PB: rynek mocy poczeka na Brukselę

15 września 2017, 07:15 Alert

Projekt ustawy o wsparciu energetyki konwencjonalnej, na który czekają państwowe firmy, poczeka – czytamy w piątkowym „Pulsie Biznesu”.

Elektrownia Pątnów Konin 4 ze pak
Fot. Mirosław Perzyński/ BiznesAlert

Prace parlamentarne nad projektem ustawy o rynku mocy miały się rozpocząć w piątek – w harmonogramie obrad Sejmu znajdował się punkt o pierwszym czytaniu. Projekt jednak z listy zniknął – informowało wczoraj CIRE.

„Pierwsze czytanie ustawy o rynku mocy zostało przesunięte ze względu na potrzebę dodatkowych uzgodnień z Komisją Europejską (KE)” – tak wyjaśniło to „Pulsowi Biznesu” Ministerstwo Energii, odpowiedzialne za przygotowanie dokumentu.
„Energetyka czeka, ale bez przychylności KE nowego wsparcia nie dostanie, bo rynek mocy będzie formą pomocy publicznej. Potrzebna więc zgoda. Tymczasem KE, dążąca do stworzenia regionalnych rynków energii, wolałaby promować regionalne systemy wsparcia, a nie tylko krajowe. Ponadto proponuje, aby pomoc publiczna była niedozwolona dla tych bloków, które emitują więcej niż 55g dwutlenku węgla na kWh” – informuje gazeta.

Gazeta zwraca jednak uwagę, że polski rząd szuka argumentów, które mają przekonać KE. Z najnowszego raportu przygotowanego przez firmę Compass Lexecon na zlecenie PKEE parametr 55 g „zwiększa koszty dla konsumentów o ok. 1 mld zł w latach 2017-2040, mimo zmniejszenia kosztów mocy”. Rezygnacja z tego parametru i wprowadzenie pełnego rynku mocy „zmniejsza koszty polskich konsumentów łącznie o ok. 30 mld zł, tzn. średnio o ok. 1 mld zł rocznie”. Ponadto, jeśli parametr zostanie wprowadzony, Polska będzie w stanie utrzymać bezpieczeństwo dostaw energii tylko za pomocą „radykalnego zwiększenia importu gazu w porównaniu do sytuacji obecnej” – wynika z raportu przygotowanego dla PKEE na który powołuje się „Puls Biznesu”.

Polska Agencja Prasowa