Pakiet zimowy i rynek mocy na EKG 2017. Subsydia czy rynek?

11 maja 2017, 11:00 Energetyka

Podczas panelu poświęconego rozwojowi rynku energii elektrycznej na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach paneliści komentowali propozycje pakietu zimowego oraz perspektywy rynku mocy, które mają zmienić funkcjonowanie tego sektora.

Europejski Kongres Gospodarczy Katowice 2017, fot. EKG

Dąbrowski: Pakiet zimowy narzuca nierealne i niechciane plany krajowe

– Jeśli wydrukujemy wszystkie dokumenty dotyczące pakietu zimowego to będzie 3500 stron – mówił Tomasz Dąbrowski, dyrektor departamentu energetyki w ministerstwie energii. – Dlatego skupię się na generalnych uwagach.

– Państwa członkowskie będą zobowiązane do przygotowania krajowych planów na rzecz energii i klimatu, w których mają być zawarte te wszystkie elementy, które na dzień dzisiejszy są zawarte w polityce energetycznej kraju. Zastrzeżenie rządu odnosi się do zmuszenia państw do deklaracji w sprawie emisji, miksu energetycznego w taki sposób, że stanowi pewnego rodzaju zobowiązanie – ocenił dyrektor.

– Należy także określić ścieżki dochodzenia do celów określonych w planach. Jednocześnie gdyby państwa nie realizowały celów i ścieżek, istnieje możliwość wydawania przez Komisję Europejską wytycznych odnośnie tego co należy zmienić, aby te cele były osiągnięte. W sferze relacji państw członkowskich i Komisji pojawia się dyskusja kompetencyjna. Na gruncie traktatów te narzędzia są niezobowiązujące, ale stają się silnym czynnikiem oddziaływania na politykę energetyczną państw członkowskich. Wiele z nich ma zastrzeżenia. Dyskusje są jednak na początkowym etapie – komentował uczestnik panelu.

– Tego typu dokumenty powinny zostać przedyskutowane i uzgodnione przez państwa regionu – mówił Dąbrowski. Jego zdaniem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej będzie trudno o kompromis w tej sprawie. – Komisja oczekiwałaby, że przedyskutowane krajowe plany zostaną przedstawione do końca tego roku. Przygotowanie takiego dokumentu zgodnie z procedurami wewnętrznymi wynikającymi z przepisów unijnych, jak strategiczna ocena oddziaływania na środowisko, powodują, że taki harmonogram jest niemożliwy do dotrzymania. Chcąc zachować wszystkie terminy wychodzimy poza rok 2018.

– Prace nad rynkiem mocy toczą się od marca ubiegłego roku – przypomniał dyrektor. – Tworzymy dwutowarowy rynek energii i jej dostępności z wykorzystaniem aukcji.

Gość konferencji powiedział, że rząd chce, aby było możliwe wprowadzenie rynku mocy w roku 2021. – Ustawa jest w notyfikacji. Chcemy ją uchwalić do końca roku, uruchomić wszelkie procesy certyfikacyjnych i wydać wszelkie akty wykonawcze – zadeklarował.

Kłossowski: Współpraca? Tak. Oddawanie kompetencji? Nie

Zdaniem prezesa Polskich Sieci Elektroenergetycznych Eryka Kłossowskiego dyskusja o pakiecie zimowym toczy się w oparciu o fałszywe założenia.

– Czy rynek jest zdolny zagwarantować bezpieczeństwo? Wydaje się, że Komisja Europejska wbrew wielu zaklęciom, które tyczą się rynkowości pakietu zimowego, nie ufa rynkowi i stawia na administracyjne zapewnianie bezpieczeństwa energetycznego – ocenił prezes.

– Czy mówimy o skali regionalnej czy lokalnej? Po pierwsze, potrzebne są reguły, po drugie – rynek, po trzecie – przejrzystość. Tymczasem Komisja stawia na działania nietransparentne i daje je jako przykład do naśladowania – mówił.

– Czy należy koordynować zadania w zakresie zapewniania bezpieczeństwa współpracujących systemów elektroenergetycznych, to tak – trzeba to robić. Nie jesteśmy wyspami, pracujemy synchronicznie, więc musimy koordynować alokację zdolności przesyłowych i pracę przesuwników fazowych – ocenił prezes PSE.

– Natomiast czy kierować kompetencje do jednego ośrodka koordynacyjnego? Zdecydowanie nie. Z naszego centrum zarządzania systemem elektroenergetycznym lepiej widać potrzeby naszego kraju. Przy instrumentach, które włożono w ręce regionalnym centrom koordynacji będzie więcej strat. Nie może być tak, że operator zostaje wywłaszczony ze stosowania środków wyjątkowych – ostrzegał Kłossowski.

– Kluczem jest rynek, który wydaje jasne sygnały odnośnie budowy nowych jednostek wytwórczych. Nie można nic zadekretować. Po co to robić? To zawsze będzie mniej efektywne, niż procesy rynkowe – dodał.

Broda: Rynek mocy może nie wystarczyć by uratować energetykę

– Pojawienie się tematu rynku mocy wynika z porażki regulacyjnej w systemie. Nie mieliśmy żadnego kataklizmu, wojny, a jednak w lecie zabrakło nam energii, bo system operatora jest napięty i jeżeli dojdzie do większych usterek to grozi mu praca w trudnym reżimie – powiedział Jarosław Broda, wiceprezes Taurona ds. strategii i rozwoju.

– Rynki najczęściej działają efektywnie, ale regulacje je otaczające sprawiają, że wynik ich działania nie jest zadowalający. To nie znaczy, że rynek nie działa. To znaczy, że źle są ustawione zachęty. Dlatego bardzo dobrze, że pojawia się rynek dwutowarowy – ocenił przedstawiciel katowickiej spółki. Zapewnił, że rynek mocy będzie prawdopodobnie rozwiązaniem tymczasowym. Nie wiadomo jednak, czy rozwiąże długoterminowe problemy sektora energetycznego.

– Wyzwaniem dla utilities i firmy jak moja jest ocena nie tylko całkiem prosta ile jednostek wytwórczych nam brakuje, ale co się stanie po zamknięciu kontraktu kilkunastoletniego na nową jednostkę i co dalej – ostrzegł Broda. – Jeżeli inwestycja ma się zwrócić w kilkanaście lat i dać zysk firmie, to koszty będą dużo wyższe. Przy otoczeniu regulacyjnym pozwalającym planować w dłuższym terminie, to koszty rynku mocy będą inne.

– To także pytanie o przyszłość pakietu klimatycznego i rozwoju rynku w Unii Europejskiej. Jeśli będzie szedł w takim kierunku jak dzisiaj, w sytuacji braku zysków z rynku hurtowego przez destabilizację poprzez OZE, to może po perspektywie piętnastoletniej nadal będzie trudno wygenerować zysk z takich jednostek – dodał.

Morawiecka: Rynek mocy to nie subsydia

Podczas panelu o elektroenergetyce na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach toczyła się dyskusja o reformie rynku energii. – Jakiś poziom bezpieczeństwa zapewni rynek energii, ale czy to będzie wystarczająco przewidywalne w drugim terminie? – zastanawiała się Monika Morawiecka, dyrektor ds. strategii w Polskiej Grupie Energetycznej.

– W kontekście tez o tym, że rynek mocy to subsydiowanie starych elektrowni warto przypomnieć, że jest to rozwiązanie rynkowe, a nie żadne subsydia. To zmiana zasad działania na rynku, ale polegająca na wycenie innych produktów, czyli oprócz energii także dostępności – zastrzegła Morawiecka.

– Pojawiają się zarzuty, że rynek mocy jest za drogi i te transfery pieniężne są nieuzasadnione. Jeżeli pójdziemy tropem, że rynek energii wystarczy. Komisja idzie w tym kierunku, bo zakłada, że rynek mocy ma być środkiem ostatecznym. Zakłada się, że rynek energii wygeneruje potrzeby inwestycyjne przez szczyty zapotrzebowania, kiedy cena energii jest na tyle duża, żeby opłacało się inwestować. A zatem także będą rosnąć ceny. Warto zapytać, czy rynek mocy nie będzie tańszym rozwiązaniem – powiedziała przedstawicielka PGE.

– Nie bardzo chcemy takiego niestabilnego rozwiązania. Wolimy stabilne, które nadal jest rynkiem i gwarantuje dalszą konkurencję, ale już nie tylko o energię, a także o moc – zakończyła.