncentracji. Oczywiście wymóg 40 proc. jest pewnego rodzaju wskaźnikiem, ale ma on bardziej umowny charakter. Trzeba pamiętać, że każdorazowo Prezes UOKiK bada czy w danym przypadku nie dochodzi do przekroczenia. Niewykluczone, że również ten aspekt zostanie wzięty pod uwagę, choć, jak przekonywał Minister Energii Krzysztof Tchórzewski, nie obawia się on zagrożenia dla konkurencji na rynku, spowodowanej zapowiadanym przejęciem kontroli nad Lotosem przez Orlen.

Niewykluczone , że głos w tym procesie zabierze też Komisja Europejska. Zdaniem prezesa UOKiK Marka Niechciała, ze względu na poziom obrotów tych spółek, w sprawie powinna wypowiedzieć się Bruksela. Zgodnie z obowiązującym prawem zgłoszeniu do Komisji podlegają transakcje tych przedsiębiorców, których całkowite światowe obroty wynoszą ponad 5 mld euro, a wewnątrz Unii Europejskiej co najmniej 250 mln euro. Jak wynika z przepisów, istnieje możliwość bezpośredniego zgłoszenia Komisji takiej transakcji, co zwalnia z obowiązku złożenia dokumentów polskiemu regulatorowi, przy czym ten może wnioskować o przejęcie sprawy. Niemniej jednak na biurko prezesa UOKiK nie wpłynął oficjalnie żaden wniosek o udzielenie zgody na koncentrację, dlatego nie można wyrokować, jakie będzie rozstrzygnięcie tej sprawy.

– Nie wydaje się żeby UOKIK czy KE znalazły realne podstawy, aby zablokować tego typu transakcję.  Pamiętajmy, że na rynku detalicznym trudno jest mówić o dominującej pozycji obu firm – uspokaja Dawid Piekarz z Instytutu Staszica. – Są one poddane bardzo silnej presji konkurencyjnej ze strony zarówno zagranicznych sieci takich jak BP, Schell czy Statoil, a jednocześnie małych, loklanych czy wręcz ogólnopolskich sieci niezależnych, np. Moya.

– Można się zaś ewentualnie spodziewać, że UOKIK zażąda od połączonego koncernu sprzedaży części stacji co de facto i tak będzie niezbędne z ekonomicznego punktu widzenia, aby nie dublować własnej sieci – uważa ekspert.

Jego zdaniem „nie można mówić o monopolu, który spowoduje wzrost cen paliwa. Ekspert twierdzi, że polskie rafinerie działają na otwartym europejskim rynku i konkurują nie tyle ze sobą, co z sieciami z innych krajów czy mniejszymi, krajowymi stacjami. – Ceny hurtowe paliw kształtują się więc w oparciu o ich europejskie notowania, zaś na rynkach lokalnych, w detalu, cena wynika także ze specyfiki rodzimego rynku na którym konkuruje nie tylko Orlen i Lotos, ale różne krajowe i zagraniczne sieci. Powstanie jednego krajowego koncernu nie powinno przełożyć się na wzrost cen. Przeciwnie, być może zmniejszenie kosztów funkcjonowania, a także m.in. lepsza pozycja negocjacyjna z dostawcami surowców moze zmniejszyć koszty wytwarzania paliwa – ocenia rozmówca BiznesAlert.pl.

Kolejne pytania

Nie wiadomo również czy zawarcia takiej transakcji chcą sami akcjonariusze płockiego i gdańskiego koncernu i, ewentualnie, w jaki sposób mieliby zostać przekonani do zapalenia zielonego światła dla fuzji. Nieznany jest także ewentualny model korporacyjny. Nie jest jasno określona wysokość ani źródło finansowania tego przedsięwzięcia.

Strategia Orlenu na lata 2017-2021 oparta jest na trzech filarach: budowa wartości, ludzie oraz siła finansowa. Tej ostatniej, z punktu widzenia decydentów, wydaje się nie brakować, biorąc pod uwagę ostatnie doniesienia spółki o bardzo dobrych wynikach. W ostatnim czasie Orlen sfinalizował zakup Unipetrolu i jest wymieniany jako kandydat do inwestycji w polski atom. Czy ta siła napędzi przejęcie 53 proc. udziałów w Lotosie?