Miland: Rozbudowa Ropociągu Pomorskiego posłuży nie tylko Polsce (ROZMOWA)

8 marca 2018, 07:31 Energetyka

Owoce fuzji, plany infrastrukturalne i inne zagadnienia związane z działalnością operatora ropociągów przesyłowych PERN omawia wiceprezes Rafał Miland.

20.12.2017 Warszawa, n/z Rafał Miland PERN fot. Piotr Waniorek/zelaznastudio.pl

BiznesAlert.pl: Zakończyła się fuzja PERN – OLPP. Na czym polega integracja różnych kultur zarządzania, o której Pan Prezes wspomina w mediach?

Rafał Miland: Nasze przedsiębiorstwa, choć w jednej grupie kapitałowej, działały komplementarnie i miały niewiele punktów stycznych. Oczywiście, tam gdzie było to uzasadnione, prowadzono wspólną politykę, np. dotyczącą zakupów, jednak firmy zarządzały swoimi operacjami na różne sposoby. PERN działał w sposób scentralizowany, a OLPP – z racji dużego rozproszenia infrastruktury – zdecentralizowany. Teraz, aby nie narzucać jednego z tych dwóch modeli, próbujemy wypracować wspólne rozwiązania dla połączonych firm. Decyzja w tej sprawie należy do Zarządu, choć będziemy jak zawsze działać w dialogu ze związkami i radą pracowników. Ten rok przeznaczyliśmy na ujednolicenie modelu operacyjnego PERN po fuzji.

Jaka będzie rola funduszy europejskich w Państwa projektach infrastrukturalnych?

Na liście Projektów Wspólnego Interesu jest budowa drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego i Odessa-Brody-Gdańsk. Na razie Komisja Europejska jest niechętna tego rodzaju inwestycjom, bo uznaje, że rynek naftowy jest konkurencyjny i nie potrzebuje wsparcia. Takie podejście może się jednak zmienić. Chcemy zbudować drugą nitkę Rurociągu Pomorskiego, bo zwiększy to niezawodność dostaw realizowanych przez PERN, ale także wzmocni ich bezpieczeństwo na skalę regionalną. Rafinerie muszą dostać surowiec na czas, a często jest to surowiec różnych gatunków, o innej  charakterystyce. Nasza rola polega na spełnianiu wymagań klienta. Z tego względu umieściliśmy ten projekt w naszej strategii. Poradzimy sobie  i bez udziału środków unijnych, sięgając po finansowanie komercyjne. Jesteśmy po rozmowach z bankami i mamy potencjał do zebrania środków na ten cel. Nie chcę jednak tego przesądzać w fazie przygotowawczej, w której obecnie się znajdujemy.

Czy pomoże Państwu specustawa?

Nie mamy ustawy wspierającej inwestycje na wzór rozwiązań z sektora gazowego czy elektroenergetycznego. Chcielibyśmy to zmienić. Specustawa nie zwolni nas jednak z obowiązku dbałości o środowisko. Ułatwi natomiast wykup gruntu i inne procedury administracyjne, pozwalając inwestorowi działać szybciej. Nadal jednak będzie on zobowiązany do uwzględnienia w planach terenów wrażliwych przyrodniczo. Pierwsza nitka Rurociągu Pomorskiego powstawała w latach 70. zeszłego wieku. Od tego czasu wprowadzono szereg regulacji, które przy drugiej nitce trzeba będzie wziąć pod uwagę. W razie potrzeby dostosujemy trasę inwestycji do wymogów środowiskowych .

W jaki sposób druga nitka ma usprawnić dostawy?

Obecnie jest możliwość zmiany gatunku ropy dostarczanej do naszych klientów, ale wymaga to czasochłonnej procedury wymiany zawartości ropociągu. Dzięki drugiej nitce będzie możliwe jednoczesne przesyłanie różnych gatunków ropy w dwóch różnych kierunkach. To poprawi dywersyfikację. A zainteresowanie różnymi gatunkami ropy zgłaszają nie tylko polskie rafinerie (równolegle do naszej rozmowy w Naftoporcie trwa rozładunek dostawy ropy CPC zamówionej przez klienta z Niemiec). Nowa nitka to także kwestia bezpieczeństwa, bo oczywiście w razie usterki jednego rurociągu, za pomocą drugiego możemy utrzymać ciągłość dostaw.

Jak ten projekt wpłynie na potencjał kolejnego, czyli rewers na Białoruś?

Uważamy, że trzeba rozważyć wykorzystanie bazy surowcowej w Adamowie do magazynowania ropy naftowej dostarczanej nie tylko ze wschodu. Jeśli będzie takie zainteresowanie, będziemy tam składować ropę różnych gatunków. Dziś , jeśli chodzi o wschodni odcinek, koncentrujemy się właśnie na tym zagadnieniu.
W kwestii rewersu na Białoruś należałoby określić, jakie jeszcze działania o charakterze technicznym i inwestycyjnym byłyby konieczne. Ponadto, strona białoruska musiałaby wykazać zainteresowanie dostawami z Naftoportu i kontraktem na wykorzystanie naszych rurociągów do takiej operacji. Jak dotychczas to nie nastąpiło. Mieliśmy pytania sondażowe na ten temat, ale nie poszły za nimi żadne konkrety. Cały czas funkcjonuje dotychczasowy kierunek przepływu ropy naftowej przez Białoruś. Rafinerie białoruskie produkują paliwo spełniające normy jakości obowiązujące w Unii Europejskiej. Część tego paliwa płynie do Polski. Dzięki pakietowi paliwowemu i walce z szarą strefą udało się ten strumień „zalegalizować”.

A ropociąg Odessa-Brody-Gdańsk?

Nie tylko PERN jest udziałowcem spółki Sarmatia, a ewentualna realizacja projektu wymagałaby konkretnych ofert. Na razie mamy trzy nitki ropociągu ze wschodu, dostawy przez Naftoport i plan budowy drugiej nitki z Płocka na Pomorze. Dostawy na południe w kierunku Brodów byłyby zapewne formą dywersyfikacji, dla Polski albo dla Ukrainy, ale należy wziąć pod uwagę miliardowe koszty tego przedsięwzięcia. Ono musi mieć uzasadnienie ekonomiczne. Jeżeli zgłoszą się chętni na dostawę ropy naftowej taką trasą i będą w stanie zaoferować komercyjne warunki kontraktu, na pewno ich nie odrzucimy.

Co pokazały ćwiczenia antyterrorystyczne, w których brał udział PERN?

Infrastruktura naftowa jest bezpieczna od strony fizycznej, czyli zagrożeń standardowych. Istniejące systemy pozwalają wykryć i zneutralizować szybko zagrożenie, na przykład w postaci naruszenia pasa ropociągu wydzielonego z dostępu osób postronnych. W Grupie Kapitałowej PERN istnieje firma ochroniarska Naftor, będąca Specjalistyczną Uzbrojoną Formacją Ochronną. Chronimy infrastrukturę również przed atakami w cyberprzestrzeni, współpracujemy w tym zakresie z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi, których CERT służy wszystkim operatorom, czyli także Gaz-Systemowi. Mamy zespół tzw. SOC. Ćwiczenia antyterrorystyczne, o których Pan wspomniał, były do samego końca prowadzone w warunkach zbliżonych do rzeczywistych, np. służby ratownicze czy policja działały bez wcześniejszej wiedzy o odbywanych ćwiczeniach. O tym, że to nie jest prawdziwe zagrożenie, wiedzieli tylko organizatorzy. Zdaliśmy ten egzamin. Scenariusz zakładał m.in. usiłowanie ataku terrorystycznego na jeden z obiektów PERN. Został on szybko unieszkodliwiony, a wszystko zadziałało sprawnie. Jednak ten wyścig nie ma końca i nie ma wygranych. Będziemy na bieżąco poprawiać nasze zdolności do działania w odpowiedzi na zagrożenie.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Strategiczne magazyny z Orlenu do Gaz-Systemu i druga nitka Ropociągu Pomorskiego