Poselska nowelizacja ustawy o OZE weszła w życie. Co się zmieniło?

26 września 2017, 10:15 Alert

Jak poinformował portal Gramwzielone.pl, weszła w życie przyjęta w lipcu w ekspresowym tempie nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii. Poprzez zmianę wysokości opłaty zastępczej zyskają spółki obrotu państwowych koncernów energetycznych, które mogą teraz płacić za tzw. obowiązek OZE dużo mniej.

fot. Pixabay
Wytwórcom energii odnawialnej, którzy działają w systemie zielonych certyfikatów, ta nowelizacja odbiera natomiast nadzieję na powrót cen certyfikatów do poziomu pozwalającego myśleć o rentowności.
Nowelizacja ustawy o OZE z 20 lipca 2017 r. została opublikowana w Dzienniku Ustaw w dniu 25 sierpnia. Zapisano w niej 30-dniowe vacatio legis, co oznacza, że teraz wchodzą w życie jej nowe zapisy.

Ostatnia nowelizacja ustawy o OZE wprowadza jedną zasadniczą zmianę. Nie dotknie właścicieli najmniejszych instalacji OZE o mocy do 40 kW, dla których przewidziany jest alternatywny system rozliczeń, a także inwestorów realizujących swoje projekty po wygaśnięciu systemu zielonych certyfikatów, czyli po 30 czerwca 2016 r., którzy zgodnie z obecnymi przepisami mogą zostać objęci systemem aukcyjnym.

Ta nowelizacja ma jednak diametralne znaczenie dla producentów energii odnawialnej rozliczających się w systemie zielonych certyfikatów, czyli tych, którzy produkcję energii uruchomili najpóźniej 30 czerwca ubiegłego roku.

Kluczową zmianą wpisaną do nowelizacji z 20 lipca jest zmiana sposobu obliczania tzw. opłaty zastępczej, mającej decydujący wpływ na kształtowanie się cen zielonych certyfikatów – podstawowego źródła przychodów producentów energii w systemie certyfikatów – oprócz sprzedaży energii po średniej cenie energii na rynku hurtowym z wcześniejszego kwartału (ten zapis ustawy o OZE także zmieni się – od 2018 r. energia z większych instalacji będzie sprzedawana na warunkach rynkowych, bez gwarancji ceny).

Opłata zastępcza to alternatywa w realizacji tzw. obowiązku OZE, czyli wykazania określonego, procentowego udziału energii odnawialnej w sprzedawanej lub zużywanej energii. Obowiązek ten tzw. sprzedawcy zobowiązani mogą realizować albo kupując i umarzając określony wolumen certyfikatów, albo płacąc na konto NFOŚiGW wspomnianą opłatę zastępczą odpowiadającą określonemu wolumenowi zielonej energii.

Wysokość opłaty zastępczej wynosiła dotąd w tym roku 300,03 zł/MWh – była stała i niezależna od rynkowych cen certyfikatów. Jeszcze kilka lat temu średnie ceny certyfikatów były zbliżone do wartości tej opłaty, jednak w ostatnich kwartałach ich cena spadła tak bardzo, że na Towarowej Giełdzie Energii kosztowały one w krytycznym momencie nawet tylko ok. 10 proc. wartości opłaty zastępczej.

Teraz opłata zastępcza będzie wynosić 125 proc. średniej ceny certyfikatów z roku poprzedniego. Urząd Regulacji Energetyki wyliczył, że do końca tego roku wysokość tej opłaty wyniesie 92,04 zł/MWh. Jednak już za trzy miesiące może spaść nawet o połowę ze względu na utrzymujące się w 2017 r. rekordowo niskie ceny zielonych certyfikatów.

Tak niska opłata zastępcza może w praktyce oznaczać górną granicę ceny zielonych certyfikatów, które obecnie kosztują na Towarowej Giełdzie Energii w notowaniach sesyjnych około 50 zł/MWh.

Przyjmowana nowelizacja może pomóc państwowym koncernom energetycznym, które kilka lat temu wybierały możliwość zakupu zielonych certyfikatów na podstawie zawieranych z wytwórcami długoterminowych umów, po cenach odnoszących się właśnie do opłaty zastępczej – wówczas niższych nawet o 30 proc. od występujących kilka lat temu rynkowych cen zielonych certyfikatów.

Obecnie, na skutek odnotowanego w ostatnich latach drastycznego spadku rynkowych cen certyfikatów, ceny wynikające z długoterminowych umów są znacznie wyższe od cen uzyskiwanych na TGE. W takiej sytuacji niektóre koncerny energetyczne mogły kupować zielone certyfikaty dużo taniej na rynku, ale pozostawały związane zawartymi kilka lat temu umowami.

Koncern energetyczny Energa policzył, że dzięki nowelizacji – nazywanej zresztą „Lex Energa”, uda mu się zaoszczędzić na realizacji obowiązku OZE tylko w przyszłym roku około 150 mln zł.

Przyjęta ostatnio nowelizacja ustawy o OZE nie zmienia natomiast sposobu wyznaczania opłaty zastępczej dla tzw. obowiązku biogazowego. Dla systemu certyfikatów przyznawanych producentom energii z biogazowni rolniczych opłata zastępcza będzie nadal wynosić 300,03 zł/MWh.

Nowelizacja „pełna błędów”

Prowadzona w lipcu br. sejmowa debata nad zgłoszoną przez PiS nowelizacją, która ograniczyła się do kilku krótkich posiedzeń sejmowych i senackich komisji, pokazała m.in. brak podstawowej wiedzy na temat przygotowanych regulacji wśród formalnych autorów tej nowelizacji, a więc grupy posłów PiS, a także toczyła się przy ograniczonej obecności ekspertów i przedstawicieli branży. Na etapie prac w parlamencie nie przyjęto do wniesionego projektu żadnych poprawek.

Podpisaną następnie przez prezydenta ustawę wcześniej mocno skrytykował m.in. prezes Urzędu Regulacji Energetyki, nazywając przyjmowane przepisy „pełnymi błędów i nieprawdziwych informacji”.

– Proszę wybaczyć, ale jako regulator rynku zupełnie nie widzę związku pomiędzy treścią propozycji zmieniającą opłatę zastępczą, a zrównoważonym rozwojem kraju. Im opłata zastępcza będzie mniejsza, tym bardziej utraci zdolność pobudzania rozwoju – mówił w Senacie podczas prac nad tą nowelizacją prezes URE Maciej Bando, odpowiadając tym na argumenty przedstawicieli Ministerstwa Energii i posłów PiS, którzy zapewniali, że forsowane regulacje powinny prowadzić do „zrównoważonego rozwoju kraju”.

– Ci wszyscy, którzy zawarli umowy z producentami (…) dzisiaj uważają, że należy doprowadzić do sytuacji, aby te umowy unieważnić. Myślę, że każdy zarząd spółki jest świadomy ponoszonego ryzyka, a nie w każdym kraju zarząd będzie się odwoływał do woli posłów i senatorów, by naprawić błędy związane z prowadzeniem normalnej działalności gospodarczej – stwierdził w Senacie Maciej Bando.

Gramwzielone.pl