Podwójny kapelusz Polski na COP24 (RELACJA)

15 maja 2018, 16:45 Energetyka

Polska chce być liderem polityki klimatycznej a zaplanowany na grudzień szczyt klimatyczny w naszym kraju ma przynieść konkretne rozwiązania dla implementacji porozumienia z Paryża – podkreślali uczestnicy odbywającego się w ramach X Kongresu Gospodarczego w Katowicach panelu ,,Świat dla klimatu – co przyniesie szczyt klimatyczny w Katowicach”.

Panel Świat dla klimatu – co przyniesie szczyt klimatyczny w Katowicach” podczas X Forum Gospodarczego w Katowicach / fot. BiznesAlert.pl

Polska przyczyni się do wypracowania porozumienia

Zdaniem ministra środowiska Henryka Kowalczyka zmiany klimatu to jedno ze zjawisk przyrodniczych na świecie, które poprzez oddziaływanie na ekosystem mają i będą miały wpływ na potencjał zrównoważonego rozwoju gospodarczego i społecznego. Może również wpływać na bezpieczeństwo światowe.

W trakcie wystąpienia przypomniał porozumieniu klimatycznym o osiągniętym w Paryżu. Zaznaczył jednak, że to tylko drogowskaz. – Potrzebne są konkretne zapisy, jak mamy to osiągnąć i mam nadzieję, że będzie to możliwe podczas szczytu w Katowicach. Mam nadzieję, że w jego trakcie zostaną wskazane konkretne działania na rzecz ochrony klimatu – powiedział minister Kowalczyk.

Zaznaczył jednak, że liczy na to, iż Polska przyczyni się do wypracowania satysfakcjonującego porozumienia. – Szczyt w Katowicach ma, z jednej strony za zadanie określania w jaki sposób będą realizowana działania na rzecz ochrony i jak państwa będą rozliczane z wypełniania zobowiązania, ale z drugiej będzie to szansa na wymianę doświadczeń – mówił.

Według ministra środowiska COP24 będzie dobrą okazją, aby pokazać jak Polska ogranicza emisję przy dynamicznym rozwoju gospodarczym. – Mimo pierwotnie niekorzystnych warunków gospodarczych udało się nam od początku transformacji zredukować emisję o 30 procent. To znakomity przykład dla krajów rozwijających się – powiedział Henryk Kowalczyk.

Jego zdaniem do walki ze zmianami klimatu jest potrzebna nie tylko polska gościnność ale także polska pomysłowość w poszukiwaniu nowych rozwiązań na rzecz klimatu. – Celem jest doprowadzenie do kompromisu, które zaakceptują wszystkie kraje. Musimy ostrożnie ważyć ambicje, ale także ich rezultaty. Nie jest sztuką postawić sobie ambitne cele, z których się nie da wywiązać – mówił.

Podkreślił również, że szansą na redukcję emisji jest zwiększenie pochłaniania CO2. – Chodzi o odtwarzanie lasów ale i innych środowisk pozwalających na jego pochłanianie. Widać znaczący ubytek lesistości zwłaszcza w Ameryce Południowej. To metoda na ściąganie nadwyżki emisji CO2. To wielkie zadanie. Myślę, że wiele państw to rozumie. Będziemy chcieli przekonać je do tego pomysłu. Z jednej strony ograniczanie emisji a z drugiej zwiększyć pochłanianie – powiedział minister środowiska.

COP24 to zaszczyt dla Polski

Zdaniem Michała Kurtyki, wiceministra energii i pełnomocnika rządu ds. prezydencji COP 24, szczyt klimatyczny w Katowicach to „ogromny honor ale i wzywanie, które szczególnie na barkach prezydenta szczytu”. – Chodzi o to, abyśmy byli w stanie wysłuchać głosy wszystkich krajów, które będą w Katowicach. To wszyscy razem możemy osiągnąć porozumienie, który będzie satysfakcjonujący dla całego świata. Stawiamy sobie za cel stworzenie na COP 24 odpowiednich warunków do dyskusji i osiągania kompromisów. – mówił.

Jego zdaniem harmonogram prac jest „bardzo ambitny i kompletny”. – Mamy do wypracowania pakiet implementujący porozumienie paryskie. Paryż wyznaczył pewne kierunki, ale to do nas należy wypracowanie reguł i konkretnych działań, które należy implementować – powiedział.

Jak zaznaczył wiceminister Kurtyka, szczyt klimatyczny będzie doskonałą okazją do rozmowy o wyzwaniach. – To będzie święto społeczeństwa obywatelskiego i NGO, aby w dialogu znaleźć inspiracje. Ważne jest, abyśmy w Katowicach trzymali się ducha porozumienia z Paryża i podążali w wyznaczonym wtedy kierunku – mówił.

Unia Europejska i polityka klimatyczna

– Również Unia Europejska chce aktywnie realizować zobowiązania zawarte w porozumieniu klimatycznym z Paryża – podkreślał Miguel Arias Cañete, unijny komisarz ds. klimatu dodając, że Bruksela będzie promować postępy w tej sprawie.

Przypomniał o sesji przygotowawczej do szczytu klimatycznego w Katowicach zakończonej niedawno w Bonn. – Spotkanie zakończyło się niewielkim postępem. To jest coś, co nas martwi, ponieważ trzeba będzie bardziej intensywnie pracować nad tym, co trzeba uzgodnić w 2018 roku. Jest wiele trudnych kwestii – mówił.

Jego zdaniem podczas spotkania w Bonn osiągnięto niewielki postęp także, jeżeli chodzi o finansowanie wspomnianych działań. – W tym momencie to, co osiągnięto w Bonn, nie będzie uznane za wystarczającą reakcję. Skala, która jest potrzebna będzie znacznie większa. Potrzebne są środki do stymulacji rynków. Chcemy odsunąć się od funduszy centralnych, państwowych. W tym kontekście chce przypomnieć, że propozycje KE z marca są dobrym przykładem na to jak finanse mogą być pomocne – powiedział unijny komisarz.

Według Canete sukces COP24 będzie decydujący dla osiągnięcia celów porozumienia paryskiego. – Zakładamy, że polska prezydencja odegra pozytywną rolę i uda się osiągnąć cele założone na szczyt w Katowicach – dodał.

Podkreślił, że podczas szczytu w Katowicach Unia Europejska będzie prezentowała wspólne stanowisko. Zaznaczył, że Komisja i prezydencja wspiera postulat międzynarodowego porozumienia. – Chodzi o to, aby stale dążyć do kompromisu. Trzeba być ambitnym, ale dążyć do porozumienia – mówił unijny komisarz.

Katowice zakończą się porozumieniem

Andris Piebalgs, unijny komisarz ds. energii w latach 2004-2010 i ds. rozwoju w latach 2010-2014, przypomniał, że chociaż pojawiały się sceptyczne głosy na temat prezydencji Polski, to ten kraj już trzykrotnie przewodniczył konferencji. – Rozgrywa się tu także inne dynamika. Na świecie rozgrywa się wiele ważnych rzeczy. W Katowicach będą podejmowane próby dojścia do porozumienia. Ono zostanie osiągnięte, ale nie wiadomo jaka będzie jego jakość i precyzja. Stawka jest bardzo wysoka. Europa jest dobrze przygotowana na szczyt w Katowicach. Mamy pakiet energetyczny, który jest silnie powiązany z przejściem na OZE. Mamy strategię klimatyczną. Wiele zrobiono z kwestiami politycznymi dotyczącymi energetyki. Obywatele oczekują nowych zobowiązań, ale ważne jest to, że Komisję Europejską będzie silnie wspierać prezydencja. To Polska będzie odpowiedzialna za osiągniecie porozumienia – mówił gość konferencji.

Podwójny kapelusz Polski

Z kolei według Sławomira Dębskiego, dyrektora Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, szczyt klimatyczny niesie ze sobą perspektywę biznesową, ale także bezpieczeństwa. Jego zdaniem Polska potrzebuje dyplomacji klimatycznej. – W 2017 roku jedynie na technologie słoneczne wydano 333 mld dolarów. To pokazuje skalę tego rynku – mówił.

Przypomniał również, że Polska po raz pierwszy będzie jednocześnie przewodniczyć COP i Radzie Bezpieczeństwa ONZ. – Jest możliwość połączenia polityki unijnej z globalną. Przed Polską staje szansa budowy synergii między przewodnictwem w szczycie klimatycznym a tym, że przez najbliższe 1,5 roku ponosimy szczególną odpowiedzialność za bezpieczeństwo. Przypomnę, że Polska została wybrana również przez państwa dla których klimat jest kwestia egzystencjalną – powiedział dyrektor PISM.

Według Dębskiego dzięki ,,podwójnemu kapeluszowi” będzie to możliwe. Zaznaczył, że potrzebna jest świadomość w rządzie, że Polska potrzebuje dyplomacji klimatycznej rozumianej jako odpowiedzialność Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale całego rządu.

Poseł do Parlamentu Europejskiego prof. Jerzy Buzek zaznaczył, że szczyt w Katowicach będzie największym spotkaniem, które kiedykolwiek organizowała ONZ. – Już czwarty raz będziemy gospodarzami szczytu. Jesteśmy niemal rekordzistami – mówił. Jego zdaniem zobowiązania paryskie nie gwarantują utrzymania wzrostu temperatury poniżej 2 stopni Celsjusza. – To może być nawet 3 stopnie. Trzeba wypełniać zobowiązania. To przedmiot najwyższej troski, aby nikt się nie wyłamał z porozumienia klimatycznego. Chcemy być liderem, a nie samotnym biegaczem na cele stawki. To byłoby niedopuszczalne. Bądźmy odpowiedzialni – zaapelował były premier RP.