Polsce kończy się czas na strategię energetyczną. PGE się nie boi (RELACJA)

14 maja 2018, 16:00 Energetyka

Minister energii Krzysztof Tchórzewski przyznał, że morskie farmy wiatrowe nie będą mogły się w Polsce rozwijać bez stabilnych mocy zabezpieczających ją na lądzie, na przykład energetyki jądrowej. Biznes odpowiada, że pomoże strategia energetyczna, której rząd nadal nie zaktualizował.

W panelu poświęconym energetyce i klimatowi wzięli udział między innymi Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii, Monika Morawiecka odpowiedzialna za strategię w Polskiej Grupie Energetycznej, Claude Thurmes, poseł do Parlamentu Europejskiego z Partii Zielonych oraz minister Michał Kurtyka odpowiedzialny za przygotowanie szczytu klimatycznego COP 24.

– Jeżeli Polska nie zgłosi programu offshore do planów rozwoju sieci w Unii Europejskiej na następną dekadę przygotowywanych w tym roku, to nie dostanie środków na wsparcie – ostrzegła Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii.

– Powinniśmy zdecydować o strategii energetycznej. Dalej słyszymy, że wszystko będzie. Na wszystko nie wystarczy nam pieniędzy. Nie wszystko pojawi się też w tym samym czasie. Polskie Sieci Elektroenergetyczne alarmują, że mamy różne moce do wyłączenia w ciągu kilkunastu lat. Ten plan należy dostosować do realiów systemu elektroenergetycznego – powiedziała prezes. Przypomniała, że nie ma nowelizacji ustawy o OZE, decyzji o atomie.

– To, co spędza nam sen z powiek, to nowa perspektywa polityki klimatycznej. Przygotowujemy się na nią poprzez projekty wiatrowe na morzu. Nie ma jednak jakiejś strasznej perspektywy czasowej. Nie jesteśmy jednak pod musikiem – zapewniła Monika Morawiecka odpowiedzialna za strategię w Polskiej Grupie Energetycznej, reprezentująca w panelu Polski Komitet Energii Elektrycznej. – Podkreślam, że dla nas nie ma problemu – dodała w odpowiedzi na pytanie moderatora o to, czy cały polski sektor elektroenergetyczny jest gotowy.

– Przygotowaliśmy projekty wiatrowe, ukończyliśmy badania środowiskowe. Do połowy lat dwudziestych chcemy mieć pierwszy projekt „kręcący się” – zadeklarowała Morawiecka w odniesieniu do pierwszego projektu, który ma umowę przyłączeniową z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi na 1000 MW. Pozostałe projekty czekają na taką decyzję. Wesprze ją ostateczna decyzja w sprawie. Podkreśliła, że tego rodzaju przedsięwzięcia to „dużo większe wyzwanie” dla sieci przesyłowych, niż energetyka konwencjonalna.

Moderator przypomniał, że energetyka ma dostać wsparcie Unii Europejskiej na dywersyfikację w celu zmniejszenia zależności od węgla. – Wiatraki na morzu to dla nas konieczność dywersyfikacji źródeł wytwarzania. Jesteśmy bardziej intensywni węglowo, niż miks. To zwykła dywersyfikacja ryzyka. To, czy pojawią się mechanizmy wsparcia, to już technikalia. Mamy cele strategiczne na przyszłość, które przygotowujemy do realizacji i musimy się zastanowić jak je sfinansować – podsumowała Morawiecka.

– Jako firma nie mamy celów. Mamy koszty i przychody. Koszty nam rosną a przychody spadają. Cele ma Polska jako kraj. Mamy cel OZE, ale już nie emisyjny – podkreśliła. – Patrzymy na to w sposób odpowiedzialny społecznie. Mimo, że celu nie mamy to będziemy mieć koszty. Jeżeli pula uprawnień do emisji jest ograniczona i niewystarczająca, a sektor nie ograniczy emisji, to kapitał będzie wypływał z kraju. To nie jest komfortowa sytuacja. Patrzymy na ograniczenie emisji CO2 jak dobry obywatel, który nie chce pogarszać sytuacji kraju.

O to, czy do przyszłego roku Polska przygotuje chociaż zarys strategii energetycznej zapytał ministra Michała Kurtykę poseł do Parlamentu Europejskiego Claude Thurmes. – Chcielibyśmy, aby do końca roku powstał taki plan do spraw energii i klimatu. To będzie ważny wkład w dyskusję na początku 2019 roku, jeżeli chodzi o dalsze cele, jakie Europa chce sobie stawiać w kontekście klimatu – powiedział Kurtyka.