Czy powstanie Gazociąg Polska-Czechy? Czeskie media oskarżają Polaków

15 lipca 2016, 07:30 Alert

(Lidove Noviny/Reuters/Wojciech Jakóbik/Piotr Stępiński)

fot. Gazprom

Gazociąg z Polski do Czech miał być jednym z elementów Korytarza Północ-Południe wspieranego przez KomisjęEuropejską. Infrastruktura ta miała w założeniu pozwolić na zmniejszenie zależności od importu gazu z Rosji. Ze względu na możliwe zaangażowanie Czechów w kontrowersyjny projekt Nord Stream 2, polski rząd obawia się, że Stork II posłuży dostawom surowca rosyjskiego i rozważa rewizję terminarza projektu. Czeskie media piszą o możliwości jego anulowania. Z informacji BiznesAlert.pl wynika, że artykuł Lidovych Novin może być inspirowany przez stronę czeską i ma doprowadzić do przerzucenia odpowiedzialności za porażkę Stork II na stronę polską.

Lidove Noviny podają, że w czerwcu polski Gaz-System i czeski Net4Gas miały podpisać umowę o budowie Gazociągu Polska-Czechy. Do tego jednak nie doszło. Gazeta podaje, że Polacy obawiają się, że współpraca czesko-niemiecka przy wykorzystaniu gazu z planowanego Nord Stream 2 (dostawy przez OPAL/EUGAL do Czech – przyp. BiznesAlert.pl) doprowadzi do rozwoju handlu rosyjskim gazem z Czech do Polski, co nie jest atrakcyjne dla Polaków.

Wsparta unijnymi środkami w wysokości 62,7 mln euro budowa gazociągu Stork II stanęła pod znakiem zapytania. Czeskie media poinformowały, że Polska może się wycofać bądź opóźnić realizację tego projektu.

Z informacji BiznesAlert.pl wynika, że Polacy nie zamierzają wycofać się z projektu. Możliwa jest rewizja terminarza, która pozwoli na wykorzystanie Stork 2 do uruchomienia dostaw z Norwegii za pomocą Korytarza Norweskiego.

Czeska gazeta nie szczędzi krytyki rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość, której zarzuca nacjonalizm i niechęć do Niemców, a także opór wobec unijnej polityki migracyjnej.

Czeski rząd będzie rozmawiał z Polską, by uniknąć wycofania się Warszawy z realizacji gazociągu, który ma połączyć czeski system przesyłowy z terminalem LNG w Świnoujściu i tym samym zwiększyć bezpieczeństwo dostaw – powiedział czeski minister przemysłu Jan Mladek. Nie wiadomo jednak, czy Czesi będą zainteresowani gazem skroplonym z Polski, jeżeli zaangażują się w odbiór gazu z Nord Stream 2.

– Niektóre aspekty gazociągu Stork nie są przez polską stronę traktowane jako priorytet, ale o ile rozumiem to póki co nie jest oficjalne stanowisko. W Polsce toczy się wewnętrzna dyskusja na ten temat – powiedział Mladek. – Jestem głęboko przekonany, że to stanowisko ulegnie zmianie, ponieważ Unia zatwierdziła środki na ten cel a my, jako Czechy wspieramy ten projekt – dodał.

Mladek zadeklarował, że będzie rozmawiał w tej sprawie ze swoim polskim odpowiednikiem w trakcie mającego się odbyć we wrześniu Forum Ekonomicznego w Krynicy. Polski partner Stork II -spółka Gaz-System poinformowała, że wyda stanowisko w tej sprawie.

Operator czeskich gazociągów Net4gas stwierdził, że ma świadomość, iż polskie władze dokonują rewizji strategii energetycznej, która może mieć wpływ na projekty gazowe.  Nie podał jednak żadnych szczegółów na temat znanych mu zmian w projekcie Stork II.

Lidove Noviny stawiają pod znakiem zapytania plan budowy przez Polskę gazociągów Korytarza Norweskiego, które mają zapewnić dostawy surowca ze złóż PGNiG w Norwegii oraz od innych dostawców obecnych na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. „Plan ma dwa haczyki. Polskie rozmowy z Norwegią ruszają po raz trzeci, po dwóch woltach na korzyść wschodniego sąsiada, przez co Skandynawowie podchodzą do sprawy z rezerwą” – czytamy w gazecie. „Poza tym bez Stork II nie ma szans, że Polacy dostarczą gaz ze swojego terytorium na południe, a nie mają także połączenia z Austrią ani Litwą” – pisze dziennik.

W założeniu gazociąg ma osiągnąć przepustowość 5 mld m3 rocznie i umożliwić przepływ surowca w obu kierunkach. Ma on pozwolić na dostawy z otwartego w tym roku polskiego terminala LNG z czeską siecią przesyłu gazu. W ten sposób pozwoli na zmniejszenie uzależnienia regionu od dostaw rosyjskiego gazu.

Plany Niemiec oraz Rosjan dotyczące budowy gazociągu Nord Stream 2, którym rosyjski gaz ma trafiać bezpośrednio do naszych zachodnich sąsiadów, skąd później mógłby trafić do Czech, powodują obawy Polski, że projekt Stork II może się zakończyć tym, że za jego pomocą nad Wisłę będzie trafić gaz rosyjski, czego z kolei nie chce Warszawa – informuje dziennik Lidove Noviny.

Zdaniem Jana Mladka Czechy połączone gazociągami ze Słowacją i Niemcami nie uważają magistrali Stork za niezbędną, ale wierzą w to, że projekt będzie korzystny dla obu państw, zwłaszcza dla Polski, która otrzymałaby połączenie z południem. Jak informuje agencja Reuters Polska oraz Słowacja planują także połączenia na wspólnej granicy.

Lidove Noviny piszą o „świętej wojnie” prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z Rosją i Niemcami. Przekonują, że nowe władze w Polsce chcą Europy Środkowej bez Niemiec, czego nie chcą Czesi, anonimowi rozmówcy dziennika. W kwietniu premier Beata Szydło miała powiedzieć stronie czeskiej, że Stork II może mieć ukryty interes. Według czeskiego dziennika oskarżenie to wygląda śmiesznie w świetle narzekań Polaków z końca 2014 roku w Komisji Europejskiej, że projekt nie wchodzi w fazę inwestycyjną przez opóźnienia po stronie Net4Gas.

Według dziennika w 2016 roku prezes Gaz-Systemu Tomasz Stępień zapewnił operatora czeskiego, że jest zainteresowany podpisaniem umowy w sprawie Stork II i że zrobi to w przeciągu dwóch tygodni. Jednak w kolejnym mailu przesłanym następnego dnia Stępień miał napisać, że Gazociąg Polska-Czechy może posłużyć „za przedłużenie Nord Stream 2”, jeśli zostanie zintegrowany z planowaną niemiecką magistralą EUGAL (ciągnącą się po linii Odry – przyp. BiznesAlert.pl). Niemiecki operator Gascade zaplanował, że tym szlakiem mogłoby docierać 87 mld m3 rocznie, ponad 10 razy więcej, niż wynosi roczne czeskie zapotrzebowanie. Z tego 11 mld m3 miałoby trafiać do Polski. – Obecna wizja projektu EUGAL poskutkuje tym, że Stork II będzie zagrażał bezpieczeństwu energetycznemu Europy Środkowej i Wschodniej – miał napisać Stępień w mailu.

Lidove Noviny podają, że wolta Polaków wzbudziła zaskoczenie w Brukseli, bo dofinansowanie dla połączenia z Czechami było „szczodre”, a projekty, które mają je uzyskać nie zawsze wchodzą w fazę realizacji. Premier Beata szydło spotkała się ze swoim czeskim odpowiednikiem Bohuslavem Sobotką. Według Reutersa na spotkaniu z 23 czerwca w Warszawie Polacy przekonywali, że umowa w sprawie Stork II zostanie podpisana we wrześniu 2016 roku.

Czeski dziennik przekonuje, że Polakom będzie trudno przekonać Czechów do zablokowania dostaw rosyjskiego gazu przez Stork II. Przekonuje, że uruchomienie rewersu z Polski do Czech jest dla Pragi jedynie „kwestią reputacji”, a nie atrakcyjną opcją na sięgnięcie po dostawy z nowego kierunku. – Zainteresowanie połączeniem było zawsze głównie po stronie polskiej, bo nasz rynek jest wystarczająco nasycony dostawami z Niemiec i Holandii – powiedział Wacław Bartuska, komisarz rządowy do spraw bezpieczeństwa energetycznego.

Jak podają Lidove Noviny, niezależnie od decyzji Polaków, Czesi kontynuują budowę gazociągu Moravia, który ma połączyć ich północną i południową granicę. Nie znajduje się on na liście priorytetów Unii Europejskiej, więc powstaje bez dofinansowania.

Z informacji BiznesAlert.pl wynika, że artykuł Lidovych Novin może być inspirowany przez stronę czeską i ma doprowadzić do przerzucenia odpowiedzialności za porażkę Stork II na stronę polską.