Prezydent Ukrainy obiecuje przed wyborami koniec importu gazu w 2021 lub 2022 roku

27 marca 2019, 09:15 Alert

Prezydent Ukrainy i kandydat w wyborach prezydenckich zaplanowanych na 31 marca Petro Poroszenko obiecał, że jego kraj stanie się niezależny od dostaw gazu zza granicy w 2021 lub 2022 roku.

Były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko

Poroszenko zapowiedział, że jeśli powiedzie się reforma gazowa na Ukrainie stanie się ona niezależna od importu gazu w „dwa czy trzy lata”. – Podkreślam, że jeśli przekroczymy punkt bez odwrotu w 2019 roku, Ukraina stanie się niezależna energetycznie i przestaniemy importować gaz – powiedział telewizji ICTV cytowanej przez agencję TASS.

Tłumaczył, że wspomniany punkt bez odwrotu to wybory prezydenckie, w których bierze udział. Zapewnił, że wybór proeuropejskiego prezydenta (w domyśle Petra Poroszenki) zagwarantuje pożegnanie z sowieckim dziedzictwem na Ukrainie.

– Wybory będą wolne, przejrzyste i sprawiedliwe. Będą okazją do ruszenia naprzód i przekroczenia punktu bez odwrotu ku Związkowi Sowieckiemu i imperium rosyjskiemu – powiedział prezydent. – Wybory prezydenckie i parlamentarne w 2019 roku są takim punktem bez odwrotu, bo nastąpią dwa ważne wydarzenia: stworzenie proeuropejskiej koalicji w parlamencie i wybór prezydenta proeuropejskiego, przywódcy, który będzie bronił praw obywatelskich – mówił.

Wybór Poroszenki na prezydenta ma gwarantować kontynuację reformy gazowej będącej owocem integracji z Unią Europejską w ramach Wspólnoty Energetycznej i warunkiem utrzymania pomocy finansowej z Zachodu.

Ukrtransgaz informował w styczniu, że w 2018 roku Ukraina importowała gaz tylko z terytorium Unii Europejskiej. W zeszłym roku 61 procent gazu docierało nad Dniepr przez Słowację, 32 procent – przez Węgry i 7 procent – przez Polskę. Nie sprowadza go od Gazpromu od listopada 2015 roku. Trwa spór o warunki dostaw i przesyłu w trybunale arbitrażowym w Sztokholmie.

Ewentualne zakończenie importu gazu ziemnego przez Ukrainę może mieć znaczenie dla Polaków z PGNiG, którzy planują rozwijać dostawy na ten rynek.

TASS/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Ukrainie grozi powrót do przeszłości