RAPORT: Spór o pakiet zimowy rozstrzygnie los polskiej gospodarki

13 maja 2017, 10:02 Energetyka

Sejm przyjął 11 maja uchwałę, zgodnie z którą propozycje Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczące wewnętrznego rynku energii elektrycznej są niezgodne z zasadą pomocniczości. Trwa dyskusja o tzw. pakiecie zimowym, który będzie miał decydujące znaczenie dla polskiej gospodarki.

Pakiet zimowy

Jak podaje PAP, pakiet zimowy to propozycje nowych regulacji Komisji Europejskiej dotyczące rynku energii, które zostały przedstawione pod koniec listopada ub. roku. Bruksela zaproponowała m.in. zmiany na rynku energetycznym w UE, by dopasować go do potencjału dojrzałego już sektora źródeł odnawialnych. Polska zgłosiła zastrzeżenia dotyczące limitu emisji dla elektrowni węglowych w ramach rynku mocy. Rynek mocy to rodzaj pomocy publicznej polegającej na tym, że wytwórcy energii otrzymują pieniądze nie tylko za energię dostarczoną, ale też za gotowość jej dostarczenia.

Zaproponowany przez KE limit emisji na poziomie 550 gramów CO2 na kilowatogodzinę – o ile wszedłby w życie – uniemożliwiłby finansowanie budowy nowych, opartych na węglu elektrowni w Polsce z instrumentu, jakim jest rynek mocy. Rząd liczy na to, że Komisja Europejska zgodzi się, by nasz kraj tworzył rynek mocy na starych zasadach, co mogłoby oznaczać, że będzie nam przyznany wyjątek od stosowania ograniczenia limitu. Propozycja KE przewiduje bowiem, że instalacje już istniejące miałyby spełniać nowe normy po pięciu latach.

Sprzeciw Sejmu

Projekt Uchwały wpłynął do Sejmu 21 kwietnia, był w pierwszym czytaniu przedmiotem prac Sejmowej Komisji ds Unii Europejskiej. Został przedstawiony do głosowania 10 maja. Przyjęty w głosowaniu został 11 maja br. Posłem sprawozdawcą była przewodnicząca Komisji posłanka Izabela Kloc.

Za przyjęciem uchwały głosowało 410 posłów, przeciwko było 2, a jeden wstrzymał się od głosu. Zasada pomocniczości polega na tym, że każdy szczebel władzy realizuje tylko te zadania, które nie mogą być skutecznie realizowane przez szczebel niższy.

Jak pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl, po burzliwych sporach w pierwszym czytaniu na posiedzeniu sejmowej Komisji ds Unii Europejskiej posłowie uznali niezależnie od przynależności politycznej, że Projekt rozporządzenia przyjęty przez PE narusza zasadę pomocniczości, ponieważ „proponowane rozporządzenie nie zapewnia osiągnięcia celów zamierzonego działania na poziomie Unii Europejskiej w sposób lepszy niż działania podejmowane na poziomie krajowym.”

– Jeśli wydrukujemy wszystkie dokumenty dotyczące pakietu zimowego to będzie 3500 stron – mówił podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach Tomasz Dąbrowski, dyrektor departamentu energetyki w ministerstwie energii. – Państwa członkowskie będą zobowiązane do przygotowania krajowych planów na rzecz energii i klimatu, w których mają być zawarte te wszystkie elementy, które na dzień dzisiejszy są zawarte w polityce energetycznej kraju. Zastrzeżenie rządu odnosi się do zmuszenia państw do deklaracji w sprawie emisji, miksu energetycznego w taki sposób, że stanowi pewnego rodzaju zobowiązanie – ocenił dyrektor.

„Rozpoczęliśmy procedurę żółtej kartki w stosunku do rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Europy w sprawie rynku energii elektrycznej, konkretnie tzw. pakietu zimowego. (…). Rozpoczęliśmy rozmowy między poszczególnymi krajami członkowskimi; są one pozytywne – zobaczymy na ile deklaracje przełożą się na decyzje” – powiedział wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski w swoim wystąpieniu podczas IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Według Tobiszowskiego, w pakiecie zimowym jest wiele propozycji możliwych do przyjęcia, jednak dla Polski nie do zaakceptowania jest przede wszystkim proponowany limit emisyjny CO2 w wysokości 550 gramów na kilowatogodzinę – jego przyjęcie oznaczałoby faktyczny koniec energetyki węglowej, nawet przy zastosowaniu najbardziej nowoczesnych, wysokosprawnych technologii, zgazowania węgla lub tzw. czystych technologii węglowych. Powiedział też, że ponad 10 unijnych państw ma w sprawie propozycji tzw. pakietu zimowego stanowisko podobne do Polski

Nie da się zadekretować elektroenergetyki

– Czy należy koordynować zadania w zakresie zapewniania bezpieczeństwa współpracujących systemów elektroenergetycznych, to tak – trzeba to robić. Nie jesteśmy wyspami, pracujemy synchronicznie, więc musimy koordynować alokację zdolności przesyłowych i pracę przesuwników fazowych – ocenił prezes PSE, Eryk Kłossowski.

– Natomiast czy kierować kompetencje do jednego ośrodka koordynacyjnego? Zdecydowanie nie. Z naszego centrum zarządzania systemem elektroenergetycznym lepiej widać potrzeby naszego kraju. Przy instrumentach, które włożono w ręce regionalnym centrom koordynacji będzie więcej strat. Nie może być tak, że operator zostaje wywłaszczony ze stosowania środków wyjątkowych – ostrzegał Kłossowski.

– Rozsyłaniem energii elektrycznej rządzi niezmiennie prawo Kirchhoffa. Nie da się decyzjami zadekretować, że energia popłynie dokładnie tam, gdzie tego potrzebujemy. Wydaje mi się, że pakiet zimowy (dokument Komisji Europejskiej– Czysta energia dla Europy i Europejczyków – przyp. red.) nie liczy się z fizycznymi ograniczeniami, wynikającymi z pracy systemów synchronicznych – powiedział podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Janusz Olszowski powiedział, że Komisja Europejska chce koniecznie eliminować węgiel, ale nie pyta już jak i jakim kosztem to zrobić.

Bez węgla, to bez Polski

– Przy profesjonalnych działaniach strony polskiej, które można nazwać „asertywną współpracą”, europejska polityka energetyczna może mieć działanie pozytywne dla polskiej gospodarki – przekonuje prof. Władysław Mielczarski. – Warunkiem jest jednak aktywna, i właśnie  asertywna, współpraca z Instytucją Unii i krajami członkowskimi.

– Podejście Komisji jest takie, że każdy kraj ma możliwość kształtowania własnego miksu energetycznego ale bez węgla – powiedział. Jego zdaniem musimy budować koalicje na zewnątrz i jest 12 państw, które mogą wesprzeć stanowisko przeciw dekarbonizacją.

Krzysztof Jackowski z biura Pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury mówił podczas Ogólnopolskiego Kongresu Energetycznego w Gdańsku o tym, że „strategia rządu jest jasna. Rząd chce zapewnić poprzez węgiel bezpieczeństwo energetyczne. Dyskusja się toczy. Rząd szuka sojuszników. Dokument, o którym rozmawiamy ma ponad 1000 stron, nie jest łatwym dokumentem do pracy. Rząd liczy na to, że próg 550g zniknie, nie jest on dla nas akceptowalny”.

Jeszcze w marcu pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski mówił, że propozycja Regionalnych Centrów Operacyjnych jest jednym z najważniejszych zagrożeń – z punktu widzenia funkcjonowania krajowego systemu elektroenergetycznego – jakie znalazły się w zapisach pakietu zimowego.

Jego zdaniem, gdyby weszły one w życie, doszłoby do „strategicznej zmiany”, która dotknie nie tylko kwestii energetycznych, ale bezpośrednio politycznych. – Pozbawienie rządu kraju członkowskiego gestii nad krajowym systemem energetycznym powoduje, że w konsekwencji nie bardzo wiadomo, jak rząd ma realizować swą odpowiedzialność za bezpieczeństwo dostaw – mówił Naimski.

– Formuła, że do 2050 roku będziemy mieli energetykę w Europie bez węgla, to na pewno nie uda się to z Polską – powiedział Krzysztof Tchórzewski, minister energii RP, na Europejskim Kongresie Gospodarczym. – Przy ogromnym wysiłku i kosztach 200 mld zł możemy uzyskać efekt 50 procent energii z węgla i 50 procent z innych – dodał.

Minister tłumaczył, że drzewa, np. topole potrzebują dwutlenku węgla do życia. Produkują go natomiast źródła naturalne, jak wulkany. Z tego względu zachęcił Marosza Szefczovicza do większego dystansu w ocenie globalnej emisji.

– To Rosja Sowiecka decydowała o energetyce w Polsce. To przez nią u nas rozwijano energetykę węglową, a gdzie indziej energetykę jądrową. To nie myśmy decydowali o energetyce, ale Rosja Sowiecka, a doprowadziły do tego właśnie kraje zachodnie – grzmiał w Katowicach minister Tchórzewski.

– Zapis pakietu zimowego o limicie 550 g emisji CO2 na kWh dotyka bezpośrednio i tylko Polskę – przypomniał. Powtórzył, że nie da się usunąć węgla z miksu energetycznego Europy.