Premier Turcji: Rosja nie zakręci nam kurka od gazu

2 grudnia 2015, 09:52 Alert

(AP/Anadolu/Teresa Wójcik)

fot. Gaz-System

Premier Turcji Ahmet Davutoglu 1 grudnia oświadczył, że nie spodziewa się, aby Rosja wstrzymała dostawy gazu. Dodał, że jednak „na wszelki wypadek przygotowujemy się także na taki scenariusz”. Ale nie sądzę, żeby ten scenariusz był możliwy. I my, i Rosjanie mamy wobec siebie wzajemne zobowiązania, oparte na zasadach prawa międzynarodowego.

Zgodnie z poleceniem Davutoglu – tureckie ministerstwo energetyki opracowuje kilka wariantów rozwiązania, gdyby dostawy gazu z Rosji zawiodły.

– Nasz naród wysoko ceni swój honor i gdy będzie potrzeba, wykaże ofiarność wobec potrzeb kraju – powiedział Davutoglu w wywiadzie dla tureckich stacji telewizyjnych Haberturk i Show TV. Ta niejasna wypowiedź premiera poważnie zaniepokoiła część tureckich mediów.

Rosja transportuje surowiec do Turcji dwoma gazociągami. Jeden to biegnący trasą czarnomorską Blue Stream, drugi to gazociąg transbałkański przez Ukrainę.

Rosyjski koncern Gazprom dostarcza Turcji ponad 60 proc. gazu. A większość tureckich elektrowni to elektrownie gazowe. Tak duży deficyt gazu w sezonie zimowym byłby bardzo poważnym problemem.Jednak z drugiej strony – Turcja jest dla Gazpromu ( i dla Rosji) ważnym partnerem, w Europie drugim po Niemczech. Ankara rocznie płaci za gaz rosyjskiemu koncernowi ponad 10 mld euro. I to jest licząca się kwota. Ale ekspert Instytutu Energii przy Uniwersytecie w Stambule Muhammed Gul zwraca rządowi uwagę, że „Rosjanie nie zawsze liczą”.