Przedłużenie porozumienia naftowego: Kapitulacja petrostates przed ropą łupkową

23 maja 2017, 07:00 Alert

Światowe porozumienie na rzecz zmniejszenia wydobycia ropy będzie przedłużone. Wszyscy kluczowi uczestnicy, w tym państwa z Zatoki Perskiej i Rosja, uzgodnili konieczność podjęcia takiego działania – poinformował saudyjski minister energetyki Khalid al-Falih.

Przedłużenie porozumienia naftowego

18 państw członkowskich OPEC przez kolejne dziewięć miesięcy będzie ograniczać wydobycie ropy, utrzymując je na poziomie o 1,8 mln baryłek dziennie niższym w porównaniu z końcem ubiegłego roku. Jak poinformował Al-Falih, do porozumienia mogą przystąpić jeszcze dwa państwa, przy czym nie będą to żadni z czołowych wydobywców ropy.

Bloomberg, powołując się na swoje źródła w OPEC, doniósł o tym, że decyzja o przedłużeniu porozumienia naftowego została podjęta podczas konsultacji ekspertów, które odbyły się 19 maja. Formalnie zostanie ona zatwierdzona podczas szczytu kartelu, który w najbliższy czwartek ma rozpocząć się w Wiedniu.

– Mimo, że porozumienie OPEC-Rosja to pierwszy od ponad 30 lat skoordynowany krok państw wydobywających ropę i postrzegane jest jako wielkie zwycięstwo, to w rzeczywistości jest to kapitulacja względem rynku państw zajmujących się wydobyciem czarnego złota” – uważa analityk Alfa Capital Denis Asainow.

Rewolucja łupkowa nie gaśnie

Podczas gdy państwa zależne od wydobycia ropy (tzw. petrostates – przyp. red.) ostatecznie zgodziły się na utratę udziałów na rynku na korzyść zmniejszenia produkcji, spółki łupkowe w Stanach Zjednoczonych w ciągu siedmiu miesięcy zwiększyły wydobycie o 0,7 mln baryłek dziennie, podwajając jednocześnie ilość odwiertów.

Brazylia zwiększyła dzienne wydobycie o 0,2 mln baryłek, a eksport – blisko dwukrotnie, do historycznego poziomu 1,6 mln baryłek dziennie. Dostawy meksykańskiej ropy wzrosły półtorakrotnie. Z kolei Libia zwiększyła wydobycie do najwyższego od 2014 roku poziomu.

W ciągu sześciu miesięcy OPEC podniosła prognozy dotyczące wydobycia w USA o 1 mln baryłek dziennie, a w marcowym raporcie przyznała, że 5 tys. niewykorzystywanych odwiertów jest „bombą z opóźnionym zapłonem, która nie wiadomo kiedy wybuchnie”.

Analitycy Bank of America Merrill Lynch twierdzą, że aby utrzymać amerykańskie spółki łupkowe w ryzach, OPEC i Rosja będą musiały się pogodzić z ceną ropy nie większą niż 40 dolarów za baryłkę.

Jeżeli notowania surowca powrócą do poziomu 60-70 dolarów, to w ujęciu rocznym dzienne wydobycie ropy z łupków w USA wzrośnie o 720 tys. baryłek. W rezultacie w ciągu 5 lat spółki łupkowe dostarczą na rynek dodatkowe 3,5 mln baryłek ropy, co pokrywałoby 2/3 zapotrzebowania na nowy wolumen surowca.

– Amerykańskie spółki nie są jedynymi, które aktywnie inwestują w wydobycie. Na przykład francuskie przedsiębiorstwo Total ogłosiło program inwestycyjny zakładający realizację w ciągu 18 miesięcy 10 dużych projektów na całym świecie. Chodzi o projekty w Brazylii, USA, Nigerii i Iranie – uważa Asainow.

– Przypomnijmy sobie o wypowiedziach Arabii Saudyjskiej w latach 2014-2015 (o tym, że rynek sam się zbilansuje – przyp. red.). Obecna sytuacja na rynku ropy pokazuje, że porozumienie naftowe to nie zwycięstwo OPEC, a kapitulacja przed rynkiem – dodaje.

Jak uważają eksperci Bank of America Merrill Lynch, wydobywcy ropy naftowej nie mają innego wyjścia, jak tylko udawać, że porozumienie działa. Przy obecnych cenach na poziomie 50 dolarów za baryłkę tylko Katar i Kuwejt mogą zrównoważyć swoje budżety i pozwolić sobie na znany z czasów droższej ropy konsumencki styl życia. Przy czym według analityków agencji ratingowej Fitch dla Arabii Saudyjskiej i Rosji cena surowca powinna wynosić co najmniej 75 dolarów.

pl.investing.com

Zwrot w energetyce

– W rzeczywistości państwa, których gospodarki nie dają światu niczego oprócz węglowodorów, tylko opóźniają to co nieuniknione. Świat staje na progu znaczącej zmiany w energetyce – uważa szef badań i innowacji w Engie Thierry Lepercq.

Według szacunków Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) w ciągu najbliższych pięciu lat na świecie nastąpi rozwój energetyki odnawialnej, a do 2020 roku 60 procent energii produkowanej na naszej planecie będzie pochodziło z OZE. Łączna moc zainstalowana w elektrowniach słonecznych oraz wiatrowych wyniesie 7,6 TWh, czyli tyle ile energii produkują łącznie Unia Europejska i Stany Zjednoczone.

Wraz ze spadkiem cen energii z OZE będą rozwijały się technologie budowy magazynów energii, wzrośnie sprzedaż samochodów elektrycznych i inteligentnych domów, które zmniejszą zużycie energii. Wreszcie rozwój energetyki wodorowej może spowodować całkowite przejście na energetykę odnawialną.

– Nawet jeżeli do 2025 roku będzie rosło zapotrzebowanie na ropę, to jej cena może spaść do 10 dolarów za baryłkę, ponieważ spółki działają z wyprzedzeniem i już przewidują znaczący spadek zużycia surowca – dodaje Lepercq.

Bloomberg/Piotr Stępiński

Jakóbik: Porozumienie naftowe nie działa, ale emocje na giełdzie – tak