Partnerzy Gazpromu obawiają się amerykańskich sankcji

20 lipca 2017, 12:00 Alert

Prezesi niektórych europejskich spółek energetycznych ostrzegli, że proponowane przez Stany Zjednoczone sankcje względem gazociągu Nord Stream 2 mogą mieć negatywne konsekwencje dla Europy.

fot. Gazprom

USA rozważają objęcie sankcjami projektu Nord Stream 2, który zakłada zwiększenie dostaw rosyjskiego gazu do Europy. W ramach sankcji europejskie spółki mogą zostać ukarane za współpracę z rosyjskim sektorem energetycznym, w tym za udział we wspomnianym projekcie. Obecnie zatwierdzone przez Senat sankcje są rozpatrywane przez Izbę Reprezentantów.

W rozmowie z Handelsblatt prezes spółki Nord Stream 2 AG Matthias Warnig powiedział, że będą one „ogromne” i będą miały wpływ na „obszar od Chin do Zachodniej Europy”.

Z kolei prezes austriackiej spółki OMV Rainer Seele stwierdził, że Stary Kontynent potrzebuje zwiększenia dostaw gazu z Rosji, a nie ich zmniejszenia.

– W interesie Europy jest samodzielne zapewnienie stabilnych dostaw gazu. Z europejskiego punktu widzenia dodatkowy wolumen rosyjskiego surowca jest konieczny ze względu na spadające wydobycie własne – powiedział Seele.

Na początku lipca również inne spółki zaangażowane w projekt Nord Stream 2 stwierdziły, że proponowane przez Waszyngton sankcje są „nieakceptowalne”.

W rozmowie z Financial Times dyrektor wykonawczy francuskiego Engie Isabelle Kocher stwierdziła, że liczy na to, iż liderzy Unii Europejskiej wykorzystali zakończony w Hamburgu szczyt G20 do tego, aby „powiedzieć amerykańskiej administracji oraz prezydentowi jak bardzo idea sankcji jest niezrozumiała”.

Francuskie Engie, brytyjsko-holenderski Shell, austriacki OMV oraz niemiecki Uniper i Wintershall zgodziły się na sfinansowanie połowy kosztów wartego 9,5 mld euro projektu. Ich zdaniem ma on kluczowe znaczenie dla przyszłego bezpieczeństwa dostaw gazu do Europy.

– Nakładanie przez Stany Zjednoczone sankcji na projekt, który nie jest realizowany w USA i w który nie są zaangażowane amerykańskie spółki i kapitał, słusznie wywołuje mobilizację Europejczyków w tej kwestii – powiedziała Kocher, dodając, że jest to ingerencja w wewnętrzne sprawy krajów europejskich, co jest nie do przyjęcia.

Z kolei prezes Unipera Klaus Schäfer stwierdził, że amerykańska interwencja upolitycznia projekt.

– Proponowane sankcje dotkną nie tylko Rosję, ale także Europę i Niemcy. Apeluję do wszystkich zainteresowanych stron o to, aby nie przekształcać tego projektu w pionek w globalnej polityce i pozostawić Europejczykom rozwiązanie problemu dostaw energii do Europy. Niedopuszczalne jest to, aby europejska polityka energetyczna była tworzona w USA i aby Europejczycy płacili rachunki za amerykańskie miejsca pracy. Ponieważ zarówno konsumenci, jak i przemysł będą musieli się zmierzyć z wyższymi cenami, utrudniając tym samym nasze wysiłki dla zapewnienia nieprzerwanych dostaw energii do Europy – powiedział Schäfer.

Nord Stream 2

Pierwszy gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – Nord Stream – został oddany do eksploatacji w 2012 roku. Jego przepustowość wynosi 55 mld m3 rocznie. Po budowie drugiego gazociągu po dnie Bałtyku do niemieckiego wybrzeża będzie przesyłane 110 mld m3 rosyjskiego gazu. Nord Stream 2 może zagrozić rozwojowi rynku w regionie i potencjalnej konkurencji w postaci dostaw z nowych, nierosyjskich źródeł. Ponadto może pozbawić Polskę oraz Ukrainę roli państw tranzytowych w dostawach paliwa z Rosji.

Handelsblatt/Financial Times/Piotr Stępiński