Cabak: Czy Polska stanie się wodorowym eldorado?

3 grudnia 2018, 10:00 Innowacje

W gronie polskich firm planujących inwestycje wodorowe znalazło się PGNiG. Z uwagi na prowadzoną działalność, związaną m.in. z wydobyciem, przechowywaniem i dystrybucją gazu ziemnego, właśnie ta spółka ma szansę stać się największym graczem na tworzącym się krajowym rynku wodoru – pisze Mateusz Cabak, współpracownik BiznesAlert.pl.

fot. Flickr

Orlen, Grupa Azoty, Lotos czy JSW zadeklarowały już chęć realizacji projektów wodorowych. Oczywiście każda z tych firm pozyskuje dziś wodór na własny sposób, i tak np. Orlen czy Lotos z gazu ziemnego. Jednocześnie warto podkreślić że rafinerie zużywają duże ilości wodoru w procesach hydrocrackingu czy hydroodsiarczania, istotnych z punktu widzenia produkcji paliw motorowych. Z kolei JSW wytwarza wodór z tzw. gazu koksowniczego, będącego produktem ubocznym produkcji koksu z węgla. Pamiętajmy jednak, że to nie kwestia technologii służących do pozyskiwania samego paliwa, lecz jego magazynowania i transportu nastręcza dziś firmom najwięcej problemów.

Rozwiązania mogą przynieść badania prowadzone przez PGNiG oraz Instytut Nafty i Gazu w ramach tzw. projektu Eliza. Jego celem jest opracowanie skutecznego procesu wytwarzania wodoru z odnawialnych źródeł energii (np. na bazie elektrowni wiatrowych) za pomocą elektrolizy i zatłaczanie go do podziemnych magazynów gazu. Jednak kluczowym aspektem Elizy jest odpowiedź na pytanie jak najefektywniej zmieszać gaz ziemny z wodorem, aby oba surowce nie straciły swoich właściwości jakościowych zarówno przy wtłaczaniu, jak i samym przechowywaniu.

Elektroliza polega na rozkładzie wody pod wpływem prądu elektrycznego na wodór i tlen. Tlen powstały podczas elektrolizy byłby wypuszczany do atmosfery a pozyskany wodór mógłby zostać zmagazynowany a w przyszłości także wykorzystany na stacjach paliw lub dodawany do sieci gazu ziemnego.

Warto dodać, że w ub.r. podobny program realizował Lotos, w konsorcjum m.in. z Gaz-Systemem, AGH i Politechnikami: Śląską i Warszawską. Mowa o projekcie Hestor, którego celem było zbadanie ekonomicznych i technologicznych możliwości magazynowania wodoru w kawernach solnych oraz jego dalsze wykorzystanie do celów energetycznych 
i technologicznych (w tym wypadku służących gdańskiej rafinerii) oraz jako paliwa w  transporcie. Sam wodór, podobnie jak w przypadku projektu PGNiG, był pozyskiwany na drodze elektrolizy wody z wykorzystaniem nadmiarowej energii elektrycznej w tym wypadku 
z elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych.

Oprócz sposobów efektywnego magazynowania wodoru  departament badań i rozwoju PGNiG analizuje również m.in. możliwości transportu wodoru przy użyciu sieci przesyłowej 
i dystrybucyjnej, jak również możliwości wykorzystania ogniw wodorowych na potrzeby tzw. energetyki rozproszonej (ciepło i prąd dla odbiorców indywidualnych mających zasilanie w gaz wysokometanowy) oraz transportu drogowego.

Zarówno PGNiG, jak i Lotos należą do Klastra Technologii Wodorowych i Czystych Technologii Węglowych, którego celem jest stworzenie platformy promującej wdrażanie rozwiązań w zakresie technologii wodorowych zmierzających do znaczącego podniesienia poziomu technologicznego gospodarki polskiej w Unii Europejskiej 
i na świecie. Pracę klastra koordynuje Regionalna Izba Gospodarcza Pomorza.

W październiku br. Polska podpisała tzw. deklarację wodorową, określającą zasady współpracy międzynarodowej w zakresie rozwoju technologii magazynowania energii opartych na tym paliwie. Dokument zawarło w sumie 30 państw. Oprócz Polski były to m.in. Australia, Katar, RPA, Nowa Zelandia czy Japonia.

Na międzynarodowym rynku nasz kraj jest dziś jednym z kluczowych producentów wodoru, dostarczając około 1 mln ton tego surowca rocznie.