PO: Środki EuroPol Gazu mogły trafić na budowę Nord Stream 2

30 września 2016, 06:45 Energetyka

– Nie jest prawdą, że EurPolGaz to spółka w połowie rosyjska. PGNiG ma 52 proc. udziałów w EuroPolGazie, zaś Gazprom 48 proc. – powiedział na konferencji prasowej Platformy Obywatelskiej, poseł Platformy Obywatelskiej Zdzisław Gawlik, były wiceminister Skarbu Państwa. W konferencji wziął udział także poseł PO Stanisław Gawłowski, który podkreślił, że ewentualna wypłata środków pochodzących z zysków tej spółki mogła zostać wykorzystana na budowę Nord Stream 2. 

– Od kilku dniu obserwujemy ciągnący się spektakl związany z wydarzeniami jakie miały miejsce 26 czerwca 2016 roku, kiedy walne zgromadzenie EuroPolGazu zdecydowało o podziale zysku. Na tym posiedzeniu, jak wynika z dzisiejszego przekazu wynikało, że Rosjanie, przedstawiciele Gazpromu wepchnęli do kieszeni kilku Polaków po kilkaset tysięcy złotych, a następnie ci źli, a więc lobbyści, dziennikarze, poinformowali opinie publiczną o tym fakcie działając na szkodę Rzeczpospolitej, jak by to wynikało z przekazu, który płynie ze strony zarządu PGNiG i niektórych ekspertów – powiedział Gawlik rozpoczynając konferencję.

– Odnosząc się do tych kwestii, chciałem wyjaśnić kilka spraw. Po pierwsze nie jest prawdą, że EuroPolGaz jest spółką w połowie rosyjską. Jest to podmiot, w którym PGNiG ma 52 proc. od lata 2015 roku. Gazprom ma 48 proc. udziałów w tej spółce. Mówienie więc, że EuroPolGaz jest spółką w połowie rosyjską jest nieprawdą, a odwoływanie się w tej materii do porozumień międzyrządowych jest nie do obrony. Te porozumienia międzyrządowe w każdym przypadku miały charakter intencjonalny, wtedy,  kiedy PGNiG i Gazprom miały po 48 proc. udziałów w EuroPolGazie, a 4 proc. akcji tej spółki należało do Bartimpexu – przypomniał były wiceminister Skarbu Państwa.

– Chciałem odnieść się także do wypowiedzi prezesa PGNiG, Piotra Woźniaka, który zaznaczył, że na walnym zgromadzeniu 26 czerwca br., udało się zrealizować spółce, stronie polskiej, trzy przewagi. Pierwsza przewaga według prezesa miała dotyczyć odebrania części przywilejów Gazpromowi, które miały polegać m. in. na tym, że zmieniono sposób lokowania pieniędzy jakie posiada EuroPolGaz. Chcę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że do tej pory spółka lokowała pieniądze w bankach, które miały siedzibę na terenie Rzeczpospolitej i każda decyzja o lokowaniu tych pieniędzy miała charakter biznesowy. Mówienie dzisiaj, że jakieś inne kryteria decydują o lokowaniu pieniędzy powodują powstanie pewnego ryzyka po stronie zarządu EuroPolGazu, które tego typu decyzje, w zamyśle nie biznesowe podejmuje – wymieniał poseł.

– Druga rzekoma przewaga dotyczy osiągnięcia przewagi głosów na radzie nadzorczej EuroPolGazu. Chcę potwierdzić, że ta przewaga ma miejsce od wczesnego lata zeszłego roku. Od tego czasu strona polska dysponuje pięcioma głosami w radzie nadzorczej EuroPol Gazu (rada nadzorcza tej spółki składa się z 9 osób  – przypomina red.). Oczywiście, można się zastanawiać nad tym, o czym mówi prezes PGNiG, że dzisiaj powołujemy swoich i mamy pełną kontrolę. Na pewno za poprzednich rządów decyzja o członkostwie w radzie nadzorczej zwłaszcza w takiej spółce jaką jest EuroPolGaz były uzależniane od fachowości, kompetencji i troski o interesy Rzeczpospolitej. Być może dzisiaj, jest inaczej, chciałem jednak sprostować, że już wczesnego lata 2015 r. strona polska w radzie nadzorczej EuroPolGazu miała przewagę zaznaczył poseł opozycji.

– Trzecia rzekoma przewaga, która jest przedstawiana jako sukces jaki miał odnieść zarząd PGNiG 26 czerwca to zablokowanie wypłaty zysku, a więc tej ponad miliardowej kwoty zgromadzonej przez EuroPolGaz. Proszę pamiętać, że te ponad miliard złotych nie zostało wypracowane w 2015 roku. Przez te lata, ta udało się sterować i kierować pracami EuroPolgazu,żeby te pieniądze nie były wypłacane komukolwiek, tylko były gromadzone na kapitale zapasowym – mówił polityk na konferencji prasowej.

– Trudno mówić, że ta blokada, która miała mieć miejsce jest sukcesem w porównaniu z tym, co odbywało się wcześniej.Co jest jednak ważne, co potwierdza odpowiedź na interpelację ministra energii z 2 sierpnia 2016 r., że rada nadzorcza EuroPolGazu, w skład której wchodzą przedstawiciele zarządu PGNiG 3 czerwca zdecydowała, zaopiniowała podział zysków za 2015 roku, w takim sposób, że cześć tego zysku ma być wypłacona na dywidendę dla akcjonariuszy, a więc już na początku czerwca był taki zamysł wśród władz PGNiG, że cześć tych pieniędzy przeznaczyć na dywidendę również dla Gazpromu, ponieważ spółka ta w 48 proc. mógłaby uczestniczyć w podziale dywidendy. Pojawia się więc pytanie, co takiego między 3 a 26 czerwca się stało, że decyzja się zmieniła, a cały zysk został przeznaczany na kapitał zapasowy – zaznaczył Gawlik.

– Równocześnie należy zadać sobie pytanie jak zachowywała się rada nadzorcza PGNiG, która opiniowała sposób zachowania się zarządu PGNiG na walnym EuroPolGazu, ponieważ ścieżka królewska przy podejmowaniu decyzji w każdym wypadku uzależniona jest od zgody rady nadzorczej – pytał dalej poseł.

– Pojawia się także zarzut, że wszystkie uchwały podejmowane przez EuroPolGaz mogą być podejmowane jednomyślnie albo wcale. Jest to nieprawda ponieważ statut EuroPolGazu zawiera pewne rozwiązania, które pozwalają podejmować decyzję wtedy, kiedy akcjonariusze się nie dogadają. Bartimpex, to spółka Aleksandra Gudzowatego, która jeszcze do niedawana miała w EuroPolGazie 4 proc. udziałów była języczkiem uwagi przy podejmowaniu decyzji. Nie jest tak, że nie można było uchwały niejednomyślnej podjąć bo dokumenty, złożone przez obecny zarząd EuroPol Gazu w Krajowym Rejestrze Sądowym dowodzą, że jedna z uchwał na walnym zgromadzeniu była podjęta stosunkiem głosów 52 do 48, a więc z jednej strony co innego robiono a przekazuje się zupełnie inną informację się przekazuje -kontynuował poseł Gawlik.

-Pojawia się również informacja, że takie wypłaty zysku, jakie zostały dokonane 26 czerwca są normalnością w EuroPol Gazie. Takiej analogii trudno szukać w przeszłości. Oczywiście było tak, że członkowie zarówno zarządu jaki rady nadzorczej EuroPol Gazu z takiego bądź innego powodu nie uczestniczyli nie partycypowali w podziale nagród z zysku. Nigdy nie było jednak, że uczestniczyli w podziale zysku ci, którzy nie pracowali w określonym roku obrachunkowym za który zysk został wypracowany – wymieniał dalej poseł PO.

– Chciałem zaapelować, żeby to co się stało ogarnęła zasłona milczenia. Ponieważ każde tłumaczenie ze strony przedstawicieli PGNiG w moim przekonaniu tylko pogarsza sytuacje Polski. EuroPol Gaz jest spółką polską, mającą siedzibę w Polsce, która posiada określone zasoby finansowe i te pieniądze są pieniędzmi spółki tak długo, jak spółka ta nie dokona podziału zysku. To nie są pieniądze, któregoś z akcjonariuszy i nikt tu nikogo nie ogrywał. Tak długo jak podział zysku nie nastąpi, tak są to pieniądze polskiej spółki, która w pewnym momencie, jeśli zechce to o nich zdecyduje – podkreślił były wiceminister Skarbu Państwa.

-Ważną sprawą jest kwestia podziału zysku za poprzedni rok, a więc 1,2 mld zł. Te pieniądze, jeśli rzeczywiście wykonano by plany zarządu i rady nadzorczej, trafiłby by w znaczącej części do Gazpromu, a pewnie Rosjanie przeznaczyli by je na budowę Nord Stream 2. To jest skandaliczne zachowanie PGNiG, który tego typu działania wspierał. Dlatego też zwrócimy się do Premier Beaty Szydło, aby wyciągnęła konsekwencje służbowe i odwołała te osoby, które szkodzą, w tak ważnym i strategicznym miejscu dla polskiej gospodarki i polskiego bezpieczeństwa – zakończył poseł Gawłowski.

PGNiG odsyła PO do zapisów statutu EuRoPol Gazu