RAPORT: Polska na osiach energetycznych. GAZTERM 2019

11 maja 2019, 07:31 Alert

W Międzyzdrojach już po raz 22. odbył się szczyt gazowy GAZTERM. O ile w poprzednich latach gazownicy podkreślali argumentację popierającą „realną dywersyfikację” źródeł i kierunków dostaw gazu, to w 2019 roku wykroczyli poza 2022 rok, kiedy ma powstać Brama Północna, a więc rozbudowany terminal LNG w Świnoujściu oraz Baltic Pipe. Jednym z głównych tematów był także drugi gazoport, który ma powstać w Gdańsku w latach 2024 – 2025.

Konferencję otworzyła szefowa Kancelarii Prezydenta RP minister Halina Szymańska, która odczytała list prezydenta RP, Andrzeja Dudy. – Poprzez rozbudowę terminala LNG i Baltic Pipe’u zbliżamy się do pełnej suwerenności energetycznej. Chcemy być także wiarygodnym dostawcą gazu do krajów sąsiednich, dzięki naszej infrastrukturze. Dążymy również do tego, aby rynek gazu był maksymalnie wolny i suwerenny i jest to także cel państw Trójmorza. Umowy PGNiG z partnerami z USA to szansa na stworzenie wieloletnich ram partnerstwa, które ma szansę zbudować więź w Europie Środkowo – Wschodniej. Poza polskim terminalem, działa także litewski, a w trakcie realizacji jest terminal na wyspie Krk w Chorwacji – czytamy w liście prezydenta.

Prezydent RP: Dzięki LNG i Baltic Pipe zbliżamy się do pełnej suwerenności energetycznej

Drugi gazoport

Według pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego do 2022 roku będą gotowe rozbudowany terminal LNG i Baltic Pipe, a także połączenie gazowe ze Słowacją. – To nie koniec. Te źródła pozwolą na zasilenie dotychczasowego kierunku tranzytowego wschód – zachód o kierunek osi północ – południe, co może przynieść Polsce korzyści.

Naimski: Batic Pipe i LNG to fundamenty współpracy Skandynawii z Trójmorzem

Gaz jest surowcem ekonomicznym, które jest akceptowane w polityce energetycznej Unii Europejskiej, co prawda jako paliwo przejściowe, ale myślę, że będzie nim ono przez długi czas, wiec warto w nie inwestować – mówił Naimski. Kolejną inwestycją ma być pływający terminal FSRU w Zatoce Gdańskiej, który według ministra będzie gotowy do 2024-2045 roku.

Naimski: Jest konsensus wokół Baltic Pipe. Jest zapotrzebowanie na FSRU

– Zapotrzebowanie na gaz rośnie szybko, więc podjęliśmy decyzję o tym, że w latach 2024-2025 zostanie postawiony pływający terminal FSRU w Zatoce Gdańskiej. Ten termin jest związany z budową sieci przesyłowej, która włączy ten terminal w całościową siatkę połączeń gazowych w całej Polsce. Inwestorem jest Gaz-System, czyli operator systemu przesyłowego – powiedział pełnomocnik. – Terminal pozwoli nam doprowadzić taką ilość gazu do polskiego systemu, abyśmy go nadal mogli oferować sąsiadom na południu Polski czy też na Ukrainie, jeżeli będzie takie zapotrzebowanie.

Portal BiznesAlert.pl ustalił, że terminal pływający (Floating Storage and Regasification Unit – FSRU), który ma zostać dostarczony do Zatoki Gdańskiej w 2024-25 roku, zostanie przez Polskę zakupiony. Powodem ma być większa opłacalność takiego rozwiązania od dzierżawy, na którą zdecydowali się Litwini użytkujący FSRU Niepodległość w Kłajpedzie od 2014 roku.

Jakóbik: Drugi gazoport na własność

PGNiG jest już obecny na północy, a teraz szuka możliwość na południu

PGNiG posiada obecnie 24 koncesje w Norwegii. – Chcemy do 2022 wydobywać 2,5 mld m sześciennych gazu, który będzie trafiać do Polski. Baltic Pipe „będzie lądował” w Niechorzu. Budowa tego gazociągu to nasza trzecia i ostatnia – już udana próba – powiedział prezes PGNiG Piotr Woźniak. Dodał, że 20 procent złóż na Morzu Północnym nie jest jeszcze odkryta. – Myślę, że w maju będziemy mogli udzielić więcej informacji o koncesjach w tamtym regionie – zaznaczył. Dodał, że spośród norweskich złóż jest jeszcze 40 procent do sczerpania. – Norwegia produkuje i sprzedaje rocznie 100 mld m sześć. paliwa. Polski rynek to zaledwie 18 mld m sześc.. Orientujemy się na gaz sieciowy stąd Baltic Pipe – podkreślił.

https://biznesalert.pl/wozniak-energetyka-gaz-pgnig-lng-usa-gazterm-2019/

Grupa rozwija także biuro handlowe LNG w Londynie. – Marże w handlu LNG są bardzo wysokie, porównywalne do poziomu marż na wydobycie gazu. W ciągu roku będziemy mogli zakomunikować więcej na temat transakcji z rynkami trzecimi, poza Polską – poinformował.

Przypomniał, że PGNiG ma umowy na dostawy LNG z Kataru, a ich droga będzie wiodła poprzez cieśniny i jest dłuższa niż z USA. Dostawy z Kataru trwają 22-23 dni, a z USA 14 dni. – Rozmawiamy z Katarem, jak klient ze sprzedawcą, który jest na klienta nastawiony. Mieliśmy ostatnio także rozmowy z Gazpromem. Ten pierwszy partner prezentuje podczas nich zupełnie inny poziom i jest nastawiony na klienta. Jeśli chodzi o rozmowy na temat dostaw katarskiego LNG, w ogóle nie pojawia się tu kwestia problemów politycznych, . Te problemy nikogo nie interesowały. Towar z Kataru został zamówiony i dostarczony – zaznaczył.

– Jeśli chodzi o USA, to dostawy docierają do Polski terminowo. Te spotowe są o 20 -30 procent tańsze od tych ze wchodu, mimo kosztów skraplania i ubezpieczenia. Po co więc przepłacać? Nie inwestujemy w USA, bo warunki dostaw LNG są dla nas korzystne, a nakłady możemy zamiast tego przeznaczać na inwestycje w rejonie Trójmorza. – Każde cargo LNG z USA to tańszy gaz dla naszych odbiorców – dodał.

Prezes PGNiG zdradził także, że Grupa jest zainteresowana regionem Morza Kaspijskiego, gdzie może powstać gazociąg, który umożliwi dostawy z tego obszaru bądź z Kazachstanu. – Akwen ten ma już uregulowany status prawny – przyznał, odnosząc się do porozumienia kończącego spór terytorialny na Morzu Kaspijskim. – Myślimy o złożach, których sytuacja prawna jest bezwzględnie uporządkowana, jak azerskiech, ale partnerzy rosyjscy chcą nam  utrudnić pojawienie się w tym regionie– przyznał. Jego zdaniem region zdominowany jest przez rosyjskie wpływy, przede wszystkimi koncernów Rosnieft i Łukoil.

Rosja blokuje PGNiG w Azerbejdżanie

Drugi kierunek to Morze Śródziemne

– Patrzymy łakomie na koncesję na Morzu Śródziemnym, nie tylko dlatego, że zapewnią one dostęp do bogatych źródeł na osi północ-południe, która nas interesuje, ale także dlatego, że ma tam powstać gazociąg EastMed biegnący z szelfu Morza Śródziemnego przez Kretę do Grecji – przypomniał.

– Pod zgodą na realizację projektu podpisało się już pięć krajów w tym regionie, wesprze go także Unia Europejska – zdradził Woźniak. Jego zdaniem wyzwaniem dla inwestycji będą góry na dnie morza. – Natomiast dostępność gazu jest tam znacznie większa niż potrzeby lokalnego rynku – zapewnił prezes.

PGNiG liczy na gaz śródziemnomorski z EastMed

Rozbudowa infrastruktury

Paweł Jakubowski, prezes Zarządu Polskie LNG, przedstawił potencjał i strategię rozwoju terminala LNG w Świnoujściu.

Podkreślił, że jego funkcjonalności można podzielić na dwa obszary współpracy. – Pierwszy, związany jest z regionem bałtyckim. Obejmować ma usługi bunkrowania LNG, załadunek na mniejsze jednostki oraz tzw. trans-shipping, czyli przeładunek paliwa ze statku na statek. Drugi obszar to dystrybucja LNG w regionie Europy Środkowej i Wschodniej. Obejmuje ona transport paliwa za pomocą autocystern, koleją i żeglugą śródlądową – powiedział.

Prezes Jakubowski przypomniał, że program rozbudowy terminala LNG w Świnoujściu składa się z czterech elementów, a są to: budowa nowych regazyfikatorów, mających zwiększyć przepustowość terminala, drugiego nabrzeża, pozwalającego na obsługę również bardzo małych jednostek, na które można będzie załadować ciekły gaz ziemny, trzeciego zbiornika LNG oraz infrastruktury do przeładunku LNG na transport kolejowy.

Jakubowski: Jest wielki potencjał do rozwoju rynku błękitnego paliwa w Polsce

Goście pierwszego panelu dyskusyjnego pt.: „Bezpieczeństwo, rozwój i integracja nadbałtyckich rynków gazu” szukali odpowiedzi na pytanie jak poskromić 300-kilogramowego niedźwiedzia, czyli Rosję.

Piotr Naimski powiedział, że gaz jest paliwem przejściowym i tak będzie długo, więc możemy spokojnie w nie inwestować. – Chcemy dodatkowo zbudować pływający terminal LNG, w który zainwestować ma Gaz – System. Umożliwi on nam dostawy gazu także do sąsiadów na południu, jeśli takie będzie zapotrzebowanie. Szacujemy, że obiekt ten powstanie w latach 2024 – 2025. Europa i Komisja Europejska nas rozumieją. Wyrazem tego są pieniądze przeznaczone na Baltic Pipe, na terminal LNG z funduszy CEF,  a także fundusze krajowe, ale także pochodzące z UE.  Po ukończeniu projektów w 2022 roku problem braku suwerenności energetycznej zostanie rozwiązany – podkreślił.

Marcin Roszkowski, prezes Zarządu Instytutu Jagiellońskiego rozpoczął od anegdoty. – Gdzie mieszka 300-kilogramowy niedźwiedź? – pytał.  Tam, gdzie chce, odpowiedział, nawiązując w ten sposób do polityki Rosji. Dodał, że Polska potrzebuje realnej dywersyfikacji wobec dostaw z Rosji.

https://biznesalert.pl/energetyka-gaz-lng-polska-gazterm-2019/

Ole Egberg Mikkelsen, ambasador Królestwa Danii w Polsce powiedział, że w jego kraju, podobnie jak w Polsce jest duże poparcie dla Baltic Pipe’u. – Dania wie, jak ważna jest niezależność i bezpieczeństwo energetycznie, dzięki doświadczeniom z lat 70., a gaz to paliwo przejściowe – zaznaczył.

Ambasador Danii w Polsce: Baltic Pipe to fizyczny wyraz współpracy Polski i Danii

Žygimantas Vaičiūnas, minister energii Republiki Litewskiej powiedział, iż funkcjonuje mit, że gaz z gazociągu będzie zawsze tańszy. – My wiemy, że nie możemy ufać Rosji. Rosną także nasze możliwości i konkurencyjność w tym także dla przemysłu. Pozwala to uzyskać korzyści dla indywidualnych odbiorców i konsumentów – mówił.

Vaičiūnas: Litwa i Polska będą zwiększać niezależność energetyczną

Paweł Turowski z Biura Bezpieczeństwa Narodowego przedstawił podczas konferencji wyzwania i zagrożenia dla państw Trójmorza. Jego zdaniem model kontraktów gazowych, który zaczyna pojawiać się w Polsce, gdzie cena oparta surowca jest na giełdzie, może być przykładem dla innych krajów regionu.

Przypomniał, że zapotrzebowanie na gaz dla tego regionu to 75 mld m sześc., rocznie a potrzeby importowe to 56 mld m sześc. Wydobycie sięga z kolei 19 mld m sześc. surowca. Zwrócił uwagę, że import paliwa z Rosji jest wyższy niż cała jego konsumpcja. Słowacja czy Węgry eksportują odpowiednio 2,5 raza więcej gazu i o 35 procent więcej niż Węgry. Kraje te dokonują bowiem reeksportu gazu z Ukrainy.

Dodał, że większość umów na dostawy z Rosji to umowy długoterminowe na 15-35 lat ze stałą ceną. Są też kontrakty średnio i krótkoterminowe z pośrednikami z Zachodu lub z Rosji. – Warto więc rozważyć czy nie lepiej, aby kraje regionu obrały polską ścieżkę, a więc wybierały kontrakty długoterminowe tam, gdzie to giełda dyktuje ceny – powiedział.

Turowski: Polski model kontraktów, gdzie cena gazu oparta jest na giełdzie to szansa dla Trójmorza

USA szukają kontraktów w Polsce

Amerykańscy dostawcy LNG podkreślali podczas konferencji rosnący potencjał eksportu LNG z USA do Europy Środkowo – Wschodniej.

Scott Chrisman, wiceprezes segmentu Commercial & Development Sempra LNG & Midstream, mówił na konferencji o przewagach konkurencyjnych amerykańskiego LNG. Podkreślił, że jego firma ma udziały w projekcie Cameron LNG, w ramach którego surowiec wysyłany jest już teraz. – Jesteśmy także inwestorem i właścicielem w projekcie Port Arthur LNG, gdzie PGNiG ma podpisaną umowę. Mamy już wszystkie zgody na realizację tego projektu, które otrzymaliśmy w zeszłym tygodniu, w obecności sekretarza energii USA Ricka Perry’ego. Trzecim projektem, w który jest zaangażowana Sempra to ECA LNG.

Z kolei Andrew Walker, wiceprezes LNG Strategy and Communications w Cheniere Marketing Ltd, opowiedział o rozwoju eksportu gazu amerykańskiego do regionów nadbałtyckich i Trójmorza.

Podkreślił, że jego firma dysponuje dwoma terminalami LNG: Sabine Pass, w Luizjanie, który już eksportuje gaz, w tym także do Polski, oraz terminalem Corpus Christi LNG, który pracuje od lutego tego roku. Wspomniał też, że Cheniere odpowiadać będzie za 40 procent eksportu gazu z USA przed 2025 rokiem. – Biorąc pod uwagę nasze możliwości stajemy się naturalnym partnerem dla Europy Środkowo – Wschodniej. LNG daje elastyczność i konkurencyjność – podkreślił.

Dostawcy LNG z USA: Jesteśmy naturalnym partnerem Trójmorza (RELACJA)

LNG jako czyste paliwo

Czy LNG jest ekologiczne? Czy będzie opłacalne? Zastanawiali się nad tym uczestnicy drugiego panelu poświęconego bunkrowaniu gazu skroplonego w Polsce i w regionie Morza Bałtyckiego.

Tadeusz Tański, dyrektor biura operacyjnego Polskiego LNG, przyznał, że w LNG znajduje się dwutlenek węgla. Pozostaje więc konieczność ochrony klimatu poprzez wychwytywanie tego pierwiastka. – Wykorzystanie chłodu to sposób na to, by nie spalać nadmiaru gazu i w ten sposób jeszcze zmniejszyć emisję. Pomoże zatem wykorzystanie gazu skroplonego, który jest czystszy niż gaz ziemny, bo przy skraplaniu jest uzdatniany poprzez usuwanie niepotrzebnych pierwiastków – dodał.

– W większości krajów wykonujących bunkrowanie nie ma wielu statków. Ich posiadanie to dość drogie rozwiązanie. Bardziej powszechne jest tankowanie z nabrzeża – przyznał Marcin Szczudło, wiceprezes PGNiG OD. – Natomiast największe statki są w stanie zabrać nawet paręset ton LNG, więc cysterny mogą nie wystarczyć.

Bunkierka LNG na GAZTERM: Zmiana regulacji sprawi, że każdy armator będzie zainteresowany (RELACJA)

– Warto pamiętać, że transport morski odpowiada za 5 procent emisji globalnej. Walka o czyste powietrze sprzyja rozwiązaniom gazowym na lądzie i morzu. Wodór oraz inne rodzaje napędów to daleka perspektywa, widzimy dużą dynamikę budowy statków na LNG. Wszyscy chcą zdążyć do 2025 roku, kiedy wejdą w życie regulacje ograniczające wykorzystanie bardziej emisyjnego paliwa – wskazał wiceprezes PGNiG OD. Jego zdaniem zmiana regulacyjna spowoduje, że LNG będzie opłacalne ekonomicznie dla każdego armatora na Morzu Bałtyckim.

Dostawcy LNG z USA: Jesteśmy naturalnym partnerem Trójmorza (RELACJA)

Prezes PGNiG Obrót Detaliczny Henryk Mucha zapowiedział podczas konferencji dalszy wzrost zużycia gazu w Polsce.  -W 2017 roku zużyliśmy około 17,7 mld m sześc. paliwa. Znalazłem dane w BP Statistical Review mówiące o 19 mld m sześc. w 2017 roku. Pokazują one, że zapotrzebowanie na gaz jest coraz większe. Myślę, że 20 mld m sześc. zużycia paliwa rocznie to wcale nie tak odległa perspektywa. Gaz stanowi dzisiaj 16 procent podstawy wytwarzania energii. Średnia europejska oscyluje na poziomie 24 procent. Warto ten wskaźnik podnieść. Podmioty Grupy PGNiG podejmują już działania w tym zakresie. Będziemy budować nowe elektrociepłownie gazowe -– ocenił Mucha.

Ma temu pomóc także gazyfikacja kraju. Marian Żołyniak, prezes Polskiej Spółki Gazownictwa, powiedział, że w ciągu 4 lat jego firma zgazyfikuje 300 gmin w kraju. – Poprzednie ekipy gazyfikowały 1-2 gminy rocznie. Dzięki temu 90 procent obywateli będzie miało dostęp do gazu do 2022 roku. Dodał, że spółka opracowała 9 zadań mających usprawnić budowę gazociągów. Obecnie budowa takiej infrastruktury trwa 10 lat. Okres ten należy skrócić – Konieczna jest specustawa, która przyspieszy budowę gazociągów dystrybucyjnych – podkreślił.

Mucha: Rośnie zapotrzebowanie na gaz. 20 mld m sześc. rocznie to nieodległa perspektywa

Podczas drugiego dnia konferencji odbyła się dyskusja o rozwoju infrastruktury do tankowania paliw alternatywnych, jaka ma powstać do 2025 roku. Uczestnicy panelu podkreślali, że bariery prawne i administracje blokują rozbudowę gazociągów dystrybucyjnych i stacji LNG. Zgodzili się, że powstrzymują one przede wszystkim rozwój infrastruktury gazociągowej dla gmin czy stacji LNG i CNG. Podobne problemy stwarzają zbyt duże koszty inwestycji, na przykład na terenach leśnych.

Wioletta Czemiel-Grzybowska, wiceprezes Zarządu PSG powiedziała, że przyspieszenie budowy stacji LNG wynika z wyliczeń wskazujących na jego konieczność, ze względu na cel, jakim jest gazyfikacja kraju. – Do 2022 roku z 300 gmin, zostanie zgazyfikowanych 77 poprzez pregazyfikacje, bo nie ma możliwość do tego czasu zbudować tam gazociągu, ze względu na odległości od sieci i bariery administracyjne. Do końca 2022 roku będzie 2-3 razy więcej zgazyfikowanych gmin niż obecnie.

Robert Więckowski, prezes firmy GAZ, która buduje stacje ładowania LNG powiedział, że brakuje regulacji prawnych ich dotyczących, a niektóre są niepotrzebne. Jego zdaniem dzięki zmianom prawnym ich koszty budowy powinny spaść o 1/3.

Tomasz Matan, dyrektor Departamentu CNG i LNG, PGNiG Obrót Detaliczny powiedział, że widać dynamiczny rozwój CNG, a jego firma ma 18 stacji ładowania. – Dużym wyzwaniem jest rozwój segmentu detalicznego dla PSG, chcemy być dla niego dostępni. Punkty ładowania CNG muszą znajdować się w dobrze dostępnych lokalizacjach, czekamy na obniżanie taryfy na paliwo CNG do zera i na decyzję Rady Ministrów w tej sprawie. Cena wówczas spadnie o ok. 10 groszy za litr – powiedział.

Co dławi rozwój lokalnego rynku LNG i CNG? (RELACJA)