PDVSA mimo sankcji nadal otrzymuje paliwo i produkty ropopochodne

22 lutego 2019, 12:45 Alert

Wenezuela może liczyć na mniej niż tuzin europejskich i rosyjskich dostawców, którzy w zamian za narzucenie bardzo wysokich stawek za dostawy, zgodzili się podjąć ryzyko i wysyłać je reżimowi Maduro.

PDVSA. Fot. Wikimedia Commons
PDVSA. Fot. Wikimedia Commons

Chociaż Caracas eksportuje ropę, to jednak jego rafinerie są praktycznie niewydolne, nie tylko ze względu na ich fatalny stan techniczny, ale również z powodu braków produktów ropopochodnych, bez których nie mogą one funkcjonować, a których same nie produkują. Wenezuela zmuszona jest więc sprowadzać benzynę i olej napędowy dla swoich stacji benzynowych i aby mogły działać elektrownie. Już teraz w całym kraju nieustannie dochodzi do przerw w dostawie prądu. Zza granicy dostarczana jest jej również ciężka benzyna, bez której nie da rozcieńczyć się ciężkiej wenezuelskiej ropy, tak by nadawała się na eksport.

Mimo, że Stany Zjednoczone 28 stycznia zdecydowały się nałożyć sankcje na PDVSA, rosyjski Rosnieft, hiszpański Repsol, indyjski Reliance Industries i kilka domów handlowych jak Vitol czy Trafigura nadal wysyłają do Wenezueli produkty ropopochodne, same się na nie narażając. Dostawy potwierdzają informacje zgromadzone przez system śledzący jednostki morskie. Według nich, do wenezuelskich portów nadal przypływają okręty należące do wyżej wymienionych koncernów.

Jeden z członków wysokiego kierownictwa PDVSA, powiedział, że ceny które Wenezuela płaci za otrzymywane produkty są horrendalne. Dodał, że wynikają one częściowo również z faktu, że zanim docierają one do wenezuelskich portów, przechodzą przez wielu pośredników. Na wysokie koszty wpływają też bardzo drogie przeładunki między statkami.

Jeden z przedsiębiorców, który sprzedaje PDVSA produkty ropopochodne powiedział agencji Reutera, że po nałożeniu sankcji armatorzy pobierają opłatę w wysokości 0,5 dolara za baryłkę, podczas gdy przed sankcjami było to od 0,15 do 0, 20 dolarów. Według danych wenezuelskiego koncernu, jeszcze w grudniu 2018 roku importował on 300 000 baryłek paliwa dziennie. Jak twierdzi Refinitiv Eikon teraz ma to być zaledwie 140 000 baryłek dziennie.

Sankcje nałożone na PDVSA zakazują, by do firmy płynęły amerykańskie petrodolary. Jednakże osoby prywatne, mające amerykańskie obywatelstwo, nadal mogą zawierać transakcje typu swap i transakcje bezgotówkowe, dotyczące kupna ropy czy sprzedaży produktów ropopochodnych z PDVSA, co ma zapobiec kryzysowi paliwowemu. Dotychczas sprzedawcy w obawie przed amerykańskimi sankcjami dość rzadko korzystali z takich rozwiązań.

Z Rosji i z domu handlowego Vitol i Trafigura paliwo wychodzi z portów w Tamanie i Ust-Łudze i trafia do rafinerii na karaibskiej Arubie, którą operuje spółka-córka PDVSA, czyli Citgo. Informacje te potwierdza system śledzenia jednostek morskich, jak również i Refinitiv Eikon.

Vitol wysyła do Wenezueli każdorazowo 30 000 ton wyprodukowanego przez Rosnieft oleju napędowego, na statku Orient Challenge, a Trafigura wyczarterowała tankowiec Elandra Fjord, by dostarczać PDVSA 37 000 ton benzyny, produkowanej przez rosyjski koncern Surgutneftegaz. Jak podaje Refinitiv Eikon, Rosnieft wysyła również z Cypru po 60 000 ton ciężkiej benzyny, dzięki transferowi paliwa z jednej jednostki na drugą. Reliance wynajął tankowiec Albiani, który może przewieźć 500 000 baryłek i także dostarcza PDVSA ciężką benzynę z północno-zachodniej Europy. Z kolei Repsol wyczarterował kilka jednostek, do przeprowadzenia z wenezuelskim koncernem naftowym transakcji swap, benzyna, za ropę. Repsol i Vitol twierdzą, że ich działania nie są niezgodne z amerykańskimi sankcjami, natomiast reszta firm odmówiła komentarza.

Na razie Wenezueli udało się uniknąć kryzysu paliwowego.

Reuters/Joanna Kędzierska