Przyszłość brytyjskiego projektu jądrowego pod znakiem zapytania

3 lutego 2016, 09:00 Alert

(Financial Times/Wojciech Jakóbik)

Wizualizacja Hinkley Point C

Dyrektor projektu Hinkley Point C, Chris Bakken czyli rozbudowy brytyjskiej elektrowni jądrowej w Somerset, rezygnuje. Przejmie analogiczne stanowisko w Entenergy, amerykańskiej spółce z branży nuklearnej. Zmiana ta rodzi pytania o przyszłość elektrowni jądrowej w Wielkiej Brytanii.

Spółka EDF wyznaczyła na następcę Bakkena, dyrektora projektów jądrowych firmy Philippe Bordariera. Hinkley Point ma rozpocząć pracę w 2025 roku i zapewnić 7 procent zapotrzebowania na energię elektryczną na Wyspach. Mimo to, EDF wstrzymał ostateczną decyzję inwestycyjną zaplanowaną na zeszły tydzień. Z nieoficjalnych informacji Financial Times wynika, że firma oczekuje większego zaangażowania Paryża w projekt. Francuski rząd posiada 85 procent akcji EDF. Ta spółka posiada zaś 66,5 procent udziałów w projekcie Hinkley Point. Pozostałe 33,4 procnet należy do chińskiego CGN.

Przeciwnicy projektu twierdzą, że nie ma on ekonomicznego uzasadnienia i będzie przynosił straty. Zwolennicy wskazują, że da bezpieczeństwo energetyczne Brytyjczykom i dlatego wymaga mechanizmów wsparcia, jak kontrakty różnicowe. Ta debata przypomina spór o przyszłość polskiego projektu elektrowni jądrowej. Rząd RP przyznał, że chce zbudować polską atomówkę, ale w pierwszej kolejności chce inwestować w bloki węglowe.