Pietrewicz: Szczyt Kim–Trump to sukces Korei Północnej

14 czerwca 2018, 13:15 Bezpieczeństwo

12 czerwca w Singapurze doszło do pierwszego w historii szczytu z udziałem przywódcy Korei Płn. i urzędującego prezydenta USA. Spotkanie Kim–Trump było sukcesem KRLD. Wzmocniła ona swoją pozycję międzynarodową. Wcześniejsze ustępstwa, takie jak moratorium na testy nuklearne i rakietowe, okazały się dla Kima niewygórowaną ceną za możliwość bezpośredniego spotkania z prezydentem USA. Ogólnikowy charakter przyjętego oświadczenia pokazuje, że najbardziej problematyczna kwestia, czyli denuklearyzacja, jest daleka od rozwiązania – pisze Oskar Pietrewicz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

fot. Wikimedia Commons

Jak doszło do szczytu?

Szczyt był rezultatem kilkumiesięcznych zabiegów dyplomatycznych Korei Płn. i USA. W marcu Donald Trump przystał na propozycję Kim Dzong Una dotyczącą spotkania na szczycie, przekazaną przez delegację Korei Płd. Następnie kilkukrotnie spotkały się delegacje USA i KRLD. Dwukrotnie wizytę w Pjongjangu złożył sekretarz stanu Mike Pompeo, a USA odwiedził wiceprzewodniczący Partii Pracy Korei Kim Yong Chol. W celu przekonania USA o szczerości swoich intencji Korea Płn. przyjęła jednostronne moratorium na testy międzykontynentalnych rakiet balistycznych i próby nuklearne, zniszczyła poligon nuklearny Punggye-ri i uwolniła trzech amerykańskich obywateli. Wobec niepewności, czy szczyt się odbędzie, po tym jak Trump sugerował, a potem ogłosił jego odwołanie, istotne były również zabiegi mediacyjne prezydenta Korei Płd. Moon Jae-ina.

Co przewiduje wspólne oświadczenie?

USA i Korea Płn. zobowiązały się do ustanowienia „nowych” stosunków wzajemnych i działań na rzecz budowy „trwałego ładu pokojowego” na Półwyspie Koreańskim. USA zobowiązały się zapewnić KRLD gwarancje bezpieczeństwa, których jednak nie sprecyzowano. Z kolei Kim potwierdził przywiązanie do idei całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. Powtórzył zatem ogólnikowe sformułowanie z deklaracji panmundżomskiej przyjętej na szczycie międzykoreańskim 27 kwietnia br. Jako element budowy zaufania strony zgodziły się wznowić wspólne poszukiwania szczątków jeńców wojennych z wojny koreańskiej. W celu jak najszybszej implementacji postanowień strony zobowiązały się prowadzić dalsze negocjacje. Będą im przewodniczyć sekretarz stanu Mike Pompeo i „odpowiednio wysoki rangą urzędnik” z KRLD.

Co udało się osiągnąć Korei Północnej?

Szczyt w Singapurze jest sukcesem władz KRLD, które od lat dążyły do spotkania z urzędującym prezydentem USA. Spotkanie zwieńczyło ich wysiłki na rzecz przełamania izolacji międzynarodowej, którą starała się narzucić administracja Trumpa. Kim podtrzymał ogólnikową deklarację ws. denuklearyzacji, która jest powtarzana przez władze KRLD od lat 90. XX w. Równocześnie USA zasygnalizowały, że są gotowe przystać na pożądane przez KRLD etapowe podejście i pójść na kompromis. Tak należy ocenić słowa Trumpa z konferencji prasowej po szczycie, że na czas dialogu USA zaprzestaną wspólnych manewrów wojskowych z Koreą Płd. Może to oznaczać realizację chińskiej propozycji „podwójnego zawieszenia”, czyli wstrzymania prób nuklearnych i rakietowych KRLD w zamian za rezygnację z manewrów.

Co udało się osiągnąć USA?

Stany Zjednoczone niewiele osiągnęły. Trump przeszedł do historii jako ich pierwszy urzędujący prezydent, który spotkał się z przywódcą KRLD. Szczyt nie przyniósł jednak przełomu w kluczowej dla USA kwestii denuklearyzacji. Przyjęte we wspólnym oświadczeniu sformułowanie „całkowita denuklearyzacja Półwyspu Koreańskiego” nie pokrywa się z wieloletnim celem USA, czyli doprowadzeniem do „całkowitego, weryfikowalnego i nieodwracalnego demontażu” broni nuklearnej KRLD. Ogólnikowość oświadczenia singapurskiego kontrastuje z postanowieniami dokumentów przyjmowanych w rozmowach sześciostronnych (np. wspólne oświadczenie z 2005 r.). Spotkanie Kima z Trumpem jest sygnałem politycznym do podjęcia bardziej konkretnych negocjacji na temat denuklearyzacji. Ustalenie kwestii szczegółowych, w tym weryfikacji i harmonogramu działań, będzie uzależnione od rozmów Pompeo z jego północnokoreańskim odpowiednikiem.

Jakie będą dalsze działania?

W najbliższym czasie istotna będzie wizyta sekretarza stanu USA w Korei Płd. Władze w Seulu z niezrozumieniem i konsternacją przyjęły słowa Trumpa o możliwym zawieszeniu manewrów (a nawet o ewentualnym wycofaniu żołnierzy USA z Półwyspu). Prawdopodobne są spotkania na szczycie z udziałem Kim Dzong Una – np. z prezydentem Władimirem Putinem czy ponownie z przewodniczącym Xi Jinpingiem (tym razem w KRLD). Ponieważ na szczycie w Singapurze KRLD nie uzyskała od USA żadnych ustępstw polegających na złagodzeniu sankcji, możliwe, że zarówno ChRL, jak i Republika Korei będą sugerować takie rozwiązania w przyszłości. USA uzależnia złagodzenie sankcji od postępów w rozmowach o denuklearyzacji.

Źródło: Polski Instytut Spraw Międzynarodowych