Rapacka/Jakóbik: Wielkie kuszenie Rosatomu w Europie

21 kwietnia 2015, 07:22 Atom

KOMENTARZ

Hahnhikivi. Fot.: Fennovoima
Hahnhikivi. Fot.: Fennovoima

Patrycja Rapacka, Wojciech Jakóbik

Redakcja BiznesAlert.pl

Wiceprzewodniczący rosyjskiej Federalnej Agencji Energii Atomowej (Rosatom), Kirill Komarow, podczas spotkania zorganizowanego przez New Nuclear Watch Europe, powiedział, że Rosatom jest w stanie zagwarantować niskie ceny energii elektrycznej dla krajów Unii Europejskiej.

Rosyjski podmiot wyraża chęci realizowania nowych projektów budowy elektrowni atomowych, które wytwarzałyby energię w cenie 50 $/MWh. Agencja atomowa stawia jednak jeden warunek. Państwa europejskie muszą zgodzić się na przyjęcie pełnego pakietu usług oferowanych przez Rosatom, na który w każdym przypadku będzie się składało zbudowanie elektrowni atomowej, dostarczenie technologii oraz paliwa jądrowego. Czy Unia Europejska dla niskich cen energii jest w stanie uzależnić się od rosyjskich dostaw paliwa jądrowego? Wydaje się, że nie, jeśli uwzględni jedną z zasad polityki energetycznej UE, jaką jest dywersyfikacja źródeł pochodzenia energii oraz surowców energetycznych. Rosatom uważa, że uwzględnienie dwóch dostawców paliwa jądrowego dla jednej elektrowni atomowej jest zaprzeczeniem konkurencyjnego rynku energii. Tymczasem agencja europejska Euratom organizuje zakupy paliwa tak, aby uniemożliwić powstawanie monopoli.

Trudno nie zauważyć zintensyfikowanych działań Federacji Rosyjskiej w sektorze energetycznym, które zapewne mają na celu zniwelowanie strat finansowych ponoszonych przez Kreml. Są one wynikiem konfliktu na Ukrainie oraz napięcia w relacjach z Zachodem. Chodzi głównie o nałożenie sankcji na rosyjskie sektory bankowy, naftowy i zbrojeniowy. Czy Rosatom będzie obok Gazpromu kolejną bronią polityczną Kremla, tyle, że w sektorze jądrowym? Wszystko zależy od decyzji podjętych przez kraje Unii Europejskiej oraz od istniejących alternatyw dla dostaw rosyjskiego paliwa jądrowego.

Przedstawiciel Rosatomu stwierdził wprost podczas spotkania w Brukseli, że obecnie funkcjonujące elektrownie atomowe starzeją się, w związku z czym w najbliższych dekadach produkcja prawie połowy generowanej przez nie dziś energii może być zagrożona. – Połowa ze 131 europejskich elektrowni atomowych funkcjonuje już od 29 lat. Przestarzała infrastruktura atomowa wymaga natychmiastowych decyzji w sprawie podjęcia nowych projektów lub wydłużeniu czasu eksploatacji istniejących już elektrowni atomowych” – wyjaśnił Komarow.

Zorganizowanie inwestycji dla nowych elektrowni atomowych jest dla krajów Unii Europejskiej dużym wyzwaniem. Państwa europejskie jednak chcą rozwijać sektor energii atomowej. Według Komarowa najlepszym rozwiązaniem dla tego problemu,  jest zdolność zagwarantowania niskich kosztów energii podczas całego cyklu funkcjonowania elektrowni atomowej. Celem Rosatomu jest zaoferowanie ceny na poziomie 50$/MWh, która obejmowałaby wszystkie ponoszone koszty.

Przedstawiciel Rosatomu argumentował, że zaproponowany przez niego poziom ceny energii jest bardzo konkurencyjny w porównaniu do innych źródeł. Cena będzie zagwarantowana, jeśli „wiele działań i technologii będą zespolone w jednym pakiecie usług”, wraz z którym Rosatom nie tylko skonstruuje elektrownię atomową, ale także „zagwarantuje jej przyszłość”. Należy przypomnieć, że prawo antymonopolowe Unii Europejskiej w zakresie bezpieczeństwa energetycznego zakłada, że kraje powinny mieć co najmniej dwa źródła dostaw paliwa jądrowego dla jednej elektrowni atomowej. Komarow w czasie wystąpienia w Brukseli zdyskredytował wspomniane prawo, według którego działają kraje UE. Uważa, że nie powinno być dwóch dostawców paliwa jądrowego dla jednej elektrowni atomowej. Według Komarowa, jeśli ma się do czynienia z uczciwą konkurencją, to dany podmiot wygrywa uczciwie przetarg i dostarcza paliwa dla elektrowni jako jedyny dostawca. Stosowanie się do zasady, w której zobowiązuje się zagwarantowanie dwóch źródeł paliwa jądrowego dla elektrowni,  jest zaprzeczeniem idei konkurencyjnego rynku.

Komarow podkreślił, że jest przeciwko upolitycznieniu kwestii budowy elektrowni atomowych. Rosatom chce brać udział w wolnym i uczciwym rynku energii. – Kiedy ludzie rozmawiają na tematu uzależnienia od Rosji oraz jej monopolu, nie dostrzega się, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat było realizowanych ponad dziesięć procedur przetargowych w pięciu krajach, które korzystają z  technologii atomowej. Nie dotyczyły one bezpośredniego zasilania elektrowni, były to zwykłe oferty przetargowe.  Tak, wszystkie te procedury przetargowe wygrał Rosatom, dzięki sprawiedliwym regułom panującym na rynku. My proponujemy dobrą cenę, dobrą jakość oraz dobre warunki dla klienta – powiedział Komarow cytowany przez EurActiv.

Z kolei Główny Dyrektor Euroatomu, Stamatios Tsalas, wyjaśnił, że europejski rynek jądrowy uległ zmianie wraz z przystąpieniem nowych państw członkowskich do wspólnoty, ponieważ w starszych krajach członkowskich budowa reaktora oraz dostarczanie paliwa  to  były dwie odrębne kwestie. Wszyscy ci członkowie, posługujący się energią jądrową, korzystają z usług więcej niż jednego dostawcy paliwa,  podczas gdy nowejkraje członkowskie korzystają jedynie z usług rosyjskiego dostawcy. Uważa on też, że nie można wykraczać aż tak daleko mówiąc, że nie powinno się korzystać z rosyjskich usług atomowych. Przeciwnie, należy zawsze posiadać możliwość zakupu rosyjskiego paliwa jądrowego, jednak pod warunkiem, że nie będzie ono jedyną alternatywą.

Alternatywa dla rynku jądrowego według Dyrektora Euroatomu, nie zaistniałaby bez  zasad wolnego rynku. Dla przykładu podał kazus Bułgarii, która niedawno zwróciła się do amerykańskiego podmiotu Westinghouse, jako alternatywnego dostawcy dla własnej elektrowni atomowej w miejscowości Kozłoduj.

Tsalas zauważył, że Federacja Rosyjska jest trudnym partnerem. Mimo wszystko Unia Europejska nie powinna negować rosyjskiego gracza na rynku atomowym. Zauważył jednak, że Rosja posiada obecnie wiele reaktorów jądrowych zbudowanych przez własne spółki  na terytorium Rosji a jednak zachodnie firmy są wykluczone z udziału w budowie rosyjskich obiektów.

Według informacji przedstawiciela Rosatomu, agencja obecnie realizuje dziewięć projektów budowy bloków jądrowych na terytorium Federacji Rosyjskiej (każdy o mocy 1000-1200 MW) oraz jedenaście poza granicami Rosji. Według ostatnich informacji donoszonych przez media, Rosatom negocjuje porozumienia m.in. z Nigerią. Indie także wykazują ostatnio zaufanie do rosyjskich reaktorów jądrowych.

Rosatom intensyfikuje swoje działania nie tylko w sferze pozyskiwania nowych partnerów handlowych. Sergiej Kirijenko w ostatnim wywiadzie dla TASS poinformował, że Rosatom pracuje nad nowym rodzajem paliwa jądrowego, które będzie można wykorzystać z zagranicznych rektorach jądrowych. Może to umożliwić w konkurowaniu Rosatomu na rynkach zagranicznych oraz z innym dostawcami paliwa jądrowego jakim jest francuska korporacja AREVA czy amerykańsko-japońska firma Westinghouse.

Obecnie Rosatom posiada 17-procentowy udział w dostawach paliwa jądrowego na świecie. Zapewnia on dostawy surowca do 78 reaktorów na terenie Rosji oraz 14 po za granicami kraju (dane według Niezawisimaja). Obecnie rosyjski podmiot realizuje projekty w Finlandii, Bułgarii, na Węgrzech, Słowacji, w Czechach, na Ukrainie, w Armenii oraz w Chinach. Uważa się, że rynek paliwa jądrowego jest jednym z najbardziej konkurencyjnych rynków energetyki.

Wielkie kuszenie Rosatomu może być skuteczne dla państw europejskich. Te poszukują mechanizmów wsparcia dla megaprojektów jak elektrownia jądrowa. Niezależnie od szczegółów ich funkcjonowania – kontrakty różnicowe i rynek mocy wymagają inwestycji z budżetu państwa. Dlatego też kusząca będzie propozycja zdjęcia tych obciążeń z kas państwowych znajdujących się nadal w złej kondycji w dobie kryzysu gospodarczego. Parlament Europejski rozważał apel o sankcje przeciwko Rosatomowi, ze względu na jego wielkie kuszenie w krajach Unii ten postulat nie przebił się i, prawdopodobnie, nie przebije się w Brukseli niezależnie od rozwoju sytuacji na Ukrainie.