Sawicki: Czym są wirtualne gazociągi?

14 czerwca 2019, 07:31 Energetyka

PGNiG buduje sieć wirtualnych gazociągów w Polsce. Spółka córka Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa,   Gas – Trading „wybudowała” już wirtualną sieć gazociągów liczącą do końca kwietnia tego roku ponad 210 tys. km. Dla porównania Gaz – System operator sieci przesyłowej w Polsce dysponuje siecią o zasięgu ponad 11 tys. Oczywiście pod pojęciem „wirtualne gazociągi” kryją się cysterny, które transportują LNG do klientów – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.

Cysterna na LNG. Fot. PGNiG

Jak skrócić oczekiwanie na dostęp do gazu?

Uruchomienie terminalu LNG w Świnoujściu otworzyło szansę na import gazu ziemnego z nowego źródła, ale i na przyspieszenie gazyfikacji kraju z obecnych 60 procent do 72 procent tak, aby w 2022 roku 90 procent mieszkańców Polski będzie miała zapewniony dostęp do sieci gazowej. Jednak Polska Spółka Gazownictwa (PSG), dystrybutor gazu w Polsce, informuje, że budowa nowych gazociągów dystrybucyjnych może trwać  nawet 10 lat. Tak długa budowa nie pozwoli na stworzenie sieci dystrybucji gazu w zakładanym czasie. PSG apeluje o stworzenie specustawy, która ułatwi rozwój sieci dystrybucji gazu w Polsce.

Stworzenie sieci dystrybucyjnej to jednak tylko jeden z elementów układanki. Drugi to stworzenie rynku dla tego gazu i stopniowe zmniejszanie emisyjności polskiej gospodarki. Chodzi o gaz jako paliwo do ogrzewania, czy procesów technologicznych w małych lub średnich przedsiębiorstwach, ale i do produkcji energii eklektycznej. Mobilne stacje dystrybucji LNG mogą skrócić 10 letni okres oczekiwania na dostęp do gazu nawet do kilku – kilkunastu miesięcy. PSG poza rozbudową sieci stawia na tzw. wyspowe stacje regazyfikacji LNG. Do 2022 roku ma powstać 77 stacji kontenerowych LNG. Obecnie jest ich już 6, a w kolejnych kilku – kilkudziesięciu miesięcy ma być ich 20. Powstające także zakłady zasilania LNG przy zakładach produkcyjnych w Skórczu, uzdrowiskach czy jako paliwo do transportu dla warszawskich autobusów. PGNiG wysyła LNG do klientów z trzech lokalizacji, gdzie ulokowane są punktu załadanku:  terminala LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu, stacja odazotownia w Odolanowie oraz  stacja odazotownia w Grodzisku Wielkopolskim.

To jednak gazoport w Świnoujściu staje się głównym punktem przeładunku autocystern dla wszystkich dostawców LNG. W całym 2018 roku z terminalu wyjechało 4000 cystern LNG. To właśnie PGNiG jako jedyny klient obiektu w 2018 roku sprzedało z Terminalu w Świnoujściu o 18 procent więcej gazu skroplonego LNG niż w 2017 roku.

Rynek potrzebuje rozwoju logistyki i transportu oprócz punktów regazyfikacji. To zadanie zostało przypisane spółce Gas-Trading, która została przejęta przez Grupę PGNiG w 2015 roku. Szanse i wyzwania związane z Terminalem LNG sprawiły, że Gas-Trading przypisano rolę propagatora i firmy obsługujących logistykę dostaw LNG klientom PGNiG Obrót Detaliczny. Pierwsze kontrakty były realizowane poprzez wynajem części floty. Jeszcze jesienią 2018 roku spółka dysponowała czterema własnymi cysternami produkcji niemieckiej. Jednak już do końca 2020 roku flota transportowa Gas-Trading na wynosić 20 cystern. Dostawcą pojazdów jest firma z Turcji. Gas-Trading zapewnia, że produkty z Francji, Niemiec, Hiszpanii czy Turcji są porównywalne pod względem jakości, ale różnią się ceną.

Kraj i zagranica

Liczba załadunku autocystern na stan do końca kwietnia 2019 wynosiła już ponad 850. Cysterny tylko w tym roku zawitały do Świętoszowa na Dolnym Śląsku, Białki Tatrzańskiej, czy Olecka w województwie warmińsko – mazurskim. Dla porównania tylko w ubiegłym roku wyjechało ze Świnoujścia 1794 cystern wypełnionych LNG. W  2017 roku było ich 1523, a rok wcześniej było ich zaledwie 538. Bardziej okazałe są wolumeny dostaw. W 2016 roku było to 9,4 tys. ton. Rok później było to 26,7 ton, a w 2018 roku już ponad 31 tys. Po czterech miesiącach 2019 roku jest już to blisko 15 tys. ton. Gas-Trading jest więc na dobrej drodze do pobicia rekordu i zwiększenia przepustowości „wirtualnego gazociągu” PGNiG.

Sieć „wirtualnych gazociągów” w 2018 roku wynosiła ok. 245 tys. km. Oczywiście chodzi o liczbę przejechanych kilometrów cystern Gas – Tradingu.  Tymczasem tylko w pierwszych czterech miesiącach tego roku cysterny spółki córki PGNiG przejechały już ponad 210 tys. km.

Opisywane rozwiązanie ma jednak jedną wadę. Tradycyjne gazociągi dostarczają surowiec w wolumenie odmierzonym i zamówionym przez klienta. Nie ma zaś technologii pozwalającej na rozładunek partii cysterny, a nie całego ładunku. Jednak Inżynierowie z Centralnego Laboratorium Pomiarowo-Badawczego PGNiG SA zaprojektowali mobilne stanowisko do legalizacji liczników na cysternach przewożących skroplony gaz ziemny. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo jest pierwszą polską firmą, która może legalizować przepływomierze na cysternach przewożących gaz skroplony. Wszystko za sprawą specjalnego stanowiska, które można transportować w dowolne miejsce w kraju. Ów przyrząd może poprawić logistykę, usprawnić kursy i zmniejszyć koszty. Nie każdy zamawiający LNG potrzebuje całą cysternę.

Wirtualne gazociągi PGNiG są jednak wciąż na początkowym etapie rozwoju. Rynek będzie się jednak rozwijać wraz z rosnącą liczbą mobilnych stacji LNG w Polsce. Rosnące ceny energii mogą zachęcić przemysł do wyboru gazu jako źródła energii lub chłodu. Sieć dostaw LNG będzie się rozszerzać na cały kraj. Wyzwaniem, ale i szansą są także dostawy za granicę. Wraz rozpowszechnieniem gazu w transporcie, w tym LNG w transporcie ciężkim, to właśnie cysterny PGNiG mogą coraz częściej trafiać do krajów w regionie, jak Czechy, Słowacja, Niemcy czy Litwa i Estonia.