Kaczerowski: OZE wygrają z atomem. Wiatr będzie coraz tańszy (ROZMOWA)

15 września 2017, 07:30 Energetyka

Cena energii elektrycznej z OZE jest coraz niższa, a dane archiwalne pokazują, że jest to stały trend. Tymczasem cena energii elektrycznej dla mającej powstać brytyjskiej elektrowni jądrowej Hinkley Point C była już trzy raz podnoszona – mówi w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Michał Kaczerowski, prezes Ambiens Sp. z o.o.

Wiatraki na morzu
Dania inwestuje przede wszystkim w energetykę wiatrową (fot. Flickr/CC/Andreas Klinke Johannsen)

Brytyjskie media informują, że energia elektryczna z nowych morskich farm wiatrowych może być niższa od stałej ceny energii, która ma pochodzić z mającej powstać elektrowni jądrowej Hinkley Point C. Dwie firmy stwierdziły, że chętnie zbudują morskie farmy wiatrowe za gwarantowaną cenę 57,50 funtów za MWh na lata 2022–2023. Dla porównania Chińczycy zagwarantowali sobie cenę 92,50 funtów za MWh energii z Hinkley Point. Czy jesteśmy świadkami przełomu, w którym OZE stają się tańsze od źródeł konwencjonalnych?

Oczywiście, że tak, a przykład Wielkiej Brytanii nie jest odosobniony. Podobną sytuację mamy w Niemczech. Morskie farmy wiatrowe u naszych zachodnich sąsiadów wygrywają aukcje na dostawę energii elektrycznej przy poziomie 0,00 euro za MWh. W Niemczech energetyka wiatrowa na morzu nie będzie wymagać za kilka lat wsparcia. Początek lat 20. to ten okres, w którym zgodnie z prognozami wiatr stanie się najtańszym źródłem energii razem z fotowoltaiką. Należy pamiętać, że w większości przypadków koszty OZE wyprzedzają prognozy i wykazują się większą niż zakładano efektywnością. Warto także przypomnieć, że Hinkley Point C już trzy razy rewidował cenę za energię elektryczną i za każdym razem szła ona w górę. Wiatr już teraz zaczyna być konkurencyjnym źródłem energii. To nie jest już pytanie czy, ale kiedy, jak szybko oraz z jakim natężeniem.

Czy jest szansa, aby którekolwiek z OZE stało się stabilne?

To jest fundamentalne pytanie dotyczące możliwości silnego rozwoju OZE. W Danii na przykład warunki wietrzne są praktycznie przez cały rok. Tylko w pojedyncze dni są one niekorzystne dla farm wiatrowych. Wówczas Dania importuje energię. W ich opinii lepiej jest kupić energię z OZE od krajów sąsiednich niż wytwarzać ją z emisyjnych elektrowniach węglowych. Miks energetyczny w tym kraju, w zakresie bilansowania i stabilności dostaw energii, jest oparty głównie na gazie. Prawdą jest jak podkreślają sceptycy, że w Polsce nie ma tak idealnych warunków wietrznych jak w Danii. Mamy natomiast duży i niewykorzystany potencjał farm wiatrowych na lądzie. Kosztowo farmy wiatrowe wyprzedzają już wszelkie inne technologie. Energetyka wiatrowa jest źródłem prognozowalnym i bardzo czytelnym. Np. Dokładny przebieg i siła huraganu Irma prognozowany był z wyprzedzeniem 6 dni. Podobna dokładność prognozy siły wiatru występuje w Europe. W sposób precyzyjny można planować generację rozproszonych źródeł odnawialnych, w przeciwieństwie do wielkich bloków węglowych, które są zależne np. od chłodzenia i podlegając awariom istotnie wpływają w niezapowiedziany sposób na krajowy system elektroenergetyczny.

Jak dużo mamy wiatru i jak bardzo przewidywalnymi prognozami dysponujemy?

Wiatru w Polsce jest dużo co potwierdzają precyzyjne badania oraz dane meteorologiczne. Warunki w naszym kraju są zbliżone do większości nadmorskich krajów europejskich. Świetnym uzupełnieniem i wsparciem energetyki wiatrowej stają się magazyny energii. Ich cena spada, a rośnie pojemność i sprawność. Jest to wyraźny sygnał dla rynku, że to jest kierunek, w którym warto podążać. Dla przykładu w Niemczech duży kapitał jest angażowany w rozwój tej technologii, widać silną determinację. Oprócz magazynowania w czasie wietrznych dni nadwyżki energii możemy sprzedać za granicę. Niemcy sprzedają Polsce energię, która pochodzi z OZE. Rozwój tych źródeł energii zawsze musi wiązać się z rozwojem połączeń międzysystemowych z krajami sąsiednimi. Dla przykładu przez Europę przeszedł właśnie niż „Sebastian”. Generował on ponadprzeciętną produkcję energii elektrycznej m.in. dzięki morskim farmom wiatrowym w Europie Zachodniej, którą Polska mogłaby kupić. W momencie gdy to zjawisko atmosferyczne dotarło do Polski, wówczas to my moglibyśmy sprzedawać energię z wiatru do naszego zachodniego sąsiada. Obecny rząd wydaje się nie doceniać wartości połączeń transgranicznych i integracji z rynkami ościennymi.

Jakie inne źródło stałe energii może współgrać z OZE i pozwoli na elastyczność systemu energetycznego?

Najlepszym rozwiązaniem wydaje się połączenie energii z wiatru i ze słońca, efektywność takiego tandemu widać zarówno w skali doby (dzień, noc) jak i całego roku gdzie okresy nasłonecznienia i silniejszych, równych wiatrów czytelnie się wymieniają. Analitycy mówią o optymalnych proporcjach pomiędzy 1:1 a 1:2 z przewagą energetyki wiatrowej (w zależności od uwarunkowań geograficznych). Morska energetyka jest przyszłością i ma uzasadnienie techniczno-środowiskowe w polskich warunkach. Powinniśmy rozwijać morską energetykę wiatrową w ramach projektów proponowanych dzisiaj przez Polenergię oraz PGE. Powinno być to jednak połączone ze zrównoważonym i długoterminowo zaplanowanym rozwojem lądowej energetyki wiatrowej. Potrzeba strategii energetycznej, opartej na dobrych fundamentach i rzetelnych analizach, kosztowych, środowiskowych oraz społecznych.

A jeśli w dany dzień nie wieje wiatr i nie widać słońca zza chmur?

To kolejne istotne pytanie – jakie źródło energii ma zabezpieczać dostawy w pojedyncze dni. Patrząc na sprawę czysto merytorycznie, na podstawę i stabilizację miksu energetycznego optymalnym źródłem jest gaz. Przykładem jest tu wspomniana wcześniej Dania, która zaangażowana jest w rozwój połączenia gazowego – Baltic Pipe. Pojawia się pytanie, skąd więc ten gaz możemy pozyskać. Tutaj w grę wchodzą już czynniki bezpieczeństwa i polityki międzynarodowej. Rozważając inne stabilne źródło energii jakim jest atom decydenci powinni mieć na uwadze, że to źródło będzie przejściowe, do czasu kiedy stabilność i bezpieczeństwo nie zostaną osiągnięte dzięki OZE. Większość krajów poszukując rozwiązań w energetyce, już dzisiaj szuka tymczasowych środków, które będą się sprawdzać do momentu, kiedy OZE pozwolą na całkowite zastąpienie paliw kopalnych. Mowa jest tu o ok. 2050 roku. Należy więc szukać stabilnej i efektywnej kosztowo podstawy miksu w trudnych czasach dekarbonizacji.

Rozmawiał Bartłomiej Sawicki