Polska i Ukraina mogą wesprzeć bezpieczeństwo energetyczne regionu (RELACJA)

14 czerwca 2017, 07:30 Energetyka

Po czteroletniej przerwie w dniu 06 czerwca odbyła się 2. Polsko – Ukraińska Konferencja Gazowa. Spotkali się na niej między innymi ministrowie energetyki rządów Polski i Ukrainy oraz przedstawiciele czołowych spółek gazowych obu krajów. W trakcie Konferencji omówiono wiele kwestii istotnych dla przyszłości i niezależności gazowej naszego regionu. Głównymi tematami debat był wydany niedawno orzeczenia Sądu Arbitrażowego w Sztokholmie w sprawie warunków zakupu przez Ukrainę gazu z rosyjskiego Gazpromu, a także budowa hub-u gazowego i jego możliwy wpływ na utworzenie się niezależnego rynku węglowodorów w Europie Środkowej i Wschodniej – pisze  Agnieszka Roma Bojanowicz.

Fot. Ministerstwo Energii

Poprzednio Ministerstwo Energetyki gościło 1. Polsko – Ukraińską Konferencję Gazową 11 kwietnia 2013 r. W trakcie trzech sesji omówiony wówczas został system przesyłu gazu przez Ukrainę, perspektywy importu do Polski oraz Ukrainy gazu skroplonego LNG, a także sprawy związane z poszukiwaniem i pozyskiwaniem na skalę przemysłową złóż gazu łupkowego w obu krajach.

Od czasu poprzedniej Konferencji sytuacja w Europie i na świecie uległa całkowitej zmianie. Polska uruchomiła terminal gazowy w Świnoujściu, do którego przypływają pierwsze gazowce ze skroplonym LNG. Ukraina całkowicie zrezygnowała z zakupu rosyjskiego gazu i wygrała pierwszą batalię z Gazpromem. Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie odrzucił roszczenia Gazpromu wobec Naftohazu związane z klauzulą „take or pay”, czyli zobowiązaniem się strony kupującej do zapłaty za z góry określony wolumen dostawy gazu niezależnie od wielkości faktycznego importu.

Zdaniem Wiktori Woroczek, Naczelnik Departamentu Strategii Naftogaz, sukces ten jest zasługą zarówno firmowych prawnik jak i działających na arenie międzynarodowej prawników ukraińskich. „Obecnie z prawnego punktu widzenia mamy możliwość nie korzystać z gazu rosyjskiego jeśli opiera się to na zasadach niewygodnych dla Ukrainy.” powiedziała Wiktora Woroczek. Na inny aspekt wydanej przez sztokholmski Trybunał wstępnej decyzji zwrócił uwagę wiceminister Energetyki i Przemysłu Węglowego Ukrainy Ihor Prkopiv: ”Ten pozew, ta decyzja Sądu, którą częściowo otrzymaliśmy mówi o tym, że trzeba odejść od polityzacji biznesu gazowego i odejść od politycznej zależności od Rosji. Powinniśmy (na zakup gazu – przyp. red.) patrzeć z gospodarczego punktu widzenia.” W kolejnej swojej wypowiedzi minister Prokopiv wskazał, że połączenie dwóch tak dużych rynków gazowych jak rynek polski i ukraiński pomoże przeciwstawić się budowanemu od kilku lat monopolowi niemiecko-rosyjskiemu w naszej części Europy.

Obawy polskich przedsiębiorców w kwestii inwestowania u naszych wschodnich sąsiadów wyraził wiceprezes PGNiG Maciej Woźniak. Od kilku miesięcy trwają prace nad określeniem szans i ryzyka zaangażowania się PGNiG na ukraińskim rynku. Do najważniejszych warunków podjęcia tych działań prezes Woźniak zaliczył: „Bezpieczeństwo transakcyjne, bezpieczeństwo obecności zaangażowanego kapitału na rynku ukraińskim. (…) Ważna jest stabilność regulacyjna. Ta praktycznie stała się faktem dzięki wprowadzeniu prawa unijnego, które znamy i które rozumiemy, do którego Ukraina prawdziwie i szczerze się wdraża.”

Wątpliwości co do stworzenia polsko-ukraińskiego hubu gazowego nie ma za to wiceminister Energii Michał Kurtyka: „ Idea hubu gazowego jest ideą, która nas łączy. Musimy do niego stworzyć po pierwsze infrastrukturę. I to zarówno infrastrukturę twardą jaki miękką.” Do infrastruktury twardej minister Kurtyka zaliczył przede wszystkim te jej elementy, które pozwolą sprowadzać gaz z różnych kierunków, a więc: rozbudowę terminala LNG w Świnoujściu, Bramę Północną oraz budowę szeregu interkonektorów łączących Polskę z innymi krajami Europy Środkowej i Wschodniej. „Gaz jest takim rodzajem produktu, który bez infrastruktury transportowej nie może być rozsądnie traktowany jako podmiot jakiegokolwiek handlu.” – powiedział minister Kurtyka.

W podobnym duchu na temat powstania hubu wypowiadał się minister Prokopiv. Jego zadaniem najważniejszym zadaniem jakie stoi przed przyszłymi operatorami jest jak najszybsza budowa interkonektora w Hermanowicach, tak aby można było potwierdzić fizyczna możliwość handlu gazem. Kolejną sprawą jest stworzenie wirtualnego punktu handlu gazem. „Oczywiście chcemy dostosować nasze ustawodawstwo jeśli chodzi o handel wirtualny.” – zapowiedział minister Prokopiv.

Na kwestie budowy infrastruktury zwrócił uwagę wiceprezes Ukrtransgaz Sergyi Makogon. Wprawdzie jego zdaniem Ukraina dysponuje dostatecznie dużą infrastrukturą w oparciu, o którą można budować nowoczesny hub gazowy, niemniej jednak na drodze do samowystarczalności gazowej naszego regionu stoją pewne przeszkody techniczne. Firma podlegająca wiceprezesowi Makogonowi wraz z polskim Gaz Systemem zaprojektowała już niezbędny interkonektor. Problemem pozostaje kwestia sfinansowania jego budowy. Ukrtansgaz jako spółka ukraińskiego skarbu państwa ma jedynie dostęp tylko do funduszy lokalnych, krajowych. „Dlatego potrzebna jest zgoda regulatora, aby te pieniądze wydać.” W związku z tym ukraiński koncern musi albo udowodnić regulatorowi opłacalność komercyjną powyższego projektu, albo wykonać test w systemie „open season”.

Zapotrzebowanie na gaz w Europie Środkowej i Wschodniej, zwłaszcza na Bałkanach, znacząco wzrośnie w momencie, w którym Rosja ograniczy ilość tłoczonego błękitnego paliwa przez teren Ukrainy, na rzecz surowca płynącego do Niemiec przez alternatywne rurociągi. Jak zauważył Georg Zachmann z Breugel, europejskiego think tank’u, specjalizującego się w kwestiach ekonomicznych, głównym celem takiego działania byłoby konkurowanie w Europie Zachodniej z dostawami skroplonego gazu LNG, generalnie z norweskim surowcem. Przekierowanie znaczących ilości błękitnego paliwa bezpośrednio na zachód skutkowałoby istotnymi brakami na rynku wschodnioeuropejskimi i na Bałkanach. Zakładając, że nasza część Europy zużywa rocznie ok 140 mld m³ gazu, a import z zachodu, mógłby się kształtować maksymalnie na poziomie 100 – 110 mld m³ to w naszym rejonie zabraknie 30 – 40 m³, które można pozyskać jedynie z Rosji poprzez istniejącą na Ukrainie infrastrukturę. Tak więc jasno z tego wynika, że Gazprom nie może pozwolić sobie na całkowitą rezygnację z przekazywania gazu przez terytorium naszego wschodniego sąsiada.

Kolejną sprawą jest kwestia budowania przez Rosję alternatywnych szlaków dostawa gazu do Unii Europejskiej. Zdaniem Zachmanna – „Możliwe jest, że Gazprom będzie wysyłał większość gazu, który chce sprzedać bezpośrednio na rynki w Europie Północno-Zachodniej. Miałoby to dwa cele. Po pierwsze mógłby wtedy konkurować z gazem skroplonym trafiającym do dużych hubów LNG w Belgii albo w Wielkiej Brytanii. Mógłby również konkurować z gazem norweskim i uzyskać znacząco niższe ceny w Europie Zachodniej.” Spowodowałoby to podniesienie cen błękitnego paliwa w naszym regionie.

Takiego scenariusza obawiają się polscy specjaliści. Minister Kurtyka podkreślił w swoim wystąpieniu, że Europa Środkowa i Wschodnia potrzebuje bardziej płynnego rynku gazu. Z jego wypowiedzi wyłaniała się perspektywa powołania w dalszej przyszłości giełdy gazowej – „Europa Środkowa i Wschodnia potrzebuje alternatywnego punktu cenowego, alternatywnego punktu dostaw. I dopiero wtedy będziemy mogli mówić o płynnym rynku gazu, a płynny rynek gazu będzie z korzyścią dla wszystkich zaangażowanych stron.”

Z tego wynika, że można mieć nadzieję na stabilny rozwój się gazowej współpracy regionalnej pomiędzy Polską i Ukrainą. Nasz kraj staje przed historyczną szansą zostania poważnym graczem na europejskim rynku energetycznym. Jeśli jednak zabraknie woli politycznej oraz finansowego wsparcia ze strony polskich władz nasze spółki nie zaryzykują i nie wejdą na ukraiński rynek. Jeśli nie wejdzie tam polski kapitał, to tę niszę wykorzystają inne kraje jak choćby Francja. Po wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej zyska ona dostęp do funduszy wspierających rozwój infrastruktury. Wtedy udział polskich firm nie będzie już Kijowowi tak bardzo potrzebny.
Polska i Ukraina są obecnie bardzo ważnymi, ale jedynie pionkami w międzynarodowej grze geopolitycznej. Karty na gazowym stole rozgrywają Stany Zjednoczone i Rosja do spółki z państwami Zatoki Perskiej. Najbardziej jaskrawym tego dowodem jest blokada dyplomatyczna jaką na Katar nałożyły Arabia Saudyjska, Bahrajn, Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Embargo zostało ogłoszone w kilkanaście dni po wizycie prezydenta USA Donalda Trumpa w Rijadzie. Powodem jego wprowadzenia było opublikowanie przez oficjalną katarską agencję informacyjną kontrowersyjnych wypowiedzi i oskarżeń pod adresem niektórych krajów arabskich o próby dokonania zamachu stanu w Katarze. Zdaniem amerykańskich służb specjalnych za tymi wpisami stoją rosyjscy hakerzy. Moskwie zależy na tym aby osłabić pozycję Kataru jako źródła gazu dla Polski i innych krajów Unii Europejskiej. Dzięki temu Nord Stream II wydaje się stabilniejszą drogą dostaw gazu do Europy Zachodniej.

Ukraińscy eksperci wypowiadający się w trakcie Kongresu ocenili, że realne jest stworzenie polsko-ukraińskiego hubu gazowego w ciągu 4 – 5 najbliższych lat. Oznacza to, że przez najbliższe kilka lat polskie firmy i przedstawiciele władz muszą znaleźć stabilne, niezależne od rosyjskich wpływów militarnych i politycznych źródła gazu.
Rząd w Kijowie doskonale zdaje sobie sprawę jak niebezpieczne politycznie, ekonomicznie i militarnie jest pozostawania w cieniu Federacji Rosyjskiej. Stąd dokłada wszelkich sił i środków aby znaleźć jak największe poparcie w świecie zachodnim dla swojej walki o niepodległość i samostanowienie. Polska po blisko 30 latach od upadku komunizmu zdaje się zapomniała jak trudnym i nieprzewidywalnym przeciwnikiem jest Rosja. Rosja, która w imię przyszłych zysków jest skłonna zaangażować ogromne nakłady finansowe na projekty, których opłacalność ekonomiczna jest dość wątpliwa, jak na przykład budowa Nord Stream II, a których jedynym celem jest zdominowanie danego rynku w dłuższej perspektywie czasowej. Polska i Unia Europejska powinny wziąć przykład z działań Rosji i zainwestować w dywersyfikację źródeł tego surowca. Nawet jeśli w krótkiej perspektywie czasowej biznesplan wykaże straty.

Sponsorem wydarzenia była spółka PGNiG