PE wzywa do zmniejszenia emisji CO2 i porzucenia węgla

18 marca 2019, 11:00 Alert

Parlament Europejski wezwał do ograniczenia emisji CO2 o 55 procent do roku 2030, wyeliminować je całkowicie do roku 2050. Apel ten co prawda nie ma mocy prawnej, ale pokazuje, że Parlament byłby otwarty na propozycje Komisji Europejskiej w tym obszarze.

Parlament jednak kończy pracę w kwietniu, a w maju odbywają się wybory, po których jego skład, a co za tym idzie – stanowisko – może ulec zmianie. W listopadzie przyjęta została strategia Komisji Europejskiej o wyznaczeniu ośmiu ścieżek do osiągnięcia ustalonego wcześniej celu ograniczenia emisji dwutlenku węgla o 80 procent do 2050 roku. Parlament uznał, że jedynie dwie z nich umożliwiają całkowite ograniczenie emisji do tego czasu i wezwał Komisję, by je wdrażała.

Ścieżki te zakładają spadek wykorzystania węgla, rozwój gospodarki o obiegu zamkniętym, zwiększanie wydajności energetycznej, inwestycje w źródła odnawialne i dygitalizację. W zeszłym roku Parlament Europejski przyjął prawnie wiążący dokument wzywający do ograniczenia emisji CO2 o 40 procent w porównaniu do roku 1990. Nałożył też obowiązek zwiększenia udziału źródeł odnawialnych w miksach państw członkowskich do co najmniej 32,5 procent i efektywności energetycznej o 32 procent. Jeśli państwa UE spełnią te założenia, to według obliczeń emisje CO2 spadną o 45 procent do 2030 roku, a to o pięć procent więcej, niż UE zadeklarowała przyjmując porozumienie paryskie.

W ramach walki z globalnym ociepleniem państwa Unii Europejskiej zgodziły się na przedstawianie coraz bardziej ambitnych celów klimatycznych co pięć lat.

W osobnym głosowaniu Parlament Europejski wezwał rządy państw członkowskich do porzucenia energetyki węglowej do 2030 roku i poprawy jakości powietrza. Parlament „docenił plan odejścia od węgla przez 10 państw”. Jednak państwa członkowskie zastrzegły sobie prawo do decydowania o własnym miksie, co oznacza, że Komisja Europejska nie może zabronić korzystania z konkretnego źródła energii, jak węgiel czy atom.

S&P Platts/Michał Perzyński