Jakóbik: PGNiG mierzy nowym LNG z USA dalej niż tylko w Polskę

27 czerwca 2018, 07:31 Energetyka

Późnym wieczorem 26 czerwca PGNiG poinformowało o podpisaniu dwóch porozumień, które otwierają negocjacje o dostawach LNG z USA równych połowie importu z Rosji. Jednak to, dokąd trafi paliwo, będzie zależało od cen rynkowych. Nowe wolumeny pozwolą wejść PGNiG na globalny rynek gazu skroplonego z ciekawym produktem – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Piotr i Maciej Woźniak przy podpisaniu porozumienia z Venture Global LNG. Fot.: PGNiG
Piotr i Maciej Woźniak przy podpisaniu porozumienia z Venture Global LNG. Fot.: PGNiG

Początek negocjacji nowych dostaw LNG z USA

PGNiG poinformowało, że podpisało porozumienia z dwoma producentami gazu skroplonego w Stanach Zjednoczonych: Port Arthur LNG i Venture Global LNG. Firmy mają uruchomić terminale eksportowe w latach 2022-23, czyli w czasie, gdy Polska kończy niesławny kontrakt jamalski na dostawy do 10 mld m sześc. rocznie z Rosji. Umowa międzyrządowa sankcjonuje kontrakt PGNiG-Gazprom z 1996 roku.

Wiążące warunki umów są dopiero negocjowane. Wiadomo, że spółka sprowadzi od nowych partnerów po 2 mln ton rocznie, czyli po regazyfikacji – 5,5 mld m sześć. na rok, czyli ponad połowę możliwego importu z Rosji. Prezes Piotr Woźniak przyznaje, że chodzi w pierwszej kolejności o dywersyfikację źródeł dostaw po 2022 roku. Wtedy także ma być gotowy gazociąg Baltic Pipe o przepustowości 10 mld m sześc. Razem z kontraktami na LNG z Qatargas (dwie umowy na razem 2 mln ton rocznie) i Centricą (, a być może także Port Arthur LNG i Venture Global LNG, polska spółka teoretycznie mogłaby całkowicie porzucić dostawy z Rosji.

Dostawy nie tylko do Polski

Języczkiem u wagi jest jednak cena. Warunki przedstawione przez nowych partnerów są według PGNiG „atrakcyjne”. Nie zostały oczywiście ujawnione. Wiadomo jednak, że nowe dostawy LNG z USA miałyby zostać objęte klauzulą Free On Board(FOB), która ceduje odpowiedzialność za dostawę na odbiorcę po przekazaniu ładunku na pokład. Z jednej strony przenosi na niego ryzyko związane z wahaniami ceny w trakcie dostawy. Inaczej jest w przypadku pięcioletniej umowy z Centricą, która zawiera klauzulę Delivery ex Ship (DES). Wahania cenowe to troska brytyjskiego tradera, a PGNiG odbiera ładunek za kwotę ustaloną z góry. FOB w warunkach do negocjacji z nowymi dostawcami z USA daje za to swobodę wyboru odbiorcy. O różnicach między FOB a DES pisałem przy okazji podpisania umowy z Centricą.

Jakóbik: Tajemnicza formuła kontraktu na LNG z USA dla PGNiG

FOB w planowanych umowach oznacza, że PGNiG może wejść z dostawami z USA na globalny rynek LNG. Jeżeli cena będzie atrakcyjna w warunkach polskich, gaz dotrze do terminalu w Świnoujściu. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza być może zwiększy deklaracja o woli współpracy przy LNG podpisana przez operatora gazoportu – Polskie LNG i portem Port Arthur. Sempra LNG, która jest spółką-matką Port Arthur LNG, podpisała się pod tym dokumentem jako strona „wspierająca”. Jeżeli jednak cena okaże się mniej atrakcyjna, PGNiG będzie mogło handlować LNG dalej i, niczym francuskie ENGIE lub austriackie OMV, reeksportować surowiec z nadzieją na zysk tam, gdzie będzie się to opłacało. Wzrost wolumenu LNG w portfelu PGNiG zwiększy jego elastyczność i ciężar gatunkowy na rynku, co poprawi jego szansę w grze z silnymi partnerami zza granicy.

Nie wiadomo natomiast jak potoczą się negocjacje, które mają ustalić ostateczne warunki umów na LNG z USA. Wtedy okaże się, czy w tym przypadku doszło do przełomu kopernikańskiego i powiązania umów z cenami w europejskich hubach gazowych, jak ma być w przypadku umowy z Centricą według deklaracji ministerstwa energii. O woli gry o wysoką stawkę może świadczyć fragment komunikatu polskiej spółki: „należy podkreślić, że w ramach realizacji celów strategicznych PGNiG prowadzi rozmowy z wieloma innymi, potencjalnymi producentami i dostawcami LNG”.

Jakóbik: Londyńskie randki PGNiG. Polacy liczą na przełom kopernikański

Nie tylko dostawy, ale też infrastruktura?

Ważnym aspektem współpracy ma być rozstrzygnięcie roli koreańskiego KOGAS, który już podpisał z Semprą memorandum o wspólnej realizacji projektu, oraz polskiej spółki. Czy będzie rozważane wejście PGNiG jako akcjonariusza projektu Port Arthur LNG? Z komunikatu wynika, że nie ma jeszcze ostatecznego porozumienia w tej sprawie. Podobnie enigmatycznie brzmią zapowiedzi z komunikatu o współpracy z Venture Global LNG przy projektach Calcasieu Pass LNG oraz Plaquemines LNG. PGNiG ma być „partnerem fundującym” tego drugiego. Może chodzić o umowę na dostawy będącą uzasadnieniem ekonomicznym budowy, a może jednak o coś więcej? A może do gry włączy się Polskie LNG? Możemy jedynie spekulować na ten temat.

O tym, że polskie spółki rozważają przejęcie udziałów w złożach lub terminalu LNG w USA pisałem w maju tego roku. PGNiG wysyła w świat deklarację o woli wejścia na globalny rynek gazu skroplonego. Przy sprzyjających wiatrach będzie on wpływał coraz większym strumieniem także do Polski, dając – oprócz dostaw z Norwegii – alternatywę dla tradycyjnego dostawcy, który stracił wiarygodność.

Jakóbik: PGNiG jak Shell? Polska na globalnym rynku LNG