Sienkiewicz: Polska tworzy wyłom w starym układzie na rynku gazu regionu (ROZMOWA)

4 października 2017, 07:31 Energetyka

Dr Marcin Sienkiewicz opisuje kontekst polityki międzynarodowej projektu Bramy Północnej. Między innymi na ten temat będą rozmawiać w dniach 18-19 października uczestnicy III Kongresu Energetycznego we Wrocławiu. BiznesAlert.pl jest patronem medialnym wydarzenia.

Dostawa LNG. Źródło: Gaz-System
Dostawa LNG. Źródło: Gaz-System

III Kongres Energetyczny

BiznesAlert.pl: Jak zmieniła się geopolityka dostaw gazu po 2015 roku kiedy ruszył gazoport?

Marcin Sienkiewicz, prezes Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych: Zasadniczo się nie zmieniła. To zbyt krótki okres czasu. W dalszym ciągu ogromne wolumeny gazu tłoczone są ze wschodu, od rosyjskiego dostawcy, do odbiorców w Europie Środkowej i Zachodniej. Jednak terminal LNG w Świnoujściu jest istotnym  wyłomem  w tym systemie. Należy także pamiętać o mniejszym terminalu działającym na Litwie oraz zmianie kierunku dostaw gazu na Ukrainę ze wschodniego na zachodni. To oczywiście zauważalny postęp w sytuacji rynków  Europy Środkowej w porównaniu do tego co było jeszcze 5 lat temu. Jednak przełom w tej dziedzinie jest dopiero przed nami.

Jak zadziała Korytarz Norweski i czemu Polska uważa, że jest niezbędny?

Uruchomienie Korytarza Norweskiego, będącego częścią projektu Bramy Północnej, będzie właśnie takim przełomem. Powstanie bowiem pierwsze w regionie połączenie przesyłowe umożliwiające dostawy gazu z nierosyjskiego źródła. To bardzo ważne ponieważ ten gaz nie będzie obciążony ryzykiem politycznym. Norwegia jest sojusznikiem Polski w ramach Paktu Północnoatlantyckiego. W połączeniu z rozbudowanym terminalem LNG w Świnoujściu oraz korytarzem Północ-Południe (połączenia międzysystemowe w Europie Środkowej) powstanie nowy szlak transportu gazu rzeczywiście zmieniający geopolitykę dostaw tego surowca. Zrealizowanie powyższych projektów zapewni trwałe bezpieczeństwo w zakresie fizycznych dostaw surowca oraz stworzy warunki do uformowania się rzeczywiście konkurencyjnego rynku gazu w skali całego regionu Trójmorza. To ogromna szansa rozwojowa dla polskiej gospodarki. Zaistnieją bowiem odpowiednie warunki dla ekspansji polskiego przemysłu chemicznego oraz rozwoju elektroenergetyki i ciepłownictwa na bazie paliwa gazowego. Zlikwidowane zostaną także ryzyka polityczne, które towarzyszą obecnemu importowi gazu realizowanemu z kierunku wschodniego. Dzięki Bramie Północnej wyeliminowane zostaną zatem konkretne deficyty i wrażliwości w stanie bezpieczeństwa narodowego naszego państwa. Reasumując jest to dla Polski przedsięwzięcie o strategicznym znaczeniu.

Jakie są warunki ekonomicznego powodzenia projektów Bramy Północnej?

O sukcesie będziemy mogli mówić w sytuacji kiedy poprzez wybudowaną sporym nakładem środków finansowych infrastrukturę (sam Baltic Pipe ma kosztować 1,7 mld EURO) będą przechodziły duże i  stałe strumienie gazu ziemnego. Cała sztuka polegać będzie na tym aby zainteresować tym towarem nabywców. To zadanie przede wszystkim dla dostawców operujących na polskim rynku gazu. Dzięki Bramie Północnej zyskają dostęp do źródeł gazu na całym świecie. Dzięki temu będzie można konstruować optymalną ofertę handlową w oparciu o odpowiednio skomponowany miks gazowy. Na wspomniany miks będzie się mógł składać surowiec pochodzący z krajowych złóż, szelfu norweskiego, międzynarodowego rynku LNG, w tym z USA, czy innych źródeł, kupowany w ramach kontraktów długo i średnioterminowych oraz na rynku spotowym.  O sukcesie ekonomicznym będziemy mogli mówić również jeśli dzięki wykorzystaniu tej infrastruktury nastąpi odpowiednia koncentracja handlu, która pozwoli na kształtowanie się ceny rynkowej a nie ceny politycznej.

Czy możemy liczyć na rynki ościenne inne niż Ukraina? Czy nasz gaz będzie bardziej atrakcyjny od rosyjskiego? Dlaczego?

Trzeba sprawę postawić jasno. To nie będzie „nasz gaz”  w rozumieniu własności państwa polskiego. To będzie gaz oferowany przez dostawców, którzy  uznają, że warto korzystać z tej infrastruktury i zaoferują konkurencyjne warunki kontraktowe dla uczestników rynków w regionie Trójmorza. Myślę, że perspektywa wejścia na docelowo  połączone infrastrukturą rynki Trójmorza  i Ukrainy, których łączna wielkość wynosi 100 mld.m³, jest i będzie atrakcyjna dla wielu dostawców ze świata. Nasze państwo powinno natomiast zadbać o odpowiedni poziom bezpieczeństwa rynku, jego transparentności, dostępność i funkcjonalność. Gaz kupowany w Polsce będzie bezpieczny bo nie będzie traktowany jako instrument nacisku politycznego. Proces budowy bezpiecznego rynku, o czym wspomniano wyżej,  został już uruchomiony. Poprawie funkcjonalności służyć ma natomiast w przyszłości wdrożenie projektu hubu gazowego, który  jest wpisany w rządową „Strategię na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju”.

Na tym etapie realizacji naszych planów  nie możemy mieć jednak 100% pewności, że nasza oferta  spotka się z szerokim zainteresowaniem  w pozostałych państwa regionu. To trzeba po prostu wypracować, przede wszystkim na płaszczyźnie relacji biznesowo-handlowych.

Jakie są warunki dobrego powodzenia Hubu Gazowego Polska?

Polska posiada, o czym wielokrotnie mówiłem i pisałem, najlepsze warunki w regionie Trójmorza do stworzenia hubu gazowego. Brama Północna stworzy dla niego „twardą” podstawę infrastrukturalną, na  którą powinno nałożyć się „miękką” infrastrukturę handlową, która zapewni możliwość zawierania bezpiecznych transakcji. Co to znaczy bezpiecznych – to znaczy posiadających gwarancję ich pełnego rozliczenia. Taką gwarancję daje przede wszystkim handel na giełdzie gazu, która powinna być elementem przyszłego hubu. Pamiętajmy także, że hub gazowy pełni także rolę cenotwórczą, jest punktem odniesienia m.in. dla cen ustalanych w umowach bilateralnych. Wiarygodność ceny rynkowej zależy natomiast o płynności i głębokości rynku. Upraszczając sprawę, musi być zawieranych wiele transakcji kopna sprzedaży między jak największą ilością uczestników rynku. Tu pojawia się pewien problem do rozwiązania czyli dostępność rynku dla nowych graczy w aspekcie infrastrukturalnym i regulacyjnym. W pierwszym wypadku należy stworzyć jak najpełniejszy katalog usług infrastrukturalnych, w drugim wypracować optymalne rozwiązania prawne godzące wymogi bezpieczeństwa rynku z jego otwartością.

Jak na proces wpłynie nowa-stara polityka Białego Domu?

W moim przekonaniu obecna polityka Stanów Zjednoczonych sprzyja realizacji polskich interesów,  w tym w obszarze gazu ziemnego. Przede wszystkim Amerykanie zdecydowanie poparli inicjatywę współpracy regionalnej Trójmorza. Krytycznie odnoszą się do projektu Nord Stream 2. Pod koniec lipca tego roku amerykańska Izba Reprezentantów przyjęła ustawę, która wprowadza nowe sankcje wobec Rosji i umożliwia nałożenie sankcji na firmy biorące udział w budowie wspomnianego rurociągu Nord Stream 2. Takie postępowanie administracji amerykańskiej podyktowane jest oczywiście dążeniem do realizacji własnych interesów gospodarczych, które w przypadku gazu sprowadzają się do zbudowania odpowiedniej pozycji eksportowej na rynkach światowych. To jest korzystna koniunktura dla Polski, która już zaczyna z niej korzystać – pierwsza dostawa LNG z USA odebrana w terminalu w Świnoujściu.

Czy możemy nadal liczyć na Komisję Europejską?

Przede wszystkim należy liczyć na samych siebie. W mojej ocenie Komisja Europejska jest raczej źródłem problemów dla polskiej energetyki niż instancją, w której możemy szukać zrozumienia i wsparcia dla naszych interesów. Zgłoszony przez Polskę w 2014 roku projekt unii energetycznej zawierający konkretne rozwiązania w zakresie bezpieczeństwa dostaw gazu dla całej Wspólnoty został przekształcony przez urzędników Komisji w dokument, w którym głównym przesłaniem jest ochrona klimatu, a celem dekarbonizacja gospodarek państw unijnych. Kolejnym przykładem na niepokojące zachowania tego organu Unii Europejskiej jest zgoda na przejęcie de facto całej przepustowości rurociągu Opal przez Gazprom. Jest to wyraźne odstępstwo od zasad III pakietu energetycznego, które maja przecież obowiązywać wszystkich graczy na unijnych rynkach gazu. Dziwi także bierna postawa Komisji wobec projektu rurociągu Nord Stream 2, który jest zaprzeczeniem polityki unijnej w zakresie bezpieczeństwa energetycznego,  która opierać się ma przecież na wspieraniu inwestycji dywersyfikującej  dostawy paliw.   Wspomnieć należy jeszcze o najnowszym pomyśle Komisji, czyli o zawartym w tak zwanym pakiecie zimowym limicie emisji CO2, wynoszącym 550 gramów na kilowatogodzinę. Jeśli to rozwiązanie zostanie przyjęte, to z przyszłego rynku mocy wypchnięta zostanie energetyka węglowa, która odpowiadała w 2016 za 78,7% produkcji energii w Polsce. Musimy zaakceptować fakt, że członkostwo w Unii Europejskiej wiąże się i wiązać się będzie w przyszłości z koniecznością pokonywania barier i podejmowania polemiki z Komisją Europejską w obronie polskich interesów.

Czy polski rynek gazu ziemnego będzie liberalny? Kiedy?

Liberalizacja rynku gazu ziemnego jest naszym obowiązkiem, w konsekwencji przynależności Polski do UE i przyjęcia m.in. III pakietu energetycznego. To jednak dość czasochłonny proces, którego tempo zależy od kombinacji uwarunkowań gospodarczych, politycznych i geopolitycznych danego kraju. W przypadku Polski proces ten jest dość zaawansowany (przeprowadzono unbundling, wprowadzono punkt wirtualny,  istnieje giełda gazu, w tym roku zniknie taryfowanie na rynku hurtowym), a do jego ukończenia potrzebne jest jeszcze trochę czasu i przede wszystkim wola polityczna. Myślę, że przełom w tym procesie nastąpi wraz uruchomieniem Bramy Północnej.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Sienkiewicz: Brama Północna dla Trójmorza (ROZMOWA)